reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2021

reklama
Ja wczoraj myślałam, że się rozkręci, bo gdzieś tak od 20.00 do 2.00 w nocy miałam skurcze - chyba skurcze. Był to ból taki jak na okres, ale na pewno nie zginał mnie w pół. W każdym razie był bardzo powtarzalny, ale jeszcze nie aż tak regularny. Byłam przy tym bardzo zmęczona, więc położyłam się spać i się wyciszyło. Żałuję bardzo, bo myślałam, że już się wypakuję :) Ja w czwartek idę już do szpitala na preindukcję, więc zostało mi coraz mniej czasu, żeby rozkręciło się samo... :)
 
Ja wczoraj myślałam, że się rozkręci, bo gdzieś tak od 20.00 do 2.00 w nocy miałam skurcze - chyba skurcze. Był to ból taki jak na okres, ale na pewno nie zginał mnie w pół. W każdym razie był bardzo powtarzalny, ale jeszcze nie aż tak regularny. Byłam przy tym bardzo zmęczona, więc położyłam się spać i się wyciszyło. Żałuję bardzo, bo myślałam, że już się wypakuję :) Ja w czwartek idę już do szpitala na preindukcję, więc zostało mi coraz mniej czasu, żeby rozkręciło się samo... :)
[/QUOTE]
Ja po takiej nocnej akcji na następny dzień wieczorem użyłam męża i kolejnej nocy skurcze rozkrecily się już w porodowe. 😁
 
Cierpliwości dziewczyny :) kibicujemy wam wszystkim :)

Ja tez czasem tęsknie za brzuszkiem ciążowym - to mój trzeci i ostatni raz wiec jakos nawet bardziej sentymentalnie podchodzę do tego niz wcześniej. Brzuszek dalej mam tylko już nie taki słodki :))) ale Zosia na świecie jest przekochana :) rośnie mi w oczach mam wrażenie. Polozna dopiero w przyszłym tygodniu ale wydaje nam się ze przybiera na wysokich obrotach.

Jak zapatrujecie się na pierwsze odwiedziny rodziny? Mam właśnie dylemat. Mijają trzy tygodnie w czwartek i chętnie kogoś bym przyjęła w domu ale jak przyjmę jedna cześć to potoczy się dalej a boje się zwłaszcza rodzinki z przedszkolakiem. Wiadomo ze największe ryzyko z takimi dziećmi :/ nie wiem co robić. Z młodszym synkiem trafiłam do szpitala jak miał 30 dni na wirusowe zapalenie płuc przyniesione z przedszkola przez starszaka. Wszędzie teraz ten rsv wirus się szerzy. Aaaa chyba odpuszczę wizyty do świat :/
 
Cierpliwości dziewczyny :) kibicujemy wam wszystkim :)

Ja tez czasem tęsknie za brzuszkiem ciążowym - to mój trzeci i ostatni raz wiec jakos nawet bardziej sentymentalnie podchodzę do tego niz wcześniej. Brzuszek dalej mam tylko już nie taki słodki :))) ale Zosia na świecie jest przekochana :) rośnie mi w oczach mam wrażenie. Polozna dopiero w przyszłym tygodniu ale wydaje nam się ze przybiera na wysokich obrotach.

Jak zapatrujecie się na pierwsze odwiedziny rodziny? Mam właśnie dylemat. Mijają trzy tygodnie w czwartek i chętnie kogoś bym przyjęła w domu ale jak przyjmę jedna cześć to potoczy się dalej a boje się zwłaszcza rodzinki z przedszkolakiem. Wiadomo ze największe ryzyko z takimi dziećmi :/ nie wiem co robić. Z młodszym synkiem trafiłam do szpitala jak miał 30 dni na wirusowe zapalenie płuc przyniesione z przedszkola przez starszaka. Wszędzie teraz ten rsv wirus się szerzy. Aaaa chyba odpuszczę wizyty do świat :/
No pewnie, że na odwiedziny przyjdzie czas. Moja córka chodzi od września do przedszkola i bardzo dużo choruje, a ja razem z nią. Aż się boję co będzie jak się siostra urodzi. U mnie pewnie się skończy na odwiedzinach dziadków. Nie ma jak ich powstrzymać, bez pytania przyjadą😅
 
