reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

u moich rodziców Gosiu powodem był brak pieniędzy, ksiądz im powiedział że jeśli chcą mnie ochrzcić to muszą wziąść ślub, a gdy powiedzieli że ich na to nie stać to rozłożył ręce i powiedział że to nie jego problem bo za ślub się płaci tyle i tyle i niech przyjdą jak będzie ich na to stać. I że jak ich stać na dziecko to powinno i stać na ślub bo dziecko więcej kosztuje... i jeszcze coś tam mówił że jak związek nie jest poświęcony przez Boga to związek krótko potrwa a jednak są dalej razem, ślub wzieli 25 lat temu więc uważam że jak się kogoś kocha to będzie się z nim choćby nie wiem co, nie powiem że są idealnym małżeństwem bo wiadomo że się kłócą i sprzeczają ale gzie się takie rzeczy nie zdażają??
Wtedy Oni też przystali chodzić do kościoła ale modlą się w domu do tej pory, ale 2 razy w roku za to idą do kościoła...
Teraz chyba nie ma problemu z tym że rodzice nie mają ślubu bo mam koleżanki i u nich nie było problemu z ochrzczeniem dziecka
 
reklama
Gosia ja oczywiście to rozumiem, są pewne zasady. Ale czasem jest tak, że dwoje ludzi nie może wziąć ślubu kościelnego z takich a nie innych powodów, nie "z wygody" nie bierze ślubu kościelnego, a jeśli chcą jednak chrztu dla dziecka, to dlaczego odmawiać...? takich sytuacji nie rozumiem...
A tak mi się przypomniało, w miejscowości, gdzie mieszkają moi rodzice, jest małżeństwo, którym właśnie urodziło się 11 dziecko...dzieci są zaniedbywane, np. nie potrafią mówić (o poprawności już nie wspomnę) w wieku kilku lat, rodzice się tymi najmłodszymi nie zajmują, zostawiają 2-miesięczne dziecko pod opieką np. 13-latka i wyjeżdżają do znajomych... jak "mamusia" upiecze ciasto albo zrobi obiad to dzieci nie mogą tego jeść, muszą sobie same zrobić...same pieką , same gotują i opiekują się maluszkami... jak sobie o tym pomyślę, to mnie trafia...
Mamo Natalki wiem to wszystko...wiem, że pomoże mi ta wizyta, ale co z tego jak dalej będę sama...wracam do domu i jestem sama...nie chodzi o to, ze muszę mieć faceta bo tak, chyba teraz jest dlatego tak, bo kilka miesięcy temu musiałam przejść przez to wszystko sama (w sensie bez K., ojca mojego dziecka), była przy mnie siostra, kuzynka...ale tej jednej osoby nie było, której mimo wszystko najbardziej potrzebowałam, ciężko mi się z tym pogodzić. Szkoda, ze on jest na tyle ograniczony, że nie potrafi tego zrozumieć i wiem, ze to nie jest dobrze, ale ja życzę jemu, żeby kiedyś musiał przejść sam przez coś...może zrozumie... tak...a ja ciągle o tym...
Kupiłam mu takiego aniołka na serduszku, żeby pamiętał o tym, że ma dziecko...aniołkowe...myślicie, że to dobry pomysł, żeby mu to dać?...
 
Kindzi a to już jest inna sprawa...Są jednak naprawdę wspaniali księża.
Kochana to zrozumiałe że potrzebujesz drugiej osoby. Szczególnie teraz kiedy potrzebujesz wsparcia...Życzę Ci faceta który będzie zasługiwał na Ciebie...

Zapomniałam napisać że śliczną tę kulę kupiłaś.

