Wiola- los rodzica, który stracił dziecko jest bardzo trudny. Kiedy ktoś dowiaduje się, że zmarło Ci dziecko, od razu patrzy na Ciebie inaczej, z krępacją, strachem? My jesteśmy tacy sami jak wcześniej, tylko to nie my opiekujemy się naszymi dziećmi, a one nami, tylko to życie odciska na nas to straszne piętno w postaci bycia Aniołkowym rodzicem. NIe ma się co dziwić z jednej strony, ktoś kto nie przeżył podobnej sytuacji, nie wie jak się zachować bo nie rozumie co czujemy... Kiedy minie więcej czasu, będzie inaczej. Ludzie przestaną bać się, że będą mogli nas urazić słowem, niezręcznym pytaniem czy nieświadomym spostrzeżeniem. Jak tak to widzę po trzech latach od odejścia Piotrusia.
Wiola, kindzi- Jeśli chodzi o brak snu, pamiętam że kiedy zmarł Piotruś, bywały całe tygodnie, że nie spałam praktycznie w ogóle. Nie wiem jak udawało mi się funkcjonować. Też miewałam koszmary, nie potrafiłam nie płakać, nie wspominać, nie myśleć. A wiecie kiedy mi to przeszło? Kiedy pozwoliłam mojemu Dziecku "odejść", kiedy z Nim porozmawiałam i obiecałam że dam sobie radę i nie musi się o mnie martwić. To było po ponad roku od śmierci Piotrusia, długo. Ale trzeba dać sobie czas. Słońce kiedyś wychodzi, dobry sen też wraca... Przytulam Was mocno i życzę dużo, dużo sił!
Kindzi- dziękuję za zaproszenie
Miłego dnia a dla naszych dzieciaczków światełka prosto do Nieba
[*]