reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

mika.k ja też tak mam...ale wtedy tłumaczę sobie, ze mój Wojtuś jest koło mnie, a tam jest tylko jego ciałko
tłumaczyłam sobie tak na pogrzebie, gdy zobaczyłam jego biedne ciało w trumnie po sekcji i wybuchla we mnie złość...
tłumaczyłam sobie, ze jemu już nie robi to różnicy, a moze dzieki badaniom uratują inne dziecko... bo to jego ciałko, a dusza jest w niebie, najpiekniejszym miejscu...
dzisiaj znalazłam ksiazkę...któraś z Was czytała?
35bc77615d92a461med.jpg
 
reklama
Mi z kolei zaden psycholog nie pomogl do tej pory korzystalam z pomocy wielu specjalistow i w niczym mi to nie pomoglo,moze problem tkwi we mnie ze nie moge sie przed kims calkowicie otworzyc opowiedz o tym co czuje,calym bolu i tesknoscie,kiedy tylko zaczynam widze przed oczami twarz synka te chwile kiedy sie przez chwile usmiechal kiedy mocno sciskal mnie swoja malenka raczka i wlacza mi sie blokada...teraz zglosilam sie do centrum pomocy w rodzinie w moim miescie niedlugo mam pierwsze spotkanie,tym razem w grupie z innymi rodzicami moze takie cos jest mi potrzebne,kto wie...
Ja ubierajac Kacperka do trumienki wmawialam sobie ze on po prostu sobie spokojnie spi,nie cierpi jest mu dobrze,lecz kiedy na cmentarzu zaczeli go chowac chcialam powiedziec im zeby przestali oddali mi pozwolili zabrac do domu,ze sie niedlugo obudzi i bedzie z nami...z czasem zaczelam myslec podobnie ze tam jest tylko jego cialko a on patrzy na mnie z gory i zawsze jest blisko nas
 
Kojotko ja też zaszłam w ciąże po 4 miesiącach i to z niewydolną szyjką i jak widzisz się udało :). Kacperek i Aniołkowa banda będą chronić maleństwo.

Tylko ja widziałam Julkę jak żyła, mąż zobaczył ją dopiero po sekcji już w trumience. Ja po zobaczeniu jej w trumience doznałam szoku...jestem na siebie wściekła, ale czasu nie cofnę. Stałam jak kłoda i nie byłam w stanie pożegnać jej jak planowałam....tak bym chciała ją dotknąć, pogłaskać...nigdy sobie tego nie wybaczę.
 
Witam :)
witam nowe mamy, przykro mi, że poznajemy się na tym wątku :-( nie tak miało być....
Jeśli chodzi o ciążę, to ja zaszłam po 3 miesiącach po poronieniu i po 11 po porodzie, niestety dla nas nieszczęśliwym :-(
kojotku, kwestia psychologii opiera się głównie na podręcznikach i jeśli jakis schemat nie pasuje do całości, to trzeba naprawdę wyuczonego psychologa aby pomógł (studiowałam, zanim zrezygnowałam na konto politologii) musisz znależć innego
 
Witam się druga, ale w fatalnym nastroju. Wczoraj rozkleiłam sie w jednej sekundzie na cmentarzu...Wojtuś ma nową sąsiadkę...Julkę (*) dziewczynka żyła dwa dni...

Zawsze gdy widzę nowy grób rozklejam sie totalnie. Nie tak powinno być!!! Do tego zdenerwowały mnie komentarze ludzi przechodzących...popatrz, żył miesiąc (to o moim Wojtusiu), o nowe dzieciatko doszło...wiem, ze w sumie nic zlego nie mówili, ale jak widzą, ze jestem przy grobie dziecka i ryczę, to chociaż mówiliby ciszej...albo może ja przewrazliwiona jestem?

Kaja ja też stanełam jak wryta, gdy zobaczyłam Wojtusia, zanim otworzylismy trumnę chciałam go utulić, ale nie mogłam...nie mogłam sie ruszyc, był w lignince, wiec ciałka nie widziałam i cieszę sie, ze nie odkrywalam, nie mial czapeczki, a główkę miał tak brzydko zszytą...ponoć lekarze starali sie zrobic to najładniej i inaczej sie nie dało...pomogła mi pani organizujaca pogrzeb, zawinełyśmy go w kocyk, ona podniosła Wojtusia, a ja go opatuliłam...staram sie ten obraz zatrzeć, a przywołuję w pamieci ten, kiedy tuliłam go po raz ostatni,kiedy już jego serduszko przestało bić i mogłam go zawinać w pieluszkę, kocyk i przytulić do piersi na rece, jak nigdy wcześniej, jak leżal u mnie na kolanach i głaskałam go po główce...