Daj ale myślę że to odłoży...Może za jakiś czas dotrze do niego...Na razie nie zasługuje ani na Ciebie ani na dziecko.
 
wiecie , ja co do opini jezeli chodzi o kosciol, nie zawsze tez jest tak ze jezeli ktos chodzi non stop do kosciola angazuje sie bardzo pod wzgledem swojej wiary jest lepszym katolikiem, przykladem sa moi sasiedzi... chodza prawie codziennie do ksciola ale ...no wlasnie ... wszystkich chcieliby umoralniac ale nie siebie... wszystkim i wszystkich obrabiaja tylek non stop ... czatuja w oknie i patrza co sie dzieje... kazdego o wszystko wypytuja a pozniej rozpowiadaja , przekrecaja wszyscy ich tutaj juz znaja na wylot ze wrecz ich unikaja.... a jest to cala rodzinka od prababci do corki i ich dzieci jakby rodzinne w genach..... obgaduja kto jak w kosciele wygladal, kto spiewal , a kto wyszedl wczesniej ... a ta jest bez slubu ... a ten zlodziej... ta sie puszcza ... a ci do kosciola nie chodza.... a najlepsze ze sami nie sa lepsi ...tylko patrza na innych z zawiscia i zazdroscia ... nawet jak u nich w rodzinie ktos lepszego co kupi to go obgaduja cyrk na kolkach ... a jakby ktos nie znal to by powiedzial ... ale pobozna rodzinka do kosciolka non stop chodzi ... smiech na sali ... czasami sie zastanawiam po co chodza ...chyba po to zeby miec o czym gadac:/
pamietam jak Oliver byl maly poszlam z nim do kosciola mial kolo roku ... i jak to dziecko... odglosy oddawal... a te starsze umcie na mnie patrzyly jakby mialy mnie zaraz na kopach wyniesc stamtad ... i szeptanie ...po co to przychodzi z dzieckiem jak go uciszyc nie moze ... po kilku szeptach kolejnych wyszlam na piecie ... u nas jest jeden kosciol do ktorego lubie chodzic...franciszkaninow... sa super...Olivera rowniez ochrzcili bez problemu ...a wtedy bylam sama ... nawet nie wnikal co z ojcem Oliverka ... nie czekal na zadna koperte... ja za nim bieglam a on kazal mi zostawic dla malego... no szok ... a tak to we wszystkich innych kosciolach to jeden wielki materializm... kszieza bujaja sie takimi furami , ze szok , nie wspomne juz o mojej katechetce ktora uzedowala z ksiedzem a dzieciaki ich przez okno podgladali... to pozniej sie smialy i do ksiedza wolalu.... ze w kosciele zbieraja ... na nowe opony dla ksiedza proboszcza i nowe rajstopki dla katechetki... takze jak na kolede przychodzi ksiadz z kosciola do ktorego terytorialnie naleze , poprostu wpuszczam ale nie wchodze w glebsza rozmowe... raz sie usmialam bo przyszedl ksiadz na kolede , pogadal i wychodzac sie wrocil do stolu i patrzy i pyta , nie zostawilem... a ja mu ucielam i powiedzialam.... nie nie zostwil ksiadz ja nie dalam... czerwony jak burak sie zrobil i bez slowa wyszedl... ja po cichu tylko powiedzialam z Panem Bogiem...
 
Pati to supcio!! gratulacje :)

Gosia dzięki wielkie :* ja już się czasem zastanawiam, że może ja jestem tak wredną, złą babą, że to może ja nie zasługuję na nic, nikogo...przecież tak też może być.
Wiem, że są i fajni księża i nie fajni, to też tylko ludzie i mają swoje zdanie i charakter...taki jest świat.
 
tak urodziła sn, 2 godziny i 30 minutek, mała wazy 3120 gram i dostala 9pkt (nie wiem czemu nie 10)

wszystko u nich ok

ja zaraz jade na uczelnie, eh a wolałabym niedziele spedzic z rodzina...

zanim pojade do kolezanki to mi prosze napiszcie czego mam jej nie mowic zeby jej jakos nie zranic ;-)
 
reklama
Marka i tacy też są. Najważniejsze żebyśmy my dobrze żyli,dobry przykład dawali i innym pomagali.
zawsze wychodzę z takiego ząłożenia że od siebie trzeba zacząć.To ja muszę się zmienić,to ja musze żyć tak jak trzeba jak najlepiej bo to ja jestem odpowiedzialna za siebie i innych..
 
Do góry