Witajcie Mamy Aniolkowe:
Wracajac do wczorajszego tematuwiary w Boga.Ja miewam chwile zwatpienia,ale ktos z opieki medycznej zaraz po mojej stracie powiedzial mi:jesli wierzysz w Boga,to pamietaj trzymaj go mocno za reke,jaknajmocniej a on Cie wynagrodzi za wszystkie cierpienia ktorych doznajesz.I staram sie.jak pisalam modle sie aby Bog mial nas w swojej opiece.Chodze do psychologa-wygadac sie...mimo ze czasem w drodze na terapie mam chec sie zawrocic uciec z tamtad i nigdy nie wrocic,to jednak kiedy wychodze (od Maji-tak nazywa sie moja psycholog) mam dobry humor,jestem usmiechnieta i jakos mi lzej,mimo ze zasami placze przez pol naszego spotkania,ale potem jest mi lzej.
"Poronienia nie dzieja sie z winy Boga,np.jakby przez nieuwage zdarzao Mu sie stworzc cos z defektem.Wszystkie Jego dziela sa bardzo dobre,a dfekty i wszelkie zlo nie pochodzi od Boga.Powstaja one przy udziale roznych czynnikow posredniczacych,ktorych ostatecznym sprawca i zrodlem jest najwiekszy przeciwnik Boga Szatan,ktory rozmyslnie niszczy Boze dzielo!Bog jednak ma wlasna logike walki ze zlem-nie przemoca,zniewoleniem i zniszczeniem lecz potega cierpliwej milosciStac Go na taka metode dzialania,gdyz to On jest wylacznie zrodlem zycia i wszystkiego,co istnieje.Koszty ktore w wyniku panoszenia sie zla ponosza niesprawiedliwie inne stworzenia,zostana splacone przez Boga z nawiazka.Poniewaz Boza logika walki ze zlem okazuje sie byc czasochlonna,a jej pole nieregularnie uksztaltowane i zbyt szerokie,abysmy mogli je ogarnac naszym spojrzeniem,wiec-jako kruche i drzace o swoj los stworzenia-regulujemy niecierpliwoscia i zwatpieniem.Bog jednak nie pozostawia nas samych,ale zaprasza do udzialu w tej walce,wedlug Jego logiki...."
Dziewczyny polecam ksiazke:"Aniolkowe mamy-historie kobiet,ktore poronily.Porady ekspertow."
Mnie bardzo pomaga lektura,czytam wiele i to wydaje sie byc kojace.Wierze teraz ze bedzie dobrze.Bede cieszyc sie kazda kolejna ciaza,i poczetym dzidziusiem.I nie moge sie juz doczekac.Narazie walcze o siebie,walcze o to by moje kolejne dzieci mialy zdrowa mame.Wierze ze Moje Aniolki zesla nam swoje ziemskie rodzenstwo.Wiem ze nie latwo to wykonac,ale dziewczyny-cieszmy sie zyciem i dosterzgajmy radosc w nawet najmniejszych rzeczach,bo tak naprawde ni wiemy jak dlugo potrwa nasz zywot tu na ziemi...