Witam się druga, ale w fatalnym nastroju. Wczoraj rozkleiłam sie w jednej sekundzie na cmentarzu...Wojtuś ma nową sąsiadkę...Julkę (*) dziewczynka żyła dwa dni...
Zawsze gdy widzę nowy grób rozklejam sie totalnie. Nie tak powinno być!!! Do tego zdenerwowały mnie komentarze ludzi przechodzących...popatrz, żył miesiąc (to o moim Wojtusiu), o nowe dzieciatko doszło...wiem, ze w sumie nic zlego nie mówili, ale jak widzą, ze jestem przy grobie dziecka i ryczę, to chociaż mówiliby ciszej...albo może ja przewrazliwiona jestem?
Kaja ja też stanełam jak wryta, gdy zobaczyłam Wojtusia, zanim otworzylismy trumnę chciałam go utulić, ale nie mogłam...nie mogłam sie ruszyc, był w lignince, wiec ciałka nie widziałam i cieszę sie, ze nie odkrywalam, nie mial czapeczki, a główkę miał tak brzydko zszytą...ponoć lekarze starali sie zrobic to najładniej i inaczej sie nie dało...pomogła mi pani organizujaca pogrzeb, zawinełyśmy go w kocyk, ona podniosła Wojtusia, a ja go opatuliłam...staram sie ten obraz zatrzeć, a przywołuję w pamieci ten, kiedy tuliłam go po raz ostatni,kiedy już jego serduszko przestało bić i mogłam go zawinać w pieluszkę, kocyk i przytulić do piersi na rece, jak nigdy wcześniej, jak leżal u mnie na kolanach i głaskałam go po główce...
Po wszystkim juz wiem dlaczego pani z domu pogrzebowego mówiła, ze lepiej, abysmy nie otwierali trumienki po sekcji. Wojtusiowi sprawdzali głowkę, płuca, serce, wątrobę, żołądek, jelita...jakbym wiedziała jak bedzie wyglądal, chyba bym się nie zgodziła, z drugiej strony może to pomoże innemu dziecku, jeśli dzięki tej sekcji chociaż jedna mama bedzie mogła mieć swoej dzieciatko przy sobie, to było warto.
Mika- my ubranek nie mielismy dla Wojtusia, pewnie byłoby inaczej, gdyby je miał...wtedy nie miałam głowy, aby je zamawiać, ale żałuję, bo trzeba było to zrobic...jak Wojtus był w szpitalu zamówiłam najmniejsze jakie były w hurtowni, ale ich nie dowieźli, miały byc po nowym roku...mogłam kupić jakiś zestaw z ubrań dla lalek, te by pasowały, potrzebowałam rozmiaru 40...Żałuje, ze wtedy ich nie kupiłam...mogłam poszukać...
Kindzi- jaka Twoja opinia o tej ksiażce?
Mamo Natalki zęba rwali mi krótko, a to ucho to tak dziwnie, raz boli raz nie, sama juz nie wiem... piękne origami :-)
(*) Wojtusiu
(*) Aniołki