U mnie w szpitalu było super dopóki nie było po cesarce. Naprawdę fachową opieka, byłam trzymana za reke podczas cc, lekarz na medal chodził i interesował się już po operacji mną przez cały pobyt. Generalnie u nas po CC ojciec może dziecko zobaczyć, a po mojego za późno zadzwonili, więc żeby mu to wynagrodzić miałam dziecko od razu przy sobie żeby mieć z nim zdjecia dla taty.
Ale potem rzeź, leżę i pytam położnej jaka waga i długość, to mi powiedziała że nieważne. Nie mogłam używać telefonu, była sytuacja, że rozmawiałam z siostrą i powiedziałam jej poczekaj chwilę, bo weszla położna żeby podać antybiotyk, a ona się na mnie wydarła że mam się rozłączyć, bo ona sobie nie życzy żeby ktoś słuchał co ona do mnie mówi, może jeszcze ją będę nagrywała czy cos.
Potem już było gorzej, bo mały był ze mną większość czasu, gdy spał albo się kąpał dostawałam opierdol że czytam kryminały zamiast poradniki o dzieciach. Nikt nie chciał przyjść mi pomoc go przystawić, mały lecial z wagi, ja ciągle płakałam, on na cycku ja nic nie jadłam, to skąd miała mieć ten pokarm.
Pionizacja to patologia w polskich szpitalach, próbowałam wstać, nie umiał bo sił mi brak, powiedziałam, se nie wstaje i koniec.
Popołudniu była inna babka do pomocy i mówię jej, ja muszę zjeść obiad, zapiąć się w pas pooperacyjny i chce wstać tak, że najpierw sobie sama podniosę oparcie i z pozycji siedzącej wstanę, to było o wiele łatwiejsze i dałam radę. Nie rozumiem czemu nie słuchają potrzeb kobiety, tylko robią tak jak niby muszą, w innych szpitalach wiem, że jest wyciąg żeby złapać się rękami przy wstawaniu po CC, to wiele ułatwia.
Już nie wspomnę że do cesarek nie przyszedł neonatolog, ani pediatra w dniu wypisu, nie przyszedł doradca laktacyjny, a rozmawiałam z dziewczyną obok która urodziła sn i ona miała to wszystko... Tak samo nam dzieci nie brali na noc, a dziewczynom po sn tylko na karmienie przywozili, my żeby się wykąpać to jedna drugiej dziecko pilnowała. Fatalnie traktowali cesarki ;/
Ale drugi raz też tam będę miała CC, bo robią dobrą robotę, pięknie szyją i ginekolodzy to dobrzy lekarze, a przy CC ważniejsi są lekarze a nie położne.
Tylko wykupie pokój jednoosobowy z partnerem i on będzie mi pomagał przez te dni, teraz przez covid nie można było.