A to nie jest tak, że urząd pracy wysyła Ci oferty pracy? Zwłaszcza jak się jest na zasiłku? I chyba trzeba mieć dobrą wymówkę, jeśli się jakiejś oferty nie weźmie, albo nie pojedzie na rozmowę chociaż. Ja jak byłam zarejestrowana w urzędzie zaraz po studiach to non stop musiałam do nich jeździć, bo jakieś badziewne oferty dla mnie mieli, a nie dostawałam zasiłku, bo nie pracowałam wcześniej, to jak dopiero muszą ganiać za osobami, które biorą kasę.Mi się skończyła umowa w październiku. Więc przejął mnie zus. I teraz pol roku będę na Kuroniu i pozniej trzeba chyba isc do roboty
W ogóle co do zasiłku, to nie płacą go przecież leniom ani darmozjadom, bo trzeba mieć staż pracy, żeby coś dostać, a kasa jest tak mała, że raczej nieopłacalne jest siedzieć na nim, ile się da (nawet nie wiedziałam, że pół roku to max) plus jeździć do nich i wymyślać powody odrzucania ofert. Ale może ja się nie znam, bo zawsze podchodziłam do tego uczciwie, a różne ludzie robią przekręty, żeby dostać coś za nic