Tutaj trafiasz w sedno, zgadzam sie w 100%. Kiedy moja tesciowa albo mama probuja sie wtracic to dostaja taki komentarz ze pozniej przemilczaja swoje uwagi. Moja mama do tej pory mi doradza zeby dziecko trzymac w betach (rożek itd.), a nie po prostu dziecko w rekach
Ze karmie za czesto, jednoczesnie ze mala niedojada, zeby nie nosic na rekach i koooniecznie zeby jak najszybciej wyciagnac ja z naszego lozka. Mam wrazenie ze z tym ostatnim to chyba jej ze wszystkich zalezy najbardziej
co do wspolnego spania, przytulania i noszenia na rekach bardzo polecam ksiazke „mocno mnie przytul” - tlumaczy wiele rzeczy. Nasza corka od poczatku nie chciala sie odlozyc do lozeczka, chociaz probowalismy. To tez jesli ladnie spala i uspokajala sie ze mna w lozku tak zostala
no o trudno
Moze gdyby budzila sie rzadziej na jedzenie to jeszcze bym probowala walczyc, bo ostayecznie spanie z malym dzieckiem jest dosc niewygodne. Ale chyba wole to niz wstawac z lozka co 2 godziny - tak wiec to tez moj komfort. Nasza corka jest strasznym przytulasem: wspolne spanie, duzo cycusia, noszenie na raczkach itd. Nie widze sensu zeby jej to odbierac skoro tak bardzo tego potrzebuje. Zdecydowalismy sie na dziecko ze wszystkimi konsekwencjami tej decyzji i teraz trzeba troche poprzestawiac swoje priorytety choc nie zawsze jest latwo.
aha i dodam ze my z mezem przed rodzina tez zawsze obieramy wspólny front. A dopiero jak jestesmy we dwojke dyskutujemy jesli sie ze soba nie zgadzamy. Tak bylo zawsze, nie tylko w temacie wychowania dziecka - i nie wyobrazam sobie inaczej. Ja nie podwazam jego autorytetu a on mojego