Ewelina nie rozumiem wogole co się zaczyna dziać. Zaczynam popadać w jakąś depreche chyba.. Tylko zupełnie nie mam zielonego pojęcia co to powoduje. Raz jest ok, a za chwilę się denerwuje aż się trzecie albo popada w tak smutek że ciedze i się obwinia o wszystko i nie chce gadać z nikim, wcale... Rozumiem, burza chormonow, ale czuję, że to coś zupełnie innego. Nie wiem, czuję się jakaś taka stlamszona.. Może to zrobić. Zmecz nią, a może świadomość że teraz wszystko mi się pokrzyzowalo. Cieszę się z tego dziecka, chce go bardzo!! Czekam na nie poprostu jak na szpilkach. Ale jest wiele jakiś takich rzeczy które nie dają mi spokoju. Nie wiem.. Naprawdę nie rozumiem smej siebie...
jest mi zwyczajnie źle.. Ale czemu. Przecież jak zwykle dam sobie radę. Jednak jakąś jestem zagubiona sama ze sobą.. Okropne uczucie.