Ja odciągnięte mleko podaję tak jak modyfikowane, w sumie ostatnio moim tylko dokarmiam, bo mam mało [emoji17] Ale nie zawsze daję od razu po odciągnięciu, jak dopiero co jadł, a ja coś odciagnę, to trzymam w lodówce do następnego karmienia [emoji6] W każdym razie jak daję butlę, to zazwyczaj ciągnie na raz z małymi przerwami, ale z buzi nie wyrzuca, bo jeszcze zabiorą [emoji16]
Mój z tatusiem jest za pan brat, ja nie ogarniam, często się wkurzam, no i nie wstaję w nocy. Generalnie mało się nim ostatnio zajmowałam, ale wciąż mam doła i nie czuję więzi z dzieckiem... mam nadzieję, że nie skończy się depresją. Teraz jeszcze gorzej, bo chłopak dziś wrócił do pracy, a ja już od wczoraj panikuję [emoji24] Najgorzej, że nawet na spacer nie możemy wyjść, bo zimno, a w tym kombinezonie, co mu kupiłam się topi [emoji85] Pewnie dopiero na przyszły tydzień mu coś zorganizuję.
Z tym mlekiem to też mam tak dziwnie, że raz po nocy wkładka mokra i ciężka jak mokra pielucha, co chwilę stanik mokry, a jak odciągam to nie ma za wiele. A jak mu daję cyca, to już w ogóle mam wrażenie, że nic nie leci. Innym razem cyce wielkie, ciężkie i bolesne a nawet na jedno karmienie nie ma [emoji1745] Napisałam dziś do jakiejś doradczyni laktacyjnej (nawet nie chciało mi się szukać kogoś z dobrymi opiniami, weszłam na pierwszą lepszą stronę po prostu) i zobaczymy, czy da radę ogarnąć wizytę domową, czuję, że to ostatnia deska ratunku zanim całkowicie stracę pokarm [emoji17]