reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

ALE POWIEM wam że jak czytam jakie tragedie są, to boje sie o moja rodzine o moje dziaciatka:(raz myślalam ze stracilam moje dzieciatko juz:(( jak bylam w 20 tyg ciazy z synciem, to, cócia dostala 40 goraczki, stracila przytomnosc, polykala język, myslalam ze koniec, do dzis jak sie obudze to lzmy mi naleca do oczu, bo myślalam ze trace córcie i synka w brzuszku, potem szpital tydz, ja antybiotyk, balam sie bałam potfornie...
 
reklama
Kahna jeśli chcesz to oczywiście możesz tu być.Dlaczego nie?
Tylko czy dasz radę z lękiem? Czy warto?
Przeżyłaś ten lęk o zycie dziecka więc w pewien sposób nas rozumiesz...Cieszę się bardzo że dobrze się skończyło.:-)
 
gosiulek chcialabym, cie zobaczyc na zdjeciu, bo na tym malutkim przypominasz mi soche:) ale ja wchodze do was by sprawdzic, a moze udalo sie bibianie, moze monnili, moze malinkazi?? i 3 mam kcuki:)Bibiana ciebie tez bym chciala zobaczyc macie facebooka??ooojjj bałam sie tego dnia , i nic na to nie wskazywalo, bylo to 10 stycznia 2010, 3 dni przed narodzinami filipka bibiany:) i dopiero nastepny dzien w szpitalu wyszlo zapalenie oskrzeli, tchawicy, krtani, i te dusznosci, podawany tlen:( i te drgawki, i zapatrzenie w sufit i polykany jezyk, jak ja Boga prosilam nie zabieraj dzieciatek, nie zapomne tego do konca zycia:(((((
 
Bartkowa - przykro mi, ze i Ty stracilas dziecko. Radzisz sobie jakos? Jak sie czujesz? Ze tez pepowina czasami zabija. i ta bezsilnosc, bo nic nie da sie zrobic. Natura jest okropna czasami. Pisz kiedy tylko zechcesz. Mi forum bardzo pomoglo.

Monila czuje sie (chyba) dobrze. Swiruje czasami. Wczoraj np. Wiem, ze ruchy jeszcze sa nieregularne, wczoraj mialam zabiegany dzien i w sumie nie czulam mojego szczescia. Pszczola jeszcze nie reaguje na zaczepki, a wrecz sie wstydzi. Dzis rano probowalam sie wsluchac i w koncu poczulam. Dla pewnosci przylozylam detektor (choc do niego podchodze sceptycznie i uslyszalam cos jakby bicie serca w tym miejscu brzucha. No i zaraz kolejne uklucie od srodka. Wiec chyba nadal moja dziecina zyje. Strasznie sie boje, ze 5 grudnia znowu uslysze 'i'm so sorry'. Staram sie myslec pozytywnie, no ale czasami sie nie da.
Wczoraj tez jadac samochodem przez taka odrzewiona ulice ze zlotymi liscmi na nich (byl piekny dzien btw.) pomyslalam jak milo by bylo z Vikim isc na spacer w taki dzien. Oczy mi sie zaszklily i musialam szybko odpedzic te mysli. Staram sie nie wyobrazac coby bylo gdyby. Ale i tak kocham mojego synusia :-) a przeszlosci i tak nie zmienie.

I moja wysypka na rekach mi tak srednio znika. Chyba przejde sie znowu do lekarza w piatek. i mam nadzieje, ze jutro bede miala lepszy humor, bo wczoraj i dzis to tak srednio. Chyba hormony. Albo to ta wysypka mnie do szalu doprowadza.
 
reklama
Do góry