Pewnie, omów. Ale psychicznie może dużo dobrego taki wyjazd zrobić ślą Ciebie i dziecka, świeża witamina d3 przy okazji
Kochanie, ja już tyle przeszłam w życiu, ze po prostu zadaniowo podchodzę do takich spraw, a emocje włączam dopiero jak już wszystko jest załatwione o jestem/sny bezpieczna/ni. Emocje w takiej chwili wszystko psują, co nie znaczy ze się nie boje. Mam troje dzieci, z którymi musiałam rozmawiać, gdzie mam spakowana torbę do szpitala gdybym zemdlał, albo straciła przytomność i co może się wydarzyć, każdy z nich musi wiedzieć co robić, to nie jest łatwe ani dla mnie , gdy widzę ze się boja, ani dla nich kiedy udają ze Aa twardzi.
Mąż pracuje dla rodziny królewskiej i jest na wyjeździe z nimi, wiec jesteśmy sami.
Ale jest ok. My jesteśmy teamem od zadań specjalnych i naprawdę mam wyjątkowe dzieci, wiec jak wszystko mamy omówione, każdy czuje się bezpieczniej na ile to możliwe.
Sasiadka zawiezie mnie domszpitaoa w razie krwotoku (szybciej dojedziemy aniżeli przyjedzie karetka) a mąż już we wtorek wraca, także wtedy będzie już ok.