reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Dziewczyny, nie pisałam bo w sumie nie chcialam się tym dzielić, ale postanowiłam, że jednak to zrobię ze względu na te nasze ostatnie maratony narzekania i płaczu :)

Jesteśmy z młodym w szpitalu. Ogólnie w poniedziałek mieliśmy wizytę w poradni chorób wątroby w CZD - chodzimy tam regularnie ze względu na problemy, które miał na starcie i które jeszcze kiedyś mogą się pojawić. No i na USG wyszła jakaś zmiana na wątrobie - lekarka zasugerowała, że zmiana może być nowotworowa, więc na cito tomograf, ale to już tylko przez oddział.
No więc wróciliśmy po 2 dniach znów do Warszawy, wczoraj na oddział i dzisiaj rano tomograf. Na szczęście wszystko ok, wypisują nas i wracamy do domu.

Ale wiecie co... Chodziłam, rozmawiałam, na sali mam dziewczynkę 10 miesięczną, urodzona w 29 tygodniu, 500g... Problem z wątroba, nerkami, śledziona, ogólnie wszystko chyba co możliwe. Takie biedne niektóre te dzieci tutaj... No straszne! Wiadomo, że każdy ma swoje problemy i nie można ich porównywać, ale ten pobyt mega skłonił mnie do refleksji żeby jednak zacząć bardziej doceniać ten czas na co dzień gdy Filip jest uśmiechnięty, wesoły, a czasami trochę mniej i potrzebuje więcej się poprzytulac albo ponosić na rękach. Bo to w każdej chwili może się zmienić... 🥺🥺 Chyba ten czas od poniedziałku aż do dzisiaj do wyniku nawet nie tyle, co mnie zestresowal, a raczej zasmucił, że nawet kiedy jestem nieszczęśliwa bo się nie wyspałam - tak naprawdę mam wielkie szczęście... Chyba więcej nie będę wam pisać.

Życzę wszystkim naszym dzieciom jak najlepszego zdrówka!!!
Tak, takie moments skłaniają do refleksji.
 
reklama
Dziewczyny, nie pisałam bo w sumie nie chcialam się tym dzielić, ale postanowiłam, że jednak to zrobię ze względu na te nasze ostatnie maratony narzekania i płaczu :)

Jesteśmy z młodym w szpitalu. Ogólnie w poniedziałek mieliśmy wizytę w poradni chorób wątroby w CZD - chodzimy tam regularnie ze względu na problemy, które miał na starcie i które jeszcze kiedyś mogą się pojawić. No i na USG wyszła jakaś zmiana na wątrobie - lekarka zasugerowała, że zmiana może być nowotworowa, więc na cito tomograf, ale to już tylko przez oddział.
No więc wróciliśmy po 2 dniach znów do Warszawy, wczoraj na oddział i dzisiaj rano tomograf. Na szczęście wszystko ok, wypisują nas i wracamy do domu.

Ale wiecie co... Chodziłam, rozmawiałam, na sali mam dziewczynkę 10 miesięczną, urodzona w 29 tygodniu, 500g... Problem z wątroba, nerkami, śledziona, ogólnie wszystko chyba co możliwe. Takie biedne niektóre te dzieci tutaj... No straszne! Wiadomo, że każdy ma swoje problemy i nie można ich porównywać, ale ten pobyt mega skłonił mnie do refleksji żeby jednak zacząć bardziej doceniać ten czas na co dzień gdy Filip jest uśmiechnięty, wesoły, a czasami trochę mniej i potrzebuje więcej się poprzytulac albo ponosić na rękach. Bo to w każdej chwili może się zmienić... 🥺🥺 Chyba ten czas od poniedziałku aż do dzisiaj do wyniku nawet nie tyle, co mnie zestresowal, a raczej zasmucił, że nawet kiedy jestem nieszczęśliwa bo się nie wyspałam - tak naprawdę mam wielkie szczęście... Chyba więcej nie będę wam pisać.

Życzę wszystkim naszym dzieciom jak najlepszego zdrówka!!!
Ja każdego dnia dziękuję za zdrowie moje, i i dzieci... Bo wszystko inne jest mało ważne... Dobrze, że u Was się wyjaśniło, że to nic groźnego. Nie chcę sobie wyobrażać co czuliście, najgorsza ta bezsilność bo każdego to może spotkać 😥 zdrówka dla Filipka! Bardzo dzielny jest!
 
