reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

reklama
Mamo Natalki, bardzo mi przykro ze musisz przeżywać teraz taki stres ale dziewczyny ci dobrze radzą. Ja na twoim miejscu powtorzylabym bete!!! Ale napewno nie w tym lab w którym trzeba czekać aż 8 dni. Pojedz w inne miejsce, nawet do sąsiedniego miasta jesli trzeba. W ciagu godziny będziesz miała wynik i w końcu będziesz wiedziała na czym stoisz. Inaczej nam sie wykonczysz z tych nerwów. Trzymam mocno kciuki za was!
 
Ewuś Twoja czapka:tak:
IMG_7526 (640x427).jpg
 
Ja straciłam swoje dziecko 21.12.2012 r. 22.12 miałam łyżeczkowanie. I sens mojego życia umarł dziewczyny. Miało być tak pięknie. Nie jestem młoda. Mam już 38 lat i 15 latka w domu. Kiepskie małżeństwo, rozwód. I nowa miłość nastała, odstawiłam pigułki, chcieliśmy mieć dziecko. tydzień wcześniej byłam na usg i wszystko było ok. Za tydzień okazało się, że już serduszko nie biło. Koszmar, łzy, i wielki ból, opisywać nie muszę. A teraz ogromna pustka w sercu. Koszmarna. Niby żyję, niby pracuję, ale nie potrafię ani żyć ani pracować. Mój mężczyzna też przeżywał, mówił że mi to wynagrodzi, ale teraz widzę, że odwraca się ode mnie. Minęły 4 tygodnie a w moim sercu tylko żal. I sama nie wiem jak dalej żyć. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo można tęsknić. Nigdy nie było mi dane przytulić mojego dziecka.
 
Witaj Justynaemilka - bardzo mi przykro ze Cię to spotkało.... Musisz dać sobie czas na żałobę na pogodzenie sie z tym co sie stało ...
Tule mocno ;**
Pisz tutaj postaramy sie pomoc ...
Dla Twoj Iskierki (***)
 
Justynaemilka przytulam mocno. Mężczyźnie daj troszkę czasu, oni też cierpią i nie chcą okazywać, aby nas nie pogrążac. Słoneczko zaświeci, ale troszkę inaczej.
Mamo Natalki, dziewczyny dobrze radzą. Dziwie sie temu lekarzowi, mnie zanim zabrali na zabieg łyżeczkowania dokłądnie przebadali. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale leżałam tydzień w szpitalu i w sumie zaczęlam krwawić sama. Nie rób nic na siłę, wiem, ze czekanie jest okropne, ale wytrzymaj jeszcze chwilkę. Sam zabieg robi sie w znieczuleniu ogólnym, tak było u mnie.
Bishopka wstajemy razem ja też się obudziłam o 11, a usnełam nad ranem...Pora zmienic godziny- to ja, Ty korzystaj, bo niedługo sie nie wyspisz. Będzie dobrze, naprawdę!!!
Marka- śłiczny chłopiec w pieknej czapeczce.
As- gratuluję ząbków, kocyk śliczny, ja też bym sie nie przejmowała ludźmi. Najważniejsze, że malutka dostała go od mamy, która włożyła całe serce, aby go zrobic. Czy ubranko gotowe moze to zastapić? Oczywiscie, ze nie!!!
Kindzi-trzymam za słowo :-)
BIBI przytulam mocno!!!
Nati starałam sie pozwolić i pozwoliłam, zaakceptowałam to, rozmawiałam z WOjtusiem w szpitalu. Miał gorszy dzień, tak strasznie sie meczył, miał potworne drgawki, ale się nie poddawał. Wtedy mu powiedziałam, ze bardzo go kocham i chciałabym, aby z nami był, aby wrócił do domku, ale jeśli nie moze-zrozumiem i zawsze będę go kochać. Cały czas mu to powtarzałam. Że zawsze będę go kochać...Nie myślałam tylko, że bedzie to takie trudne.
Monila ja ma w pracy takich sąsiadów, którzy chcieliby wszystko wiedzieć. Jak ostatnio byłam na chwile przyszli od razu i powiedzieli, wracaj do pracy,, jutro, zapędzimy cie do roboty i zapomnisz...Szlag mnie trafił.Jak mozna zapomnieć, ja nie chcę zapomnieć...Miedzy innymi dlatego poprosiłam jeszcze o wolne, poza tym moja praca to ciagły kontakt z ludźmi, a ja teraz nie z każdym umiem rozmawiać. Z checią wydrukowałabym kazdemu liste życzeń z bloga sylwetki, wręczyła i kazała nauczyć sie na pamieć.
 
reklama
Dzien dobry :tak:

kurcze u nas juz o 7 30 robotnicy pukali do drzwi .. mezus sie wkurzył bo musiał juz wstawac.. bo wiadomo po 10 minutach wyłaczyli wode ... i teraz hałasuja u mnie .... ja dzis i jutro mam wolne


Gosiu na fb udostepniłam fajne zdjecie z dzieciecymi japonkami robionymi na drutach ;-) jak mi sie kiedys uda to zamowie takie u Ciebie :tak:


jejciu wczoraj wrociłam z pracy i nie mogłam zasnac znowu ... wrr.. rzucałam sie po łozku jak ryba w wodzie ... ehhh


Karolku syneczku (*)
Aniołeczki(*)
 
Do góry