Cześć dziewczyny. Dawno się nie odzywałam, chociaż raz na parę dni podganiam czytanie forum. Właśnie teraz to zrobiłam. Miniaa - spóźnione ale szczere życzenia urodzinowe.
Dużo piszecie o umiejętnościach swoich dzieci. Moja Niuńka skończyła w środę 4 miesiące i nadal nie obraca się z brzuszka na plecy. Tzn. parę razy to zrobiła, nawet kilka razy pod rząd (kładłam Ją na brzuszku, a Ona myk i już leżała na plecach), ale potem kilka dni tego nie zrobiła ani razu. Umie obracać się na boczki, sama bierze sobie zabawki, które ma w zasięgu, robi mostek, próbuje siadać gdy jest w pozycji pół-leżącej, "gada", śmieje się na głos. Jest mega grzeczna. Nie miała kolek. W nocy na początku budziła się raz na jedzenie i pięknie zasypiała przy cycku. Odkładałam Ją i spała do rana. Teraz od dłuższego czasu nie budzi się w nocy. Śpi od 21 do rana (6-7), jak się obudzi to Ją karmię i śpimy dalej do 9 najczęściej. Tzn. ja niekoniecznie i nie zawsze bo jest jeszcze starszy synek, który chodzi do szkoły więc gdy ma na rano to wstaję żeby Go wyprawić. Ale generalnie mam cudowne dziecko, które daje mi i pospać i coś zrobić w domu. Jest radosna, nie płacze. Karmię tylko piersią. Szczepię zgodnie z kalendarzem tymi szczepionkami płatnymi (5w1). Póki co nic Jej po szczepieniach nie było, żadnego marudzenia, gorączki. Mam nadzieje, że tak zostanie bo tez się różnych rzeczy naczytałam i strach gdzieś z tyłu głowy jest. Nie wiem komu wierzyć jeśli chodzi o szczepienia. Najbliższe szczepienie mamy 2.03. to zobaczę ile waży. Na ostatnim szczepieniu 20.01 (czyli miała wtedy 3 miesiące bez 4 dni) ważyła 5780 (50 centyl). Nie wiem ile mierzy bo pediatra Jej nigdy nie mierzyła, ale aktualnie ubieram Ją w ciuchy 68. Rośnie i ma piękne fałdki
Jestem w szoku jak czas szybko leci. Już 4 miesiące Niunia jest na świecie. Jeszcze "tylko" 8 miesięcy i będę musiała wracać do pracy. Policzyłam sobie, że jak po macierzyńskim wykorzystam jeszcze urlop z ubiegłego roku i cały z tego roku oraz 2 dni opieki, to do pracy będę musiała iść 28.12. Na 3 ostatnie dni tego roku :-)
W miedzy czasie omawiałyście chrzciny. My nie chrzcimy Małej. Synek też nie był chrzczony, więc się nie wypowiem w temacie.
A imię ma jedno, podobnie jak ja, mąż i synek.
To chyba tyle co u mnie. Chociaż nie. Jest jeszcze coś. Moja waga. Przytyłam w ciąży 14 kg. A do tej pory schudłam tylko 11. Te 3 kg, które mi zostały są mega upierdliwe bo ulokowane są w biodrach i brzuchu i nie wchodzę przez nie w żadne spodnie z przed ciąży, co mnie bardzo frustruje. A i przed ciążą miałam ze 2 kg za dużo (70 kg, wzrost 175) więc nie jestem z siebie zadowolona. Już nie wierzę, że karmienie piersią naturalnie "odchudza" w co święcie wierzyłam po ciąży z synkiem. Wtedy przytyłam 17 kg, a schudłam 22. I startowałam też z innej wagi wtedy (60 kg). Wtedy schudłam po ciąży za bardzo nie robiąc w tym kierunku absolutnie nic, a teraz
d* upa. Więc stwierdzam, że nie chudnie się przez karmienie, tylko jak się jest młodym to się chudnie, a jak się ma prawie 39 lat to "samo" się nic nie zrobi. Więc pierwszy raz w życiu będę chyba musiała się odchudzać.