Cierpliwości dziewczyny :) kibicujemy wam wszystkim :)

Ja tez czasem tęsknie za brzuszkiem ciążowym - to mój trzeci i ostatni raz wiec jakos nawet bardziej sentymentalnie podchodzę do tego niz wcześniej. Brzuszek dalej mam tylko już nie taki słodki :))) ale Zosia na świecie jest przekochana :) rośnie mi w oczach mam wrażenie. Polozna dopiero w przyszłym tygodniu ale wydaje nam się ze przybiera na wysokich obrotach.

Jak zapatrujecie się na pierwsze odwiedziny rodziny? Mam właśnie dylemat. Mijają trzy tygodnie w czwartek i chętnie kogoś bym przyjęła w domu ale jak przyjmę jedna cześć to potoczy się dalej a boje się zwłaszcza rodzinki z przedszkolakiem. Wiadomo ze największe ryzyko z takimi dziećmi :/ nie wiem co robić. Z młodszym synkiem trafiłam do szpitala jak miał 30 dni na wirusowe zapalenie płuc przyniesione z przedszkola przez starszaka. Wszędzie teraz ten rsv wirus się szerzy. Aaaa chyba odpuszczę wizyty do świat :/
Ja planuje że odwiedza mnie tylko najbliżsi do świat jak już urodzę. Rodzice moi i partnera i rodzeństwo. Ale u mnie wszyscy zaszczepieni i nie ma dzieci więc ryzyko choroby też jest dużo niższe.
 
Ja wczoraj myślałam, że się rozkręci, bo gdzieś tak od 20.00 do 2.00 w nocy miałam skurcze - chyba skurcze. Był to ból taki jak na okres, ale na pewno nie zginał mnie w pół. W każdym razie był bardzo powtarzalny, ale jeszcze nie aż tak regularny. Byłam przy tym bardzo zmęczona, więc położyłam się spać i się wyciszyło. Żałuję bardzo, bo myślałam, że już się wypakuję :) Ja w czwartek idę już do szpitala na preindukcję, więc zostało mi coraz mniej czasu, żeby rozkręciło się samo... :)
Ja po takiej nocnej akcji na następny dzień wieczorem użyłam męża i kolejnej nocy skurcze rozkrecily się już w porodowe. 😁
[/QUOTE]

Dziś też mam taki plan :D Działaliśmy w niedzielę, wczoraj nie miałam siły, ale dziś chyba też podziałamy :) Może jeszcze trochę pochodzę po schodach :p

A co do odwiedzin - nasi rodzice nie mieszkają w Warszawie i zdecydowaliśmy, że pojedziemy do nich dopiero na początku grudnia jakoś. Że chcemy sobie dać te 2-3 tygodnie tylko z malutką, żebyśmy my się oswoili ze sobą i trochę się siebie pouczyli wzajemnie :) Moja siostra z mężem mieszkają w Warszawie, ale też im zapowiedzieliśmy, że na początku nikogo nie przyjmujemy, szczególnie, że oni akurat się nie szczepili...
 
Cierpliwości dziewczyny :) kibicujemy wam wszystkim :)

Ja tez czasem tęsknie za brzuszkiem ciążowym - to mój trzeci i ostatni raz wiec jakos nawet bardziej sentymentalnie podchodzę do tego niz wcześniej. Brzuszek dalej mam tylko już nie taki słodki :))) ale Zosia na świecie jest przekochana :) rośnie mi w oczach mam wrażenie. Polozna dopiero w przyszłym tygodniu ale wydaje nam się ze przybiera na wysokich obrotach.

