Vani u mnie czesto to samo :O w sumie to przewracam sie na drugi bok
Ja tez mialam podejrzenie saczenia wod, lozko mokre, bielizna mokra, ale wg lekarzy wszystko ok i lezalam prawie tydzien na patologii :O to byl 39tydz, wiec znajomy lekarz mojej mamy, zmarl niestety na poczatku tego roku, przebil mi pecherz plodowy, oksy i byla Mila
Dziewczyny orientujecie sie moze jak to jest z wyborem lekarza? Otoz za SP dr Kaczora przyszedl inny lekarz, z innej miejscowosci, pracuje juz od lat w szpitalu w Glubczycach i niestety nie jest lubiany, w szpitalu w ktorym chce rodzic tez nie ma dobrej opinii i gdyby chcial mnie on zbadac (jest ponoc cholernie nieprzyjemny, krzyczy i ogolnie gbur) to moge poprosic,by zbadal mnie inny lekarz?
Wyobrazcie sobie,ze moja kolezanka, termin na koniec lutego, byla w szpitalu, bo krwawila, on ja zbadal baaardzo bolesnie i po usg powiedzial,ze z tego zarodka nic nie bedzie, do usuniecia. Jednak po rozmowie ze mna ( mialam taki sam przypadek i niestety pozwolilam na wyczyszczenie macicy, ufajac lekarce, ze Malenstwo nie zyje) powiedziala,ze sie nie zgadza i wypisala sie na wlasne zadanie. Po kilku dniach znow trafila do szpitala, ow lekarz na obchodzie smial sie z niej, ze jest mloda i naiwna, ze i tak tej ciazy nie utrzyma, a jeszcze i moze umrzec z powodu powiklan... i tak oto nosi w swym lonie zdrowa coreczke
Ja tez mialam podejrzenie saczenia wod, lozko mokre, bielizna mokra, ale wg lekarzy wszystko ok i lezalam prawie tydzien na patologii :O to byl 39tydz, wiec znajomy lekarz mojej mamy, zmarl niestety na poczatku tego roku, przebil mi pecherz plodowy, oksy i byla Mila
Dziewczyny orientujecie sie moze jak to jest z wyborem lekarza? Otoz za SP dr Kaczora przyszedl inny lekarz, z innej miejscowosci, pracuje juz od lat w szpitalu w Glubczycach i niestety nie jest lubiany, w szpitalu w ktorym chce rodzic tez nie ma dobrej opinii i gdyby chcial mnie on zbadac (jest ponoc cholernie nieprzyjemny, krzyczy i ogolnie gbur) to moge poprosic,by zbadal mnie inny lekarz?
Wyobrazcie sobie,ze moja kolezanka, termin na koniec lutego, byla w szpitalu, bo krwawila, on ja zbadal baaardzo bolesnie i po usg powiedzial,ze z tego zarodka nic nie bedzie, do usuniecia. Jednak po rozmowie ze mna ( mialam taki sam przypadek i niestety pozwolilam na wyczyszczenie macicy, ufajac lekarce, ze Malenstwo nie zyje) powiedziala,ze sie nie zgadza i wypisala sie na wlasne zadanie. Po kilku dniach znow trafila do szpitala, ow lekarz na obchodzie smial sie z niej, ze jest mloda i naiwna, ze i tak tej ciazy nie utrzyma, a jeszcze i moze umrzec z powodu powiklan... i tak oto nosi w swym lonie zdrowa coreczke