Właśnie czytam na różnych grupach na FB, że w praktyce decyzja i tak należy do dyrekcji szpitala.No to powiem Ci, ze u nas kolega zadzwonił do szpitala, ze ma prawo uczestniczyć w porodzie i że działają wbrew prawom pacjenta, to mu powiedzieli, że jak chce to niech oddaje sprawe do rzecznika, oni nie pozwalają i tyle. Olał to, no bo wiadomo, że żona dawno by urodziła, nim cała sprawa by ruszyła.
Zaczynam się zastanawiać nad wykupieniem apartamentu w szpitalu, bo do tej pory to jedyny sposób żeby partner był przy porodzie. Koszt porównywalny do wykupienia położnej. Tylko jak wprowadza ostrzejsze obostrzenia to i tak będę w tym pokoju sama