reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Bishopka On Ci nie kazał cierpieć. Zapominamy że Bóg nie jest czarodziejem spełniającym nasze życzenia bz względu na to co jest dobre a co nie. Zapominamy przede wszystkim o tym że cierpienie jest dziełem szatana a nie Boga.
 
reklama
Możliwe Gosiu, więc dlaczego Bóg nie wstawia się za nami u szatana ? Dlaczego dzieci cierpią ? skoro na dobrą sprawę nie zdążyły poznać zycia?? Dlaczego się mówi,że to Bóg dał życie i człowiek nie ma prawa go odebrać? Tak samo jak napis na nagrobkach dziecięcych "powiekszył grono Aniołków" , po co kolejny Anioł skoro jest ich tam miliony?? Nie, nie ja tego nie zrozumiem i chyba nic mnie nie przekona, dopóki nie wydarzy sie coś pozytywnego w moim życiu, bo do tej pory kilkakrotnie "dostałam obuchem", kiedy wydawało się, że jest dobrze.
 
Życzę Ci bardzo żeby jeszcze więcej szczęścia Cię spotkało niż do tej pory:tak:

Dlaczego??? Odpowiedz poznamy po drugiej stronie. Bóg też cierpi. Przez szatana musiał za nas umrzeć...
Maryja musiała stracić syna...
Dla nas,dla Ciebie dla mnie.
Bóg dał nam wolną wolę. Często sami wybieramy zło za które później płacimy.
Dlaczego dzieci cierpią? Nie umiem tego wytłumaczyć. Kiedyś mi pewien bardzo mądy człowiek powiedział że świat istnieje jeszcze dzięki cierpieniu niewinnych istot. Tyle jest zła na nim...
Nie chcę mówić że zostałyśmy wybrane choć tak jest...
Bishopka nasze dzieci zostały wybrane do świętości.One są najszczęśliwsze.... w pełni szczęsliwe.Bardziej nie można. Nam zostało cierpienie.Czyż dla matki istenieje większe szczęście niż szczęście jej dziecka?
Czyż naprawdę nie mamy za co ofiarować tego cierpienia????
Ja mam. Tak często mówiłam Bogu nie... Dlatego przyjmuję to cierpienie żeby kiedyś być jak najbliżej mojego dziecka które jest już tam gdzie ja dążę i mam nadzieję być.
Wolę tutaj niż w czyśćcu bo tam cierpienie jest o wiele bardziej trudne do zniesienia.I tam sobie już nie pomogę tylko będę zależna od ludzi tu na ziemi.
 
Gosiu, cierpienie przyjęłam, o czym świadczy to, że jestem tu na tym ziemskim padole. Gdybym nie chciała cierpieć, chyba bym odeszła. A tak, niosę ten ciężar każdego dnia i wiem, że kiedyś będzie ciut lżej, choć nigdy całkiem lekko. Niestety musimy tak żyć, a każa z nas wybierze sobie to z czym jest jej lepiej, ja póki co poczekam, na jakikolwiek znak .(mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli, ale niestety mam to do siebie, że szybciej myslę niż piszę :happy:) Gosiu, myslę, że moje podejście Cię nie uraża, ale jaki już kiedyś pisałam, z taka myślą mi jest chyba łatwiej.....
 
Kochana no coś Ty.Każdy ma swoją drogę,swoją wiedzę,swoje doświadczenie.Kaza z nas miała inne życie...
Ja cały czas trzymam kciuki i codziennie za każdą z nas się modlę.
A na końcu naszego życia i tak sami się osądzimy.Będzie nam wstyd że nie jesteśmy czyści...To nie Bóg.
Mamy taką tendencję zwalania wszystkiego na Boga...Nie słusznie.

A tu mądrzejsze słowa od moich:-D
Pewnego wiosennego ranka dwa ptaki zostały ranione przez myśliwych.Oba uciekają i ukrywają się wśród krzaków,aby tam leczyć swoje rany,które powoli zaczynają się goić. Jeden ptak postanawia,że nie pozwoli, aby to nieszczęście zrujnowało mu życie i mobilizując całą siłę woli, od nowa uczy się latać. Nie jest to łatwe,ptak musi ćwiczyć i ćwiczyć i zdarza się,że nie ma już siły i nadziei, ale w końcu pozytywne nastawienie i ciężka praca przynoszą efekt i ptak wznosi się wysoko nad ziemię,wyżej niż kiedykolwiek wcześniej.
Ten lot daje ptakowi wyjątkową radość, ponieważ już wie co to znaczy nie móc latać.
Tymczasem drugi ptak, zbyt przerażony, aby spróbować wznieść się w powietrze, kryje się w krzakach, w mroku, tam, gdzie jest ciemno i gdzie może do woli litować się nad sobą. Nie może przezwyciężyć żalu i zostawić przeszłości za sobą, więc pozwala, aby złamane skrzydło zdominowało jego życie, więcej, aby je zniszczyło i pozbawiło go rzeczy najcenniejszej ze wszystkich - wolności...
 
Ostatnia edycja:
Gosiu, tak to bardzo pouczające słowa, chyba już wklejałaś je na fb ? bo wydaje mi się, że właśnie tam czytałam. Dziękuję.
 
ja w kwesti Boga , mam bardzo mieszane uczucia za jednym , moze chcial wziasc Michalka do siebie bo tak bylo lepiej, a z drugiej jestem rozzalona ze nie pozwolil mi sie nim opiekowac... ale wiem ze Bog sprawi ze moje cierpienie choc w czesci zostanie ukojone...
Kindzi... takie mysli ....oczywiscie ze przychodza takze mi na mysl... tak jak pisalam ... gdy jestem sama w pokoju wiem ze mam chwile dla siebie... ogladajac zdjecia . ..ten filmik , placze tak ze musze buzie zatykac poduszka , zeby mnie nie uslyszeli w srodku jakby mnie wszystko zatyka pochwili lapie oddech... nie raz mam uczucie ze z tej tesknoty tego zalu przy placzu boli mnie serce takie jakby klucia ,,, psycholog mi kiedys powiedzial ze jest to spowodowane silnymi uczuciami , ktore w jednym momencie sie kumuluja i mozna to nazwac bolem nie fizycznym tylko duchowo wewnetrznym... tak jakby nasze uczucia przechodzily swoja granice... teraz 13 gdy rozmawialam z moim M. przez telefon (caly dzien probowalam zacisnac zeby bo ciagle bylam kolo kogos zeby sie nie rozzalic) moj wyczul ze jest cos nie tak i zapytal co sie dzieje... a ja zaczelam tak plakac ze moj M. nie mogl mnie zrozumiec co mowie .... takie sytuacje sa nie uniknione ... z tak wielka strata nie mozna sie ot tak pogodzic , wiem ze potrzeba mnostwo czasu...
 
Tak,wklejałam tam. Nie mam jednak wszystkich dziewczyn a sa bardzo mądre więc i tu wkleiłam.
Lecę wstawić rosół.:tak:

Ja niestety mam sporo z drugiego ptaka:-(

Przepraszam, alę rzuciło mi się na oczy i ostatnie Twoje zdanie przeczytałam tak " ja mam niestety sporo długiego ptaka" :zawstydzona/y::-D Dobrze, że mąż juz wraca :-D
A tak poważnie, to mnie chyba też wiele łaczy z dRugim ptakiem, boję się wszystkiego i czasami zbyt długo czekam.....

A ja uciekam na cmentarz, miłej niedzielki jakbym dziś nie wpadła :happy:
 
reklama
Do góry