Nie chcę brać teraz zwolnienia. Ale na ostatni miesiąc będę musiała, bo inaczej będę musiała brać urlop bezpłatny, tak jak mojej koleżance kazali, bo muszę być dyspozycyjna od października do stycznia (koniecznie na cały okres), a przecież nie będę, więc od października będę brała zwolnienie. Ja chcę wrócić do tej pracy po macierzyńskim, bo mi zależy na tej pracy, bardzo ją lubię. Dlatego się boję, że po macierzyńskim mogą zwolnić :-(
Nic tak bardzo mnie nie wkurzaj jak wywierania takiej presji... co to w ogóle ma być za polityka, z tymi urlopach bezplatnymi? Albo wcześniejszym powrotem do pracy? Szczerze to nie wyobrażam sobie wrócić wcześniej niż po roku...
Wiem, że łatwo się mówi ale ja postawilabym na swoim, bierz l4 ile chcesz i tak pracodawca płaci za pierwsze 30 dni. Możesz lubię swoją pracę, możesz iść na bezpłatny ale ibtak może okazać się, że zastapili Ci kim innym.
Niestety, takie jest życie i już nie raz przekonałam się, że nie ma co przejmować się pracodawcą bo koniec końców to wszystko i tak odbije się na Tobie.