Dziewczyny, nie pisałam bo w sumie nie chcialam się tym dzielić, ale postanowiłam, że jednak to zrobię ze względu na te nasze ostatnie maratony narzekania i płaczu :)

Jesteśmy z młodym w szpitalu. Ogólnie w poniedziałek mieliśmy wizytę w poradni chorób wątroby w CZD - chodzimy tam regularnie ze względu na problemy, które miał na starcie i które jeszcze kiedyś mogą się pojawić. No i na USG wyszła jakaś zmiana na wątrobie - lekarka zasugerowała, że zmiana może być nowotworowa, więc na cito tomograf, ale to już tylko przez oddział.
No więc wróciliśmy po 2 dniach znów do Warszawy, wczoraj na oddział i dzisiaj rano tomograf. Na szczęście wszystko ok, wypisują nas i wracamy do domu.

Ale wiecie co... Chodziłam, rozmawiałam, na sali mam dziewczynkę 10 miesięczną, urodzona w 29 tygodniu, 500g... Problem z wątroba, nerkami, śledziona, ogólnie wszystko chyba co możliwe. Takie biedne niektóre te dzieci tutaj... No straszne! Wiadomo, że każdy ma swoje problemy i nie można ich porównywać, ale ten pobyt mega skłonił mnie do refleksji żeby jednak zacząć bardziej doceniać ten czas na co dzień gdy Filip jest uśmiechnięty, wesoły, a czasami trochę mniej i potrzebuje więcej się poprzytulac albo ponosić na rękach. Bo to w każdej chwili może się zmienić... 🥺🥺 Chyba ten czas od poniedziałku aż do dzisiaj do wyniku nawet nie tyle, co mnie zestresowal, a raczej zasmucił, że nawet kiedy jestem nieszczęśliwa bo się nie wyspałam - tak naprawdę mam wielkie szczęście... Chyba więcej nie będę wam pisać.

Życzę wszystkim naszym dzieciom jak najlepszego zdrówka!!!
O kurcze, strasznie mi przykro ze musieliscie sie tak nastresowac. Jak dobrze ze u Filipa wszystko w porządku. Święte słowa to co dalej piszesz. Za szybko zapominamy o tym jakie mamy szczescie ze dzieci zdrowe …
 
Dziewczyny, nie pisałam bo w sumie nie chcialam się tym dzielić, ale postanowiłam, że jednak to zrobię ze względu na te nasze ostatnie maratony narzekania i płaczu :)

Jesteśmy z młodym w szpitalu. Ogólnie w poniedziałek mieliśmy wizytę w poradni chorób wątroby w CZD - chodzimy tam regularnie ze względu na problemy, które miał na starcie i które jeszcze kiedyś mogą się pojawić. No i na USG wyszła jakaś zmiana na wątrobie - lekarka zasugerowała, że zmiana może być nowotworowa, więc na cito tomograf, ale to już tylko przez oddział.
No więc wróciliśmy po 2 dniach znów do Warszawy, wczoraj na oddział i dzisiaj rano tomograf. Na szczęście wszystko ok, wypisują nas i wracamy do domu.

Ale wiecie co... Chodziłam, rozmawiałam, na sali mam dziewczynkę 10 miesięczną, urodzona w 29 tygodniu, 500g... Problem z wątroba, nerkami, śledziona, ogólnie wszystko chyba co możliwe. Takie biedne niektóre te dzieci tutaj... No straszne! Wiadomo, że każdy ma swoje problemy i nie można ich porównywać, ale ten pobyt mega skłonił mnie do refleksji żeby jednak zacząć bardziej doceniać ten czas na co dzień gdy Filip jest uśmiechnięty, wesoły, a czasami trochę mniej i potrzebuje więcej się poprzytulac albo ponosić na rękach. Bo to w każdej chwili może się zmienić... 🥺🥺 Chyba ten czas od poniedziałku aż do dzisiaj do wyniku nawet nie tyle, co mnie zestresowal, a raczej zasmucił, że nawet kiedy jestem nieszczęśliwa bo się nie wyspałam - tak naprawdę mam wielkie szczęście... Chyba więcej nie będę wam pisać.

Życzę wszystkim naszym dzieciom jak najlepszego zdrówka!!!
Ojej, nawet sobie nie wyobrażam, co czułaś i ile stresu było.. Dobrze, że wszystko ok!
 
Dziewczyny, nie pisałam bo w sumie nie chcialam się tym dzielić, ale postanowiłam, że jednak to zrobię ze względu na te nasze ostatnie maratony narzekania i płaczu :)

Jesteśmy z młodym w szpitalu. Ogólnie w poniedziałek mieliśmy wizytę w poradni chorób wątroby w CZD - chodzimy tam regularnie ze względu na problemy, które miał na starcie i które jeszcze kiedyś mogą się pojawić. No i na USG wyszła jakaś zmiana na wątrobie - lekarka zasugerowała, że zmiana może być nowotworowa, więc na cito tomograf, ale to już tylko przez oddział.
No więc wróciliśmy po 2 dniach znów do Warszawy, wczoraj na oddział i dzisiaj rano tomograf. Na szczęście wszystko ok, wypisują nas i wracamy do domu.

