reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Dziewczyny powiedzcie tak szczerze wierzycie w Boga?? jeszcze?


Ja wczesniej byłam wierzaca ale teraz po tym co sie stało nie umiem odpowiedziec sobie na pytanie czy jeszcze jestem wierzaca.... do koscioła chodze bo chodze... ale czy nadal wierze nie mam pojecia...ciezko jest


betulka kochana przytulam cie mocno.... ehh to prawda gdyby nie nasi mezowie to nie mam pojecia co by to było.. moj maz tez bardzo mnie wspiera...
 
Ostatnia edycja:
reklama
betulka dokładnie te same słowa sobie powtarzam i nie potrafie tego wszytkiego zrozumiec i ogarnac....wierzyłam w to ze po tym wszystkim co wycierpiał moj Karolek .. Bog zostawi nam go ... ale niestety myliłam sie..;(
 
Dziewczyny powiedzcie tak szczerze wierzycie w Boga?? jeszcze?

.
Szczerze powiedziawszy to nie. I drazni mnie to jak ktos mi mowi: bo Bog tak chcial. Co to za Bog? Idiota jakis. Albo mu oprogramowanie w komputerze szwankuje.
ale szanuje poglady kobiet, ktore wierza, jesli wlasnie wiara pomaga imprzetrwac ten trudny czas.
Dla mnie wszystko to natura. Takie rzeczy po prostu sie zdarzaja. Choc nigdy nie zrozumiem dlaczego akurat mi, Wam, nam.
Coz, zycie...

Dziewczyny! Silne z nas babki. W obliczu wlasnej tragedii pocieszamy sie na wzajem :-) bo latwiej jest zrozumiec kobiete, ktora przezyla cos podobnego. Super, ze sa takie fora. Ja na poczatku tez nie umialam rozmawiac o tym co sie stalo, pisac jest latwiej. Ale z czasem bedziecie musialy wyjsc do ludzi i im szybciej tym lepiej :-) mowie z wlasnego doswiadczenia. A im szybciej zaczniemy funkcjonowac tym szybciej staniemy do nowej bitwy. O nasze szczescie :-)

Malinkaizi super, ze siostra sie odezwala :-)

Monila ja Ci dam zaraz dobicie przez auto! Nieraz dopadnie Cie gorszy dzien, ale nastepnego bedzie juz lepiej. Obiecuje :-)

Martyna, nie oddawaj rzeczy swojego dziecka. Na razie. Ja trzymam kazda pieluszke. Wierze, ze jeszcze je zuzyje. Ja jesli poczuje,ze nie bede mogla ubrac mojego drugiego dziecka w Victora ubranka, to je rozdam, albo sprzedam i kupie nowe. Ale na razie wszystko trzymam. Jeszcze mi sie przyda ;-)

Betulka7, musze doczytac Twoja historie... Och, juz przypomnialam sobie. Wspolczuje Ci kochana. Super, ze masz oparcie w mezu. To bardzo wazne jak chlop jest z nami :-)
 
Ostatnia edycja:
betulka7 nie płacz maleńka będzie dobrze a tulić będziesz swoje dziecko tu-na ziemi a nie w niebie. Ty też Monila wiem,że to boli ale wiem,też,że mówienie o tym,że chciało by sie być z Naszymi Aniołkami rani naszych facetów ,wiem bo mówiłam tak sama.
aga_cina kochaniutka Ty jesteś ze mna od samego początku ,kibicujesz mi a ja tobie.
Będzie i żle i dobrze nie uda nam się tak gładko przez to przechodzić i potrzebujemy właśnie siłę innych ja jak widzę,że komuś się udaje to tłumacze sobie,że i mi się uda .I tak ma być.
 
Hej dziewczyny. Ja wcześniej pisałam tylko w temacie "nagrobek dla dziecka", ale widzę, że i tutaj jesteście. I tak czytam Was kochane i zastanawiam się co mogłabym napisać odnośnie Boga, naszego cierpienia i tego, że inni mają lepiej... Ja nie odwróciłam się od Boga, przynajmniej tak mi się wydaje. I myślę w taki sposób: jeśli nasze dzieci umarły bo to natura- jak napisała aga-cina, że ona eliminuje te "niedoskonałe" części, w takim razie to łączę z Bogiem i dziękuję Mu za to, że zabrał moje Dziecko by nie cierpiało, bo gdyby przeżył to bardzo by cierpiał, być może nigdy by nie mówił, nie jadł sam. Oczywiście zastanawiam się dlaczego to my, dla niewierzących to nie Bóg decyduje tylko los. Jeśli tak to w takim razie właśnie los tak chciał. Co do szczęścia... Być może inni mają lepiej, są też jednak tacy, którzy pewnie mają gorzej. Choć w obliczu naszej tragedii, utraty dziecka wszystko inne wydaje się mniej ważne.

