Kojotku, gratulacje i zaciskam kciuki za szczęśliwe zakończenie &&&& Co do ciśnienia, to ja całą ciążę z Hanią miałam wysokie, ale tylko u lekarza - syndrom białego fartucha - tak nazywał to lekarz, ja jednak wiem, jak bardzo się bałam każdej wizyty. Mierzyłam cisnienie w domu i było ok, polecam więc ciśnieniomierz, bo jeśli masz tak jak ja, to nie ma sensu się faszerować lekami.
Wiola, ja miałam odwrotnie, tak jakby nadmiar mej miłości przelewałam na dzieci kuzyna, aż mi czasami było głupio, że sobie pomyslą iż zwariowałam i chcę im porwać dziecko mogłam w ogóle im małej nie oddawać
Mika, nie jesteś wyrodna matka, tylko w ten sposób Ci jest łatwiej. Ja też się tak obwiniałam, bo nigdy nie płakałam nad grobkiem (poza dniem pogrzebu), poza tym odczuwałam w pewnym sensie jakąś ulgę, że mój synek już się nie męczy i niejednokrotnie było mi wstyd, że tak jakbym się cieszyła....
Wiola, ja miałam odwrotnie, tak jakby nadmiar mej miłości przelewałam na dzieci kuzyna, aż mi czasami było głupio, że sobie pomyslą iż zwariowałam i chcę im porwać dziecko mogłam w ogóle im małej nie oddawać
Mika, nie jesteś wyrodna matka, tylko w ten sposób Ci jest łatwiej. Ja też się tak obwiniałam, bo nigdy nie płakałam nad grobkiem (poza dniem pogrzebu), poza tym odczuwałam w pewnym sensie jakąś ulgę, że mój synek już się nie męczy i niejednokrotnie było mi wstyd, że tak jakbym się cieszyła....