reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

kosmopolitan bez względu na to jaka jest nasza wiara,jak silna to żadna z nas nie dopuszcza do siebie myśli,że nasze Aniołeczki przestały istnieć tylko gdzieś tam są co nie zmniejsza naszego bólu,że nie ma ich z nami:((
Ja znów jestem załamana bo wrócilam ze szpitala z wynikami ;wszystko wtedy pomylili albo już nie mieli jak sprawdzić bo poprawione jest,że wszystko było prawidłowo.Pani Ordynator obiecała mi pomóc ale ograniczyła się do podania nazwiska Pani Profesor resztę mam sprawdzić w internecie no i sprawdziłam na wizytę czeka się 3 miesiące:( Zasugerowała też ,że jednak dobrze by było jakbyśmy zrobili badania genetyczne więc o ciążę będę mogła się starać .......bardzo długo nie:(((((((
 
reklama
kosmopolitan bez względu na to jaka jest nasza wiara,jak silna to żadna z nas nie dopuszcza do siebie myśli,że nasze Aniołeczki przestały istnieć tylko gdzieś tam są co nie zmniejsza naszego bólu,że nie ma ich z nami:((

wierze, naprawde wierze ze to nie zmniejsza tego przeogromnego bólu:( najwiekszego bólu z mozliwych:( i wiem ze zadne slowa nie zlagodza tego niewyobrazalnego bolu:(
ale niektorym ludziom przynosza chwilowy "spokoj" takie fakty ze Tam Gdzies dziecko jest szczesliwe, rozesmiane, ze nie tęskni i ze nie jest Tam same i ze chce Tam byc...
jescze raz ogromne wyrazy wspolczucia:(
 
kosmopolitan ja uwielbiam czytać taki ładne opowieści ale czasem zastanawiam się jaka ze mnie zla matka,że nawet nie było mi dane pokazać ,że ze mną też było by szczęśliwe:(
Wiem też,że takie historie się zdarzają mi też się dziadkowie po śmierci przyśnili kiedy tak bardzo płakałam,ze odeszli ale tak jak wiem,ze w pewnym wieku się umiera tak nie rozumiem czemu odchodzą malutkie dzieci .Dziadki już chcieli odpocząć od życia należał im się odpoczynek wycierpieli swoje w chorobie i zobaczenie ich uśmiechów po tym jak przez ostatnie miesiące widziałam tylko cierpienie i ból było dla mnie jak plaster na serce,teraz czekam na mojego Aniołeczka wiem,ze ma tam siostrę więc może dlatego odeszła ,żeby nie była samotna.
 
kochane moje jadę na urlop z mężem, choc nie mam ochoty bo jestem w totalnym dołku psychicznym....już nie wytrzymuje, chcę do mojego Filipka.....nie doczytałam was kochane. buziaczki, przytulam was
 
Bibiana to tak jak ja też chcemy jutro wyjechac choc na kilka dni a ja czuję się nadal fatalnie nie dość ,ze psychicznie to jeszcze chyba @ dostałam bo leci ze mnie tak,że szok.
Wypocznij może ci to doda sił kochana ja się podnoszę jak widzę,że wy dalej walczycie nie możemy się wszystkie poddać. Filipek na pewno bardzo by pragnął mieć jakieś ziemskie rodzeństwo .
 
witam dziewczyny... wpadłam sie przywitac... teraz mniej czasu mam troszku bo do pracy biegam a po pracy sprzatam gotuje i do małego ide... ale postaram sie was nadrobic;) w pracy jest fajnie nie narzekam duzo ruchu nowych ludzi.... miłego wieczorku;)


BIbiana kochana zycze ci dobrego odpoczynku fizycznego i psychicznego:****
 
Kochane ja tez jestem teraz na urlopie. Wyjechaliśmy ze znajomymi, którzy stracili synka w kwietniu. Rówież nie chciałam jechać bo po co? Co to za wakacje? Ale teraz wiem, że to był dobry pomysł. Oderwaliśmy się od codziennej rzeczywistości, zmieniliśmy otoczenie i ludzi -to naprawdę pomga. NIe mam czasu na ciągłe myślenie więc napewno psychicznie trochę odpocznę i może po powrocie do domu trochę się uspokoje więc dziewczyny jedzcie, zróbcie do dla siebie.

Malinkaizi mi jeden z lekarzy, z którym rozmawiałam też zasugerował badania genetyczne ponieważ jest to moja druga strata. Pierwszą ciąże straciłam w 6 tygodniu. Ale inny lekarz mówi że jeśli dziecko było zdrowe, nie wykryto żadnej wady genetycznej to robienie badań genetycznych raczej jest niekonieczne. Nie wiem co mysleć?Wogóle na czym polegają te badania? Co dają?

Monila cieszę się, że jesteś zadowolona z pracy, myślę że kontakt z ludzmi i zmiana codziennego rytmu dnia dobrze Ci zrobi.

Pozdrawiam Was serdecznie z upalnej Bulgarii i przesyłam trochę słoneczka.
 
dasia82- cieszę się, że psychicznie troszkę odpoczywasz, zobaczysz że po powrocie będzie Ci ciut łatwiej. Tego Ci życzę!
Jeśli chodzi o badania genetyczne. Z racji tego, że mój Maluszek miał tak rzadką wadę to po porodzie pobierali Jego genetykę do badania. Niczego złego nie wykryto, genetycznie był zdrowym dzieckiem. Lekarz mi powiedział, że jeśli u Niego było ok, to nie ma potrzeby robić badań u nas, bo skoro Piotruś był zdrowy to my też jesteśmy. To była wada rozwojowa, natura..., która jak się mówi "niweluje" te niedoskonałe części, choć nie potrafię tego ogarnąć rozumem dlaczego mój Syn musiał być chory...

