reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

lutowe mamy 2019

na kiedy termin??


  • Wszystkich głosujących
    101
@LoLaaa @Karolka2106 to ja was podziwiam [emoji6] ja z Zośką podchodziłam dwa razy i nic z tego nawet do pierwszego pobrania nie wytrzymałam. Trzeci raz już się nie zgodziłam bo i tak lelarz mówił, że trzeba by przerwę zrobić minimum 6tyg. A to by był już 33/34tc jak dobrze pamiętam. A ja nie byłam i tak w stanie tego przełknąć czy z cytryną czy bez [emoji39]
 
reklama
@mamamaluszka2019 to normalne, że się niepokoisz, wszystkie się niepokoimy :) Ale trzeba też wrzucić na luz, będzie lepiej wtedy i Tobie i bobo :) Wiadomo, są zasady, których trzeba bezwzględnie przestrzegać (alko, papierosy, surowe mięso itp.), ale nie dajmy się zwariować. Też na początku szalałam z dietą (nic kupnego słodkiego, same zdrowe rzeczy, notowałam co zjadłam...), wymieniłam wszystkie kosmetyki na te naturalne :) Z kremów całkiem zrezygnowałam. Ale tak myślę, że nasze mamy nie miały usg, brzuch rósł i tyle :) Nie można dać się zwariować.
Na szczęście 1 trymestr niedługo przeminie i ryzyko zaszkodzeniu maleństwu będzie mniejsze, a co za tym idzie i stres mniejszy. No i mi zdecydowanie wróciły siły, więc spaceruję dużo :)
 
Lutowe mamunie, czy któraś ma tak jak ja? To znaczy nie mogę się doczekać, aż będzie po ciąży. Gdybym mogła to rodziłabym jutro, żeby dziecko było już na świecie i żebym wiedziała że jest zdrowe i wszystko okej. Okres tej ciąży to dla mnie ogromny stres i strach. Wiem, że powinnam się cieszyć (cieszę się że będę miała dziecko ale ciąża nie jest dla mnie żadną radością), no i nie cieszę się przez ten wieczny lęk, że zrobiłam coś nie tak, zjadłam cos złego, użyłam szkodliwego kremu etc. etc. Czasami nerwowo już nie daje rady. Nie chcę psuć atmosfery na forum, bo wszystkie pewnie chcą słuchać tylko wesołych i szczęśliwych nowin, no ale taka jest prawda o moim samopoczuciu w ciąży. Jestem kłębkiem nerwów i jest to dla mnie jeden z cięższych okresów w życiu. Oczywiście mam wyrzuty sumienia, że w ten sposób też szkodzę temu maleństwu...
Ja tak mialam z pierwszym i drugim dzieckiem. Teraz blagam zeby to trwalo jak najdluzej. Mam wiecej obaw niz radosci, a tu wyjatkowo czas leci jak szalony. .
 
Lutowe mamunie, czy któraś ma tak jak ja? To znaczy nie mogę się doczekać, aż będzie po ciąży. Gdybym mogła to rodziłabym jutro, żeby dziecko było już na świecie i żebym wiedziała że jest zdrowe i wszystko okej. Okres tej ciąży to dla mnie ogromny stres i strach. Wiem, że powinnam się cieszyć (cieszę się że będę miała dziecko ale ciąża nie jest dla mnie żadną radością), no i nie cieszę się przez ten wieczny lęk, że zrobiłam coś nie tak, zjadłam cos złego, użyłam szkodliwego kremu etc. etc. Czasami nerwowo już nie daje rady. Nie chcę psuć atmosfery na forum, bo wszystkie pewnie chcą słuchać tylko wesołych i szczęśliwych nowin, no ale taka jest prawda o moim samopoczuciu w ciąży. Jestem kłębkiem nerwów i jest to dla mnie jeden z cięższych okresów w życiu. Oczywiście mam wyrzuty sumienia, że w ten sposób też szkodzę temu maleństwu...
Ja tak się czułam w pierwszej ciąży, a dodać do tego, że byłam po poronieniu ciąża po IVF i moje samopoczucie to do 20tc było niezłe kombo. A potem mi przeszło. Przestałam panikować i ciągle się bać. Jak poczułam ruchy to byłam zupełnie spokojna. A każda kolejna ciąża była spokojniejsza, jedynie pierwszy trymestr jest dla mnie pełen strachu i jego najchętniej bym przespała. Ale od II to mogłabym chodzić w ciąży bez przerwy. Wiem, że będzie mi tego stanu brakowało [emoji6]
 
