reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Kamkaz potwierdzam wszystko o czym napisała Monila. Z czasem będzie trochę lepiej, łatwiej, jakby lżej... ale niestety już nigdy nie będzie jak kiedyś... Ze śmiercią dziecka nasz świat zmienia się nieodwracalnie.
Przytulam... Dla Majki (*)
 
reklama
Kamkaz kochana przytulam :* ojj niestety wszystkie tutaj wiemy co czujesz :-( i choc moze to co teraz napisze wyda sie sie głupie i nawet tak bys nie pomyslała ale z czasem bedzie tak jakby łatwiej .... nauczysz sie życ z ta tęsknota i z tym bólem bo to nigdy nie minie niestety ale z czasem bedzie łatwiej zobaczysz ...a niestety kazda rocznica zwiazana z naszymi aniołkami bedzie uderzałą w nas z mocniejsza siła ... ale pamietaj tez kochana ze musisz byc silna dla Majeczki bo ona siedzi tam wysoko w niebie z naszymi dzieciaczkami i smuci sie ze jej mamusia ciagle chodzi zapłakana i zamyślona ...pamietaj ze nasze maleństwa nie odeszły na zawsze .. przyjdzie dzien w ktorym kazda z nas spotka sie ze swoim aniołkiem , przytuli pocałuje ....ja w to głęboko wierze ....wiesz ja wypatrywałąm mojego syneczka w takich banalnych rzeczach jak np promienie słonka , podmuch wiatru ,w ptaszkach badz motylkach ktore krążyły wokół mnie do dzis wypatruje go gdziekolwiek jestem ....przytulam Cie bardzo mocno :*


Dziękuję Wam dziewczyny za słowa wsparcia. Wiem, każda z nas jest w podobnej sytuacji .... niestety. Razem z moją Majeczką umarło moje serce, moje serce pękło na milion kawałków, a bez serca nie da się żyć...
 
Dziewczyny z góry przepraszam że Was o to tutaj pytam, ale nie wiem gdzie mam się tego dowiedzieć. Czy Wasze dzieciątka po śmierci miały robioną sekcję zwłok? Orientujecie się ile trzeba czekać za wynikami???
Pytam, ponieważ przy odbiorze ciałka Majeczki nic nam nie powiedzieli, my z tych nerwów nawet nie zapytaliśmy i niestety na wypisie ze szpitala też nic nie było. Wiem tylko, że moje wyniki badań histopatologicznych będą za 3-4 tygodnie. Dzisiaj byłam w szpitalu po dokumenty i zapytałam się, niestety nie potrafili mi odpowiedzieć a Medycyna Sądowa co się tym zajmuje już była nieczynna. Gdybyście coś wiedziały na ten temat będę baaardzo wdzięczna za wszelkie wiadomości.
 
kochana my wynik sekcji zwłok dostaliśmy przy odbiorze ciałka naszego syneczka :-( a pytałas czy wogole ja robili ?? bo powinno gdzies byc napisane ... kojarze tylko tyle ze jak moja kolezanka straciła maluszka w 19tc to nie robili sekcji ...


Syneczku (*)
Aniołeczki (*)
 
Monila Zaraz po porodzie lekarka pytała się mi, czy chcemy sekcję zwłok czy nie i stwierdziliśmy z mężem, że chcemy. Może to wyjaśniłoby przyczynę dlaczego tak się stało. Dlatego ciałko odbieraliśmy właśnie z medycyny sądowej. Przy odbiorze ciałka kobieta, która nam je wydawała nic nie wspominała o wynikach ani ogólnie o sekcji więc teraz już sama nie wiem... Kazała tylko podpisać odbiór i tyle.
Zresztą ciałko do sekcji zanosiła nam dobra koleżanka mojej cioci, która jest położną w tym szpitalu. Ona jest na oddziale noworodkowym, ale przyszła do pracy wcześniej żeby dopytać co ze mną i zaraz musiała wracać na swój oddział. To ona mi powiedziała, że urodziłam córeczkę, ile ważyła czy mierzyła, bo niestety nikt nie raczył nas o tym poinformować. Zresztą nie zdziwię się, jeśli okaże się że sekcja nie była zrobiona... przecież to jest nasza służba zdrowia u której nie liczy się pacjent tylko tona papierów i wogóle. Niestety u mnie w szpitalu jest tak samo. Nie powiem, bo pielęgniarki były w miarę ok, ale niektórzy lekarze to tylko pod młotek. Totalna znieczulica, kompletnie bez serca. Ciekawi mnie jak by się zachowywali oni na naszym miejscu? Czy nie chcieli by za wszelką cenę ratować swojego dziecka? Bo u nich najłatwiej jest ciążę usunąć i po kłopocie. Ehhhh ..... niepotrzebnie się tylko nakręcam. Sorki dziewczyny, ale mnie to przeraża takie zachowanie....
 