Po wszystkim juz wiem dlaczego pani z domu pogrzebowego mówiła, ze lepiej, abysmy nie otwierali trumienki po sekcji. Wojtusiowi sprawdzali głowkę, płuca, serce, wątrobę, żołądek, jelita...jakbym wiedziała jak bedzie wyglądal, chyba bym się nie zgodziła, z drugiej strony może to pomoże innemu dziecku, jeśli dzięki tej sekcji chociaż jedna mama bedzie mogła mieć swoej dzieciatko przy sobie, to było warto.

Mika- my ubranek nie mielismy dla Wojtusia, pewnie byłoby inaczej, gdyby je miał...wtedy nie miałam głowy, aby je zamawiać, ale żałuję, bo trzeba było to zrobic...jak Wojtus był w szpitalu zamówiłam najmniejsze jakie były w hurtowni, ale ich nie dowieźli, miały byc po nowym roku...mogłam kupić jakiś zestaw z ubrań dla lalek, te by pasowały, potrzebowałam rozmiaru 40...Żałuje, ze wtedy ich nie kupiłam...mogłam poszukać...

Kindzi- jaka Twoja opinia o tej ksiażce?

Mamo Natalki zęba rwali mi krótko, a to ucho to tak dziwnie, raz boli raz nie, sama juz nie wiem... piękne origami :-)

(*) Wojtusiu
(*) Aniołki
 
Witam sie i ja. U mnie juz po pierwszej wizycie. Lekarz po usg narazie nie wiele mogl stwierdzic jest to 5tc lecz zaliczyl ja jako ciaze zagrozona ze wzgledu ze pierwszy porod byl przedwczesny i przepisal dophaston. Wiekszosc wynikow w porzadku niepokoilo go tylko wysokie cisnienie wiec przepisal mi dopegyt. Dostalam skierowania na kolejne badania za 1,5tyg kolejna wizyta a do tego czasu czeka mnie lezenie plackiem w domu. Teraz chyba wypije sobie meslie na uspokojenie nerwow i sporobuje sie przespac

Kacperku(*)
Aniolki(*)
 
raczej nie, ciepło u nas ostatnio i to nie jest taki ból jak przy przewianiu czy przeziebieniu, inny...dlatego niepokoi, kolega mnie nastraszył, ze ropa mogła sie zebrać...

Kojotku -leż, wypoczywaj i sie nie denerwuj!!!
 
To znowu ja :-) ale tym razem marudzaca :-(
Mój mąż zabrał na weekend mojego chrześniaka 4 latka. Moi chłopcy byli u cioci cały tydzień, więc wymiana. Ale jak przyjeźdża mały do nas, to jest mi cieżko. Mam wtedy trójkę chłopców w domu, tak jak miało być...ale tylko dwójka jest moja i jest mi smutno, źle...i z jednej strony będę pilnować, ale z drugiej jestem zła, bo nie chcę...za duzo emocji na raz...
Też tak macie, czy to tylko ja jestem takim dziwolągiem? Czasem głowa podsyła takie mysli, ze cieżko mi uwierzyć, ze to moja głowa...
 
reklama
mika na pewno nie jesteś wyrodną matką!!!! Ja po śmierci Kubusia postanowiłam sobie że właśnie dla Niego nie załamię sie. I chociaż przychodzą chwile, kiedy ogarnia mnie totalna dołowatośc to staram się uśmiechać... Chciałabym, żeby kiedys jak już się spotkamy po drugiej stronie Kubuś był dumny z mamy. Już kiedyś tutaj pisałam, że Kropek dał mi znać, ze tam gdzie jest nie ma cierpienia. Kilka chwil po śmierci Kuby moje serce ogarnął niesamowity spokój i właśnie wtedy pomyślałam sobie że jestem wyrodną matką, ale mój R powiedział, że to Kuba daje nam znak, że jest już szczęśliwy. Od śmierci Kubusia minęło prawie dwa lata a ja chociaż tęsknię strasznie za moim dzieckiem jednocześnie jestem spokojna że jest w miejscu najlepszym z możliwych
 
Do góry