Miśka 5
Mamy lutowe'07
witajciewitajcie, cześć i czołem ;-)
ja od rana na nogach - najpierw łapanie moczu do kubeczków i Izki i Pysi (hehe ale była zdziwiona)
potem wyprawienie Izy z tatą na wycieczkę i z Patrycją do laboratorium, na szczęście mnie w kolejce puścili bo mała głodna i się darła hihi, pobieranie krwi, mi i małej (ryk + skopanie laborantki) dobrze że to moja koleżanka ze szkoły, ale na odchodne i tak mi powiedziała że mam więcej z nią nie przychodzić ;-)
Widzę Wiśnia, ze podobny scenariusz od rana miałyśmy. Łapanie siuśków, dla mnie koszmar, szczególnie, że na nogach od 4.30