Dziewczyny jednym ze "sposobów" by zacząć znów żyć jest właśnie kontakt z innymi. Kiedy odszedł mój Syn za nic nie chciałam się chować choć to wszystko tak bolało, że nie da się tego opisać. Bo przecież gdyby z bólu po stracie dziecka można było umrzeć to nie byłoby mnie tutaj. Stawiałam czoła codzienności, każdego dnia rozpoczynałam pracę nad sobą, budowałam się na nowo. I za każdym razem rozsypywałam się kiedy spotykały mnie pytania odnośnie Piotrusia, pocieszenia itp. Tylko, że mnie to umocniło, po pewnym czasie mogłam o Nim swobodniej rozmawiać, wspominać, bardziej z uśmiechem. Oczywiście do teraz kiedy wspominam to płaczę, ale już nie tak często. Szukam w myślach chwil kiedy był ze mną i było nam razem dobrze... Od śmierci mojego dziecka minął dokładnie rok i siedem miesięcy i choć wciąż nie umiem żyć bez Niego tu na ziemi to jest lepiej. I nie wynika to z faktu, że pogodziłam się z jego śmiercią, z tym nie pogodzę się nigdy, akceptuję rzeczywistość bo nie mam innego wyjścia. Nie cofnę czasu. Życzę Wam tylko więcej spokoju i tego by choć na chwilę mniej bolało...

Wszystkie jesteście silne, bardzo silne i zasługujecie na szczęście, które jeszcze Was spotka, pamiętajcie, że to zaszczyt być Mamą Anioła...
Pozdrawiam Was serdecznie i całuję!

I napiszę Wam coś jeszcze, ja ten tekst mam przy sobie cały czas, odkąd mój Piotruś stał się Aniołkiem. Mam nadzieję, że choć troszkę Wam pomoże...

Mamo... kiedy mnie zabraknie, nie rozpaczaj. Pamiętaj o tym co za chwilę napiszę.
Nasze serca, moje i twoje stanowią jedność...
Biją zawsze i niezmniennie jednym rytmem. Taktem, którego nic nie jest w stanie zakłócić.
A kiedy mnie już nie będzie a ty będziesz odczuwała tęsknotę,
wtedy połóż rękę na piersi i wsłuchaj się w rytm uderzeń swego serca.
I wiedz, że gdzieś tam, gdziekolwiek się znajdę,
z mojej piersi będzie się dało dosłyszeć ten sam odgłos. Ten sam rytm.
Rytm naszej nieskończonej i wiecznej miłości.
Rytm, którego nawet śmierć nie jest w stanie przerwać.
Bo nawet ona... nie ma takiej mocy...
 
aga_cin kochana trzymam cie za słowo...;)


Boziu jak to dobrze ze sa takie fora i ze mozemy sie pocieszac nawzajem.. dziekuje dziewczyny;*
 
nati87widać niektóre z nas są silniejsze i od razu mogą o tym rozmawiać innym to przychodzi gorzej.Ja myślę,że nie umiem z nikim o tym rozmawiać,żeby ich nie smucić tu każda z nas to przeżyła i wiemy ile znaczą te rozmowy.Tak z naturą się z tobą bym zgodziła ale np moja córeczka zdrowa w 100% i jak sobie to wytłumaczyć???
Monila co do rzeczy po naszych Aniołkach to mimo,że ja swoje wywiozłam to nie zamierzam też ich nikomu oddawać i nawet jak mi przyjdzie urodzić chłopca to i tak bede go wozić w różowo-szarym wózeczku mojej niuńki-kupiłam go dla swojego dziecka ukochanego najwyżej oberwie mi się za kilka lat za to od niego;) Będziemy mieć dzieciaczki - tak ma być -koniec-kropka:**
 
Nati, doczytalam Twoja historie. Ja teraz sie czujesz? Planujecie dziecko?

Och dziewczynki, czy Wy tez tak macie, ze jak nawzajem sie pocieszamy to czujecie sie silniejsze? Patrzycie z nadzieja na przyszlosc? Kurde, ja tak mam :-) ze w moim cierpieniu nie jestem sama :-) fajnie, ze jestescie, tylko szkoda, ze poznajemy sie w takich okolicznosciach :)
 
reklama
Oj tak choć sama tracę nadzieję co chwilka to jednak cieszę się jak któraś z Was zaczyna wierzyć:) Długa droga przed nami ale musimy się wspierać . Tak jak któraś napisała jesteśmy wyjątkowe bo mamusie Aniołkowe .
 
Do góry