Ale u nas w wątku dzieciaczków przybyło
. Drugą noc nie spałam, pierwsza bo poród, drugą bo Mały jadł i robił kupę na zmianę, zapomniał o spaniu! Na godzinkę się zdrzemnęłam rano, ale obchód mnie obudził... Teraz nadrabiam bo Mały śpi! Póki co po urodzeniu miał 3310, dzisiaj było 3100, a je cały czas. Jest szansa, że jutro nas wypuszczą, jak nie będzie żółtaczki i nie spadnie waga za mocno. Jeszcze odnośnie porodu- jeżeli macie możliwość to bardzo polecam porody rodzinne. Mąż dużo mi pomógł, dal mi dużo wsparcia, nawet przeć pomagał trzymając nogę albo głowę
. Mówił, że widok nie był przerażający, ale wrzaski, teksty i reakcje już tak.. niestety nie wszystko dało się kontrolować. Byłam nacinana bo poród zbyt szybko postępował i bym popękała. I tak położna wykorzystała żel Natalis, który przyniosłam, podobno było sprawniej dzięki niemu. A teraz już odpoczywam i czekam na nasze kolejnej Skarby na świecie