Ale wiecie co... Chodziłam, rozmawiałam, na sali mam dziewczynkę 10 miesięczną, urodzona w 29 tygodniu, 500g... Problem z wątroba, nerkami, śledziona, ogólnie wszystko chyba co możliwe. Takie biedne niektóre te dzieci tutaj... No straszne! Wiadomo, że każdy ma swoje problemy i nie można ich porównywać, ale ten pobyt mega skłonił mnie do refleksji żeby jednak zacząć bardziej doceniać ten czas na co dzień gdy Filip jest uśmiechnięty, wesoły, a czasami trochę mniej i potrzebuje więcej się poprzytulac albo ponosić na rękach. Bo to w każdej chwili może się zmienić... 🥺🥺 Chyba ten czas od poniedziałku aż do dzisiaj do wyniku nawet nie tyle, co mnie zestresowal, a raczej zasmucił, że nawet kiedy jestem nieszczęśliwa bo się nie wyspałam - tak naprawdę mam wielkie szczęście... Chyba więcej nie będę wam pisać.

Życzę wszystkim naszym dzieciom jak najlepszego zdrówka!!!
Całe szczęście że wszystko ok! Dużo zdrówka dla Filipka😚
 
Dziewczyny u nas od wczoraj podwyższona temperatura do 37,5-37,8. Jedna górna jedynka przebita druga już po części też. Dzisiaj dodatkowo kupki jakieś luźniejsze. Od tygodnia walczyliśmy z katarem ale w sumie bez żadnego kaszlu. Niby dziś wieczorem mamy wizytę u pediatry ale ja nie jestem przekonana żeby iść bo boje się że mały coś złapie. Tak sobie myślę że te objawy to na zęby, ale kto wie przed czym organizm się broni...i tak się bije z myślami iść czy nie iść na tą wizytę..
 
Dziewczyny, nie pisałam bo w sumie nie chcialam się tym dzielić, ale postanowiłam, że jednak to zrobię ze względu na te nasze ostatnie maratony narzekania i płaczu :)

Jesteśmy z młodym w szpitalu. Ogólnie w poniedziałek mieliśmy wizytę w poradni chorób wątroby w CZD - chodzimy tam regularnie ze względu na problemy, które miał na starcie i które jeszcze kiedyś mogą się pojawić. No i na USG wyszła jakaś zmiana na wątrobie - lekarka zasugerowała, że zmiana może być nowotworowa, więc na cito tomograf, ale to już tylko przez oddział.
No więc wróciliśmy po 2 dniach znów do Warszawy, wczoraj na oddział i dzisiaj rano tomograf. Na szczęście wszystko ok, wypisują nas i wracamy do domu.

Ale wiecie co... Chodziłam, rozmawiałam, na sali mam dziewczynkę 10 miesięczną, urodzona w 29 tygodniu, 500g... Problem z wątroba, nerkami, śledziona, ogólnie wszystko chyba co możliwe. Takie biedne niektóre te dzieci tutaj... No straszne! Wiadomo, że każdy ma swoje problemy i nie można ich porównywać, ale ten pobyt mega skłonił mnie do refleksji żeby jednak zacząć bardziej doceniać ten czas na co dzień gdy Filip jest uśmiechnięty, wesoły, a czasami trochę mniej i potrzebuje więcej się poprzytulac albo ponosić na rękach. Bo to w każdej chwili może się zmienić... 🥺🥺 Chyba ten czas od poniedziałku aż do dzisiaj do wyniku nawet nie tyle, co mnie zestresowal, a raczej zasmucił, że nawet kiedy jestem nieszczęśliwa bo się nie wyspałam - tak naprawdę mam wielkie szczęście... Chyba więcej nie będę wam pisać.

Życzę wszystkim naszym dzieciom jak najlepszego zdrówka!!!
cieszę się, że wszystko u Was już dobrze🥰 mogę sobie wyobrazić co czułaś…Trzymajcie sie, Całuski😘
 
reklama
U nas nocka jakiej jeszcze nie było. Pobudek nie wiem ile, ledwo patrzę na oczy. Jak teraz mleko piła raz w nocy, tak dzisiaj 2 i nad ranem 3 raz. 🙄 Kręciła się na boki i zaraz słyszałam pojękiwanie, wzięłam do nas i wcale nie lepiej było. 🙄
kochana, my mamy takie nocki juz od 2 tygodni, wczoraj przed spaniem jak smarowałam dziąsla to zauważyłam ze przebił sie ząbek, mimo to nocka taka sama🙈😵‍💫
 
Do góry