reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Właśnie z tym pozytywnym myśleniem mam ostatnio chyba największy problem bo jak tylko jest chwila spokoju i tłumacze sobie że "ok przetrwalam to i teraz to już będzie dobrze" a tu się pojawia znowu coś nowego...a to jeszcze tyle miesięcy...
A z tym jedzeniem to nadal w sumie mam problem, żadnych zachcianek nie mam i nic mi nie smakuje nawet to czym kiedys się zajadałam teraz z ledwością przechodzi przez gardło. A wstręt do mięsa i ryb jak stąd do kosmosu- zmuszam się ale to naprawdę duże wyzwanie
 
reklama
Właśnie z tym pozytywnym myśleniem mam ostatnio chyba największy problem bo jak tylko jest chwila spokoju i tłumacze sobie że "ok przetrwalam to i teraz to już będzie dobrze" a tu się pojawia znowu coś nowego...a to jeszcze tyle miesięcy...
A z tym jedzeniem to nadal w sumie mam problem, żadnych zachcianek nie mam i nic mi nie smakuje nawet to czym kiedys się zajadałam teraz z ledwością przechodzi przez gardło. A wstręt do mięsa i ryb jak stąd do kosmosu- zmuszam się ale to naprawdę duże wyzwanie
Moim zdaniem nie warto się zmuszać do jedzenia na które się nie ma ochoty. Ja w 1 trymestrze byłam odwodniona i wyczerpana przez ciągłe wymioty. Straszono mnie pobytem w szpitalu itp. Mimo wszystko rzeczy które do tej pory lubiłam, niestety nie przechodziły przez gardło. I wtedy moja ginekolog kazała jeść to co mogę. Więc jak była ochota na frytki to przez tydzień były frytki:D Jak była ochota na kanapkę z serkiem topionym to przez tydzień było tylko to przez całe dnie:D i tak wkoło coś nowego. Do mięsa i warzyw nadal wstręt mimo że przed ciążą ciągle tylko mięso i warzywka. Niestety ale nasz organizm sam wie czego nam potrzeba i zachcianki w ciąży są przeróżne.
Będzie dobrze !:) W końcu twoje maleństwo wie czego potrzebuje i samo da Ci o tym znać.
 
Powiem Wam że nie spodziewałam się, że będzie aż tak ciężko...i ciągle tylko boję się o wszystko
Rzeczywiście, sporo przygód od początku masz. I doskonale rozumiem, że gdy sytuacja nie układa się idealnie, to ciężko o pozytywne myślenie. Ale skoro piszesz, że wyniki są dobre, a w sprawie cukrzycy lekarz Cię uspokaja, to może jednak wszystko będzie dobrze :)
Trzymam kciuki za USG .Pewnie jak wszystko wyjdzie w nim w porządku, to będziesz już troszeczkę spokojniejsza :)

Hej😁Do tej pory czytalam tylko teraz chcę się przywitać .Mam termin na 14 lutego jeszcze nie wiem co będzie choć chciała bym chlopca Mam już 2ke córkę i synka i myślałam że to będzie koniec
Cześć, ja mam termin na 13 lutego :)
 
Moim zdaniem nie warto się zmuszać do jedzenia na które się nie ma ochoty. Ja w 1 trymestrze byłam odwodniona i wyczerpana przez ciągłe wymioty. Straszono mnie pobytem w szpitalu itp. Mimo wszystko rzeczy które do tej pory lubiłam, niestety nie przechodziły przez gardło. I wtedy moja ginekolog kazała jeść to co mogę. Więc jak była ochota na frytki to przez tydzień były frytki:D Jak była ochota na kanapkę z serkiem topionym to przez tydzień było tylko to przez całe dnie:D i tak wkoło coś nowego. Do mięsa i warzyw nadal wstręt mimo że przed ciążą ciągle tylko mięso i warzywka. Niestety ale nasz organizm sam wie czego nam potrzeba i zachcianki w ciąży są przeróżne.
Będzie dobrze !:) W końcu twoje maleństwo wie czego potrzebuje i samo da Ci o tym znać.
No i mój ginekolog też ma takie podejście i ja też na początku tak robiłam, ale teraz przez tą podwyższoną glukozę na czczo nie wiem co będzie bo wszystko wskazuje na to że dietę cukrzycową będę miała i już nie ma opcji że jem co chcę kiedy chcę i ile mogę- a mogę naprawdę niewielkie ilości. Ale w nast.piątek mam wizytę u niego i zobaczymy co powie- chociaż on na spokojnie do wszystkiego podchodzi więc może nie będzie źle...już w sumie sama czasami nie wiem co myśleć o tym
 
Witajcie dziewczyny, dołącze do Was jeśli mogę, mam nadzieję że na dłużej.
35 lat, 12t3d pierwsza ciąża- dosyć niespodziewana jednak- termin wstępny 28 lutego a według ostatniego USG 24 lutego. niby wyniki badań ok ale jednak od początku ciągle coś- najpierw zaburzenia rytmu serca- sor, wizyty u kardiologa, echo serca, holter- wynik wszystko ok tylko jakies dodatkowe skurcze niegroźne chociaż mocno odczuwalne niestety. W październiku będzie powtórka badań

2 miesiąc- wymioty, mdłości, wstręt do jedzenia, brak sił i ogólny dól przez to, 2 kg na minusie do tej pory i nic nie rośnie waga.

Teraz końcówka 3 miesiąca, o wymiotach już zapomniałam ale cukier na czczo 93 i tyle samo wczoraj w tescie obciążenia glukozą, reszta w normie- ale i tak wychodzi według mnie cukrzyca ciążowa chociaż lekarz nie kazał mi się martwić bo niby tylko minimalnie ponad normę - ale znowu mnie to dobiło bo zdrowo się odżywiam, żadnych słodyczy, fastfoodów, napojów, ciemne pieczywo, zawsze byłam aktywna fizycznie waga w normie i nigdy żadnych problemów ze zdrowiem a tu taki kwiatek. Co najlepsze wcześniej wyniki na czczo glukometrem ponizej 90 były bo juz kilka razy sobie mierzylam.
A mówią, że ciąża to nie choroba...no nie wiem ;)
We wtorek mam badania prenatalne + test z krwi, oczywiścia mąż nie może być bo koronawirus a tak bardzo bym chciala żeby był ze mną, no i ja już się boję co wyjdzie bo coś ostatnio kiepskie wiadomości same a w ciąży okazało się że jednak straszna panikara ze mnie.
Powiem Wam że nie spodziewałam się, że będzie aż tak ciężko...i ciągle tylko boję się o wszystko
Wybaczcie że tak się rozpisałam ;)
Zawsze sa jakies obawy... Trzeba byc dobrej mysli zawsze mozesz pytać sie o wszystko...ja wymiotow nie mialam ale 3kg na minusie 12t6d ale pewnie zaraz waga będzie rosnac😁3ciaza moja❤2dziewczynki mam moze synus teraz będzie😘
 
Rzeczywiście, sporo przygód od początku masz. I doskonale rozumiem, że gdy sytuacja nie układa się idealnie, to ciężko o pozytywne myślenie. Ale skoro piszesz, że wyniki są dobre, a w sprawie cukrzycy lekarz Cię uspokaja, to może jednak wszystko będzie dobrze :)
Trzymam kciuki za USG .Pewnie jak wszystko wyjdzie w nim w porządku, to będziesz już troszeczkę spokojniejsza :)


Cześć, ja mam termin na 13 lutego :)
Cieszę się bardzo 😄
 
reklama
Do góry