Lutowe mamunie, czy któraś ma tak jak ja? To znaczy nie mogę się doczekać, aż będzie po ciąży. Gdybym mogła to rodziłabym jutro, żeby dziecko było już na świecie i żebym wiedziała że jest zdrowe i wszystko okej. Okres tej ciąży to dla mnie ogromny stres i strach. Wiem, że powinnam się cieszyć (cieszę się że będę miała dziecko ale ciąża nie jest dla mnie żadną radością), no i nie cieszę się przez ten wieczny lęk, że zrobiłam coś nie tak, zjadłam cos złego, użyłam szkodliwego kremu etc. etc. Czasami nerwowo już nie daje rady. Nie chcę psuć atmosfery na forum, bo wszystkie pewnie chcą słuchać tylko wesołych i szczęśliwych nowin, no ale taka jest prawda o moim samopoczuciu w ciąży. Jestem kłębkiem nerwów i jest to dla mnie jeden z cięższych okresów w życiu. Oczywiście mam wyrzuty sumienia, że w ten sposób też szkodzę temu maleństwu...
Ja w pierwszej ciąży też dużo myślałam i się zastanawiałam czy dobrze robię czy czasami nie szkodzę dziecku itp. jak tylko brzuch mnie zabolał leciałam do gina. teraz jestem zupełnie wyluzowana... na wiele rzeczy nie mamy wpływu i najważniejsze by się nie dać zwariować. Wiem że łatwo się mówi ale spróbuj się cieszyć i nie myśleć tak negatywnie. Robisz wszystko co w twojej mocy by dzidziuś się zrodwo rozwijał, postaraj się myśleć pozytywnie inaczej będziesz kłębkiem nerwów. A jak dzidziol przyjdzie na świat będziesz potrzebowała dużo sił więc nie trać wszystkich na tak czarne niepotrzebne scenariusze!!
 
W ogóle wczoraj na wieczór zjadłam pół paczki chipsów i w nocy myślałam że umrę... mój żołądek mnie prawie wykończył... :baffled: bleee
 
Ja to rozumiem, ale ciężko to zrobić. Tym bardziej że większość rzeczy już się wydarzyła i czasu nie cofnę. Gdzieś tu pisałam, że lekarka wprowadziła mnie w błąd i powiedziała że nie jestem w ciąży. Wtedy odpuściłam i przez 14-15 dni od zapłodnienia: spaliłam ok. 10 papierosów i piłam alkohol i to 2-3 razy nawet w wiekszych ilościach (okres imprez się nalozyl), leczylam ucho maścią (nie wiem jaką nałożył mi laryngolog ale podejrzewam że był to jakiś antybiotyk). Jak bylam w ciąży ok. 3-4 dni miałam dopplera. Jadłam w ciągu tych dwóch tygodni steka i chorizo. Do tego ok. 6 tygodnia ciąży miałam silne bóle brzucha i plamienia (dziecko miało 3mm) a lekarka w szpitalu zrobiła mi dopplera i słuchała bicia, dopiero potem dowiedzialam sie ze nie powinno się tego badania robić tak wcześnie. Jeszcze ok. 7 tc wypiłam 2 Lechy 0,0% te zupełnie bezalkolowe (kolezanki w ciąży piły i mowily ze to można), potem doczytałam że chmiel jest szkodliwy. I tak się nakładały te rzeczy i nakładały aż się zeschizowałam zupełnie. Ostatnio dowiedziałam się że krem palmers od 1 trymestru, który stosowalam (jest na nim napisane że zaleca się stosowanie już od 1 trymestru więc sądziłam że jest bezpieczny) też zawiera szkodliwą substancję.
Ja Cię rozumiem. Są dni gdy jest wszystko ok, sa gdy jestem nerwowa czy łapię doły. Mam za sobą dwie nieudane ciąże i po prostu chyba nie przeżyłabym gdyby z Tą było coś nie tak, tamte zdarzenia mocno odchorowalam psychicznie i chyba stąd taka moja wewnętrzna presja, że teraz musi już być dobrze, bo inaczej nie wytrzymam. Oczywiście, większość czasu się cieszę, bo ciąża rozwija się ok, usg prenatalne ok... to dało mi dużo szczęścia. Ale tez miewam takie czasy niepokoju, gdy się bardzo denerwuje i potem stresuje się tym, że nerwami zaszkodziłam dzidziusiowi. Pisze to bo dziś miałam taka kolejna akcje, pare dni chodziłam taka nabuzowana, aż dziś wybuchłam na męża, wpadłam w szał j płacz. Teraz już ok. Chyba właśnie to tez mnie tak stresuje, ze staram się tak na siebie uważać, siedzę na l4, uważam na to co jem, czego używam. Zazdroszczę dziewczynom luźnego podejścia, gdy żyją jak przed ciążą i nie przejmują się jak ja.
Mam dziś na szczęście wizytę u lekarza, w sumie miałam mieć jutro ale przełożyłam przez ten stres.:/ mam nadzieje, że takie jednorazowe wybuchy złości nie szkodzą:(
 
reklama
Witajcie dziewczyny, mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno żeby do was dołączyć, do tej pory czytałam od czasu do czasu wasze posty i były dla mnie dużym wsparciem i kopalnią wiedzy :) Termin mam na 23 lutego, to moja pierwsza ciąża :)
Witaj :) mam identyczny termin wg OM :) miałaś już prenatalne?
 
Do góry