kochana kurcze teraz mi sie przypomniało .. ze o wynik sekcji zwłok musisz sie upomniec !!! przynajmniej u nas tak było ... pamietam ze jak poprosiłam o ten wynik to najpierw na mnie kobitka krzywo spojrzałą i pwoiedziaął ze pierwsze słyszy zeby ktos chciał wynik ... wiec powiedziałam ze idziemy do lekarza ktory leczył mojego syneczka .. i tam mu mowie ze chce wynik sekcji to tylko na mnie krzywo spojrzał z tamik niesmakiem .... z takim dziwnym wzrokiem brrr ten wzrok do dzis pamietam ... ale powiedział ze skoro sie upieram to mi dadza ..
co do służby zdorwia to przezyłam koszmarne 3 tyg w szpitalu do ktoprego trafiłam zaraz po odejsicu wod ... tam ordynator od pierwszej chwili mówił mi ze moje dziekco nie przezyje tygodnia i ze mam pomyslec nad rozwiazaniem ... codziennie przychodził i wrednie pytał czy moje dziecko jeszcze żyje ... i tylko kręcił nosem ze jak to mozliwe .. przeciez on mu dawłą tydzien ..;/ ehhh szkoda gadac bo jak sobie przypominam o tym sku.... to az noz w kieszeni mi sie otwiera ..;/



Karolku kochany (*)
Aniołki (*)
 
Ostatnia edycja:
W poniedziałek byłam zapytać o wynik sekcji zwłok. W anatomii potraktowali mnie jak jakąś wariatkę i kazali iść do lekarza, który zlecił sekcję zwłok, bo jeśli była robiona to jest u tego lekarza albo w mojej dokumentacji medycznej. Poszłam na oddział, niestety nie było tam żadnego wyniku sekcji, rozmawiałam z położną, która mnie dobrze kojarzyła i wiedziała o jaki poród chodzi. Zresztą ona była w nocy na oddziale i przy niej moja znajoma położna z jeszcze jedną pielęgniarką zanosiły ciałko do anatomii. Ona sama powiedziała, że skoro papiery były wypisane (a ponoć były) to sekcja musiała być zrobiona. Zadzwoniła do anatomii z pytaniem, czy ta sekcja była wogóle zrobiona. Po ciężkich i ostrych słowach ze strony położnej do tego lekarza w anatomii dowiedzieliśmy się, że sekcja wogóle zrobiona nie była. A na pytanie dlaczego, odpowiedzieli, że nie było karty sekcyjnej. Oddział twierdzi, ze karta sekcyjna wypisana była, bo nawet ta położna ją widziała, a anatomia twierdzi, że jej nie było. Dziewczyny czy by Was za przeproszeniem szlag nie trafił???? Moja pani doktor czeka na te wyniki, bo być może one by coś wyjaśniły a tu nic. Więc pytam się po co po porodzie była pielęgniarka i pytała się, czy chcemy sekcję zwłok??? Skoro oni i tak robią co chcą....
 
Amelko, Kocham, Tęsknię i myślę...

[*]
[*][*
]*
[*]
[*][
*]
[*]
[*][
*]
[*]
[*]
[*][
*]
[*]
[*]
[*][*
]
[*]
[*]
[*]
[*][
*]
[*]
[*]
[*][
*]
[*]
[*]
[*]
[*]
2Q==
images
zawsze w moim sercu... miłości moja...
 
Bartkowa kochana napisz nam co u Ciebie ???

Amelko kochany aniołeczku najjaśniejsze światełka dla Ciebie(*)(*) ojj aniołki dzis balowac będą ....


Kamkaz noszzz kurrr .... co oni sobie w kulki lecą ?? przeciez to nie chodzi o jakąś błachą sprawe tylko o wynik z ktorego możesz sie dowiedziec co było powodem i w razie czego na co uwazac w kolejnej ciąży ...no co za debile :angry::angry::angry::angry::angry: sorki ale brak słow mi na tych cymbałów ...:wściekła/y:




Karolku kochany (*) Aniołeczki (*)
 
reklama
Szag mnie po prostu trafia na ten szpital. Teraz zastanawiam się, czy wogóle wysłali moje wycinki do badań histopatologicznych?, Skoro sekcja mojej córeczki też miała być, a jej nie było to nie mam żadnej pewności że wyniki moje przyjdą.
Teraz niestety nie jestem w stanie już nic zrobić, bo przecież sekcji już nie da się zrobić i jak zwykle poszkodowany jest pacjent, a nie szpital. Dla szpitala i służby zdrowia nie liczy się pacjent, tylko papierki a co za tym idzie pieniądze za niego. Bo zamiast na początku zająć się pacjentem to trzeba wypisać sterty papierów... niestety za każdym razem pobytu w szpitalu było tak samo, a było tam 3 razy. Mam nadzieję, że tylko ja trafiłam na taki szpital, a podobna sytuacja do mojej już się nie powtórzy:(
 
Do góry