Monila-cieszę się, że masz zajęcie. To naprawdę dobrze Ci zrobi, ja też pamiętam jak poszłam do pracy to miałam takie zawirowanie. Praca, dom, sprzątanie, obiad, biegiem do Piotrka na cmentarz i padałam o 21. Tyle zajęć pozwoliło mi stanąć na nogi, ogarnąć się, zacząć żyć po prostu! A teraz, kiedy emocje już są inne, pielęgnuję wspomnienia o Piotrusiu, te najlepsze, najpiękniejsze, kiedy kopał, miał czkawkę, kiedy się wiercił i spać przez Niego nie mogłam. Tęsknię ogromnie, ale żyję dla Niego, by był ze mnie dumny. I dla Niego jestem silna! Ty też potrafisz, wszystkie to potraficie kochane, tylko dajcie sobie czas.

Ja urlop mam od jutra, pójdę sobie w końcu na spokojnie do mojego Anioła, posprzątam porządnie, umyję pomniczek. Uwielbiam do Niego chodzić, dbać najlepiej jak potrafię. I kiedy widzę te inne grobki, takie zaniedbane, smutne, ponure, żal mi serce ściska. Wiem, że rodzice tych dzieci nigdzie nie wyjechali a jednak ze smutkiem stwierdzam, że chyba zapominają o tych Maleństwach... To takie przykre i smutne. Na szczęście zamykają już u nas cmentarz na noc, kiedy był otwarty ginęło mnóstwo rzeczy. Dla Piotrusia też ukradziono taką mosiężną podstawkę z aniołkiem pod znicz... I życzę temu komuś, by mu ręka uschła!

Bibiana- wklej zdjęcia tatuażu, jestem bardzo ciekawa jak wygląda.

Całuję i pozdrawiam!
 
Monila a widzisz tak się bałaś,że będą sie ciebie w pracy wypytywać i wogóle miałaś tyle obaw a tym czasem okazało się,że ci to dobrze robi:)
dasia82 super ,że udał się urlop ja jednak zostałam bo dostałam okresu już i jak nigdy leci ze mnie strasznie więc poczekam do przyszłego tygodnia a może i pogoda się jakoś unormuje bo jak mam wejść na ten giewont to muszę mieć pewną pogodę.Poproszę na przyszły tydzień tego słoneczka z Bułgarii:))Co do badań to już wiem,ze ich nie będę robić bo mój Konrad wczoraj mi powiedział,że sie na takie badania nie zgodzi nie wiem czy tak jest ale on mówi ze to się szpik pobiera.
nati87 koło mojej Nicol też jest taki zaniedbany pomniczek ostatnio sami posprzataliśmy bo to już 3 tygodnie a jeszcze ani razu tam znicza zapalonego nie widziałam więc teraz my tam palimy i kwiatki zostawiamy nawet nie wiem czy chłopiec czy dziewczynka tam leży bo krzyża nawet nie ma już postanowiliśmy,że jak Nicoli pomnik bedą stawiać to od nas krzyżyk maja tam zastawić. Nie wiem czy ktoś zapomniał o tym dziecku czy jakaś gorsza tragedia się tam stała więc nie chcę osądzać mnie to nie dużo kosztuje a każdy Aniołeczek zasługuje na to,żeby dbać o miejsce jego pochówku i dla mnie to ważne,zeby dziecku się zawsze jakieś swiatełko paliło.
 
reklama
Dziś również w Bułgarii pada deszcz i myślę że to niebo ze mną płacze bo dziś Olgunia miała się urodzić a zamiast tego wczoraj minęły 2 miesiące od jej śmierci :-(
Może to lepiej, że jestem teraz tutaj, zdala od domu. W domu chyba bym zwariowała z rozpaczy. Na grób Olguni pojadą moje siostry i moi rodzice a od nas zaniosął jej białą róże.
nati87 ja mam wręcz odsesje na punkcie grobka mojej małej. Pomniczka jeszcze nie mamy bo jest za wcześnie i ziemia się jeszcze dobrze nie uleżała. Więc mamy taki biały płotek, nasadzone kwiatki, figurki aniołków i malutką laleczkę, znicze. Ja mogłabym tam cały czas coś przynosić, poprawiać. Na zime nasadzę wrzosów. A w pomniczku też będzie miejsce na posadzenie żywych roślinek. Obok Olguni są 2 grobki, dzieci które pochowano później. Sa strasznie zaniedbane, ziemia się rozsypała lub zapadła, zgniłe kwiaty jeszcze z pogrzebów, bez zniczy. My z meżem zapaliliśmy tam kiedyś znicze, poprawiliśmy krzyże bo się przewracały ale nie będziemy robić nic więcej bo być może rodzice sobie tego nie zyczą. To strasznie smutny widok i ja tego nie rozumiem ale nie oceniam nikogo. Mi wizyty na cmentarzu pomagają, są mi bardzo potrzebne ale może ich rodzice nie są na to gotowi, nie mogą, nie potrafią.
Malinkaizi ja właśnie czekam na 2 @ po porodzie, pierwszą dostałam dokładnie miesiąc po. Też raczej nie będe robić badań genetycznych bo skoro wiem, że Olgunia była zdrowa to nie wiem czy jest sens. Pogadam jeszcze z innym lekarzem i zobacze co on mi powie. Szkoda tylko, że jedni mówią nam że trzeba zrobić a inni że nie ma sensu a skąd my mamy wiedzieć co byłoby lepsze i komu zaufać?
 
Do góry