Margomari
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Lipiec 2014
- Postów
- 986
Kamkaz przykro mi bardzo... szczególnie że przy tej całej tragedii tak zostałaś potraktowana przez szpital.
U mnie to też wszystko wyglądało jak z horroru i winę za śmierć mojego dziecka próbowano zwalić na mnie. Dopiero jak zagroziłam że złożę pozew o zadośćuczynienie i zawiadomienie do prokuratury - przestali mi wciskać kit.. Na drugi dzień po śmierci dziecka złożyłam wniosek o kopię całej dokumentacji medycznej potwierdzonej za zgodność (sam pan profesor szef kliniki musiał się tym zająć i podpisać każdą stronę zrobionej kopii). Ostatecznie nie poszłam do sądu bo żaden lekarz pod własnym nazwiskiem nie chciał zeznawać przeciwko kolegom choć nieoficjalnie i anonimowo przyznawali mi rację. Nie chciałam się szarpać latami więc odpuściłam.
Nadchodzące dni, tygodnie, miesiące będą dla Ciebie bardzo ciężkie. Spróbuj jakoś to przetrwać. Obiecuję, że później będzie lepiej. Nigdy nie będzie tak samo bo własnego dziecka nie da się i nie można wymazać z pamięci. U mnie lepiej zrobiło się dopiero po 1,5 roku... Bądź cierpliwa. Przytulam.
Monilka a jak tam Twój Oluś się miewa. Jeszcze trochę i maluszek roczek będzie obchodził. Ten czas naprawdę pędzi. Choć mi w mojej obecnej sytuacji strasznie się dłuuuuuży...
U mnie to też wszystko wyglądało jak z horroru i winę za śmierć mojego dziecka próbowano zwalić na mnie. Dopiero jak zagroziłam że złożę pozew o zadośćuczynienie i zawiadomienie do prokuratury - przestali mi wciskać kit.. Na drugi dzień po śmierci dziecka złożyłam wniosek o kopię całej dokumentacji medycznej potwierdzonej za zgodność (sam pan profesor szef kliniki musiał się tym zająć i podpisać każdą stronę zrobionej kopii). Ostatecznie nie poszłam do sądu bo żaden lekarz pod własnym nazwiskiem nie chciał zeznawać przeciwko kolegom choć nieoficjalnie i anonimowo przyznawali mi rację. Nie chciałam się szarpać latami więc odpuściłam.
Nadchodzące dni, tygodnie, miesiące będą dla Ciebie bardzo ciężkie. Spróbuj jakoś to przetrwać. Obiecuję, że później będzie lepiej. Nigdy nie będzie tak samo bo własnego dziecka nie da się i nie można wymazać z pamięci. U mnie lepiej zrobiło się dopiero po 1,5 roku... Bądź cierpliwa. Przytulam.
Monilka a jak tam Twój Oluś się miewa. Jeszcze trochę i maluszek roczek będzie obchodził. Ten czas naprawdę pędzi. Choć mi w mojej obecnej sytuacji strasznie się dłuuuuuży...