Aneta35
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Sierpień 2020
- Postów
- 161
Właśnie z tym pozytywnym myśleniem mam ostatnio chyba największy problem bo jak tylko jest chwila spokoju i tłumacze sobie że "ok przetrwalam to i teraz to już będzie dobrze" a tu się pojawia znowu coś nowego...a to jeszcze tyle miesięcy...
A z tym jedzeniem to nadal w sumie mam problem, żadnych zachcianek nie mam i nic mi nie smakuje nawet to czym kiedys się zajadałam teraz z ledwością przechodzi przez gardło. A wstręt do mięsa i ryb jak stąd do kosmosu- zmuszam się ale to naprawdę duże wyzwanie
A z tym jedzeniem to nadal w sumie mam problem, żadnych zachcianek nie mam i nic mi nie smakuje nawet to czym kiedys się zajadałam teraz z ledwością przechodzi przez gardło. A wstręt do mięsa i ryb jak stąd do kosmosu- zmuszam się ale to naprawdę duże wyzwanie