Jak zapatrujecie się na pierwsze odwiedziny rodziny? Mam właśnie dylemat. Mijają trzy tygodnie w czwartek i chętnie kogoś bym przyjęła w domu ale jak przyjmę jedna cześć to potoczy się dalej a boje się zwłaszcza rodzinki z przedszkolakiem. Wiadomo ze największe ryzyko z takimi dziećmi :/ nie wiem co robić. Z młodszym synkiem trafiłam do szpitala jak miał 30 dni na wirusowe zapalenie płuc przyniesione z przedszkola przez starszaka. Wszędzie teraz ten rsv wirus się szerzy. Aaaa chyba odpuszczę wizyty do świat :/
Mój tata jest już obrazony że nie pokazałam mu małej jak miał okazję. Pracuje w szkole, a dopiero co był przeziębiony, więc nie ryzykowałam, Co z tego że się szczepił jak ma kontakt z chorymi na covid i, tam co rusz ktoś na kwarantannie, więc moze normalnie przenosić, ale nie chorować. Mój mąż ma niedoleczony kaszel i pomimo że Alcia ma tydzień nie miał jej na rękach bo się boi, że ja zarazi. Syn to samo , a jemu to cięzej było zrozumieć więc jak mamie skończyła się kwarantanna zamiast do nas wzieła Ignacka do siebie. Planuje pokazać ją rodzinie jakoś w święta, na pewno ten czas noworodkowy wolę by była troszkę pod kloszem.
 
Ja wczoraj myślałam, że się rozkręci, bo gdzieś tak od 20.00 do 2.00 w nocy miałam skurcze - chyba skurcze. Był to ból taki jak na okres, ale na pewno nie zginał mnie w pół. W każdym razie był bardzo powtarzalny, ale jeszcze nie aż tak regularny. Byłam przy tym bardzo zmęczona, więc położyłam się spać i się wyciszyło. Żałuję bardzo, bo myślałam, że już się wypakuję :) Ja w czwartek idę już do szpitala na preindukcję, więc zostało mi coraz mniej czasu, żeby rozkręciło się samo... :)
Ja po takiej nocnej akcji na następny dzień wieczorem użyłam męża i kolejnej nocy skurcze rozkrecily się już w porodowe. 😁
[/QUOTE]
U mnie nic z tego 😂😂😂mąż na wyjeździe wróci jak juz mała będzie no więc d. .. 😂😂😂
Nawet schodów tu za bardzo nie mam żeby chodzic hehe. ...musze czekać albo na mojego gina aż zacznie działać albo mała sama będzie ciekawa jak tu jest i szybciej się urodzi 😆😆 narazie czekamy
Dobrze ze u was się coś dzieje przynajmniej mamy co czytać z Helenka 😊😊😊
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cierpliwości dziewczyny :) kibicujemy wam wszystkim :)

Ja tez czasem tęsknie za brzuszkiem ciążowym - to mój trzeci i ostatni raz wiec jakos nawet bardziej sentymentalnie podchodzę do tego niz wcześniej. Brzuszek dalej mam tylko już nie taki słodki :))) ale Zosia na świecie jest przekochana :) rośnie mi w oczach mam wrażenie. Polozna dopiero w przyszłym tygodniu ale wydaje nam się ze przybiera na wysokich obrotach.

Jak zapatrujecie się na pierwsze odwiedziny rodziny? Mam właśnie dylemat. Mijają trzy tygodnie w czwartek i chętnie kogoś bym przyjęła w domu ale jak przyjmę jedna cześć to potoczy się dalej a boje się zwłaszcza rodzinki z przedszkolakiem. Wiadomo ze największe ryzyko z takimi dziećmi :/ nie wiem co robić. Z młodszym synkiem trafiłam do szpitala jak miał 30 dni na wirusowe zapalenie płuc przyniesione z przedszkola przez starszaka. Wszędzie teraz ten rsv wirus się szerzy. Aaaa chyba odpuszczę wizyty do świat :/
Ja juz zapowiedzialam, ze juz w tym roku nie zapraszamy w odwiedziny, swieta tez spedzimy sami. Ten pierwszy miesiac jest tylko dla nas 😊 Ja boje sie tego okresu okoloswiatecznego, zawsze ktos jest chory, a nie kazdy ma odwage sie przyznac. Syn nie mial miesiaca jak zlapal katar po odwiedzinach. Chce tego uniknac. Moja chrzesnica, niecale dwa latka, miala rsv i bardzo sie meczyla a miejsca w szpitalu bie bylo, wiec dzieci w odwiedziny to bardzo ostroznie.
 
Do góry