reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2015 :)

Ewel wynikow nie odbieram ja idą prosto do dr . Cale zycie mialam koty i nigdy toxo wiec w to nie wierzę aż tak. Myślę że nie jest az tak trudno sie zarazić np jedząc niedokladnie umyte warzywa ale z drugiej strony nie ma co popadac w paranoje by nie zwariować. Będzie dobrze musi byc!
 
reklama
Witam w kolejny ciepły, słoneczny poranek.

Dziewczyny kochane, nie dajcie się zwariować.Toxo ma się tylko po surowym mięsie.Każde inne można jeść.Ja miałam badania na toxo tuż przed ciążą , tak profilaktycznie i mój gin,bardzo dobry specjalista wyjaśnił kiedy można się tym zarazić.To wcale nie jest takie proste. Wyluzujcie.Nie nakecajcie się negatywnie bo dzieciom zaszkodzicie. :)
Ja i moje maleństwo wygrzewaliśmy się wczoraj w wiosennym słoneczku.
Nie zgodze sie bo moja siostra byla wegetarianka 15 lat zanim zaszla w ciąże.... I miala.kota w domu wiec to jasne ze nie od mięsa skoro go nie jadla ani nie przyrzadzala moze warzywa lub owowce ale kocie odchody tez moga byc przyczyna
 
jako stara kociara potwierdzam, ze samym posiadaniem kotow sie nie mozna zarazic... mozna toto złapać.. od kocich odchodow, czyli jak sie np sprzata kuwete i sie w tym ubrudzi itp... to juz taki hardcore ;-) albo jak sie grzebie w ziemi golymi rekami - np przy kwiatkach. a wystarczy zalozyc rekawice gumowe i juz jest ok. surowe mieso czy brudne warzywa/owoce to juz nie wnikam, bo nie jadam. mi lekarz mowil wlasnie o tej ziemi, ze najczesciej taka drogą się to łapie.
 
A ja wam powiem że czym więcej osób tym więcej opinii:) A na necie czasami takie głupoty że szok mi lekarz już na początku ciąży zabronił czytać informacji z internetu...
 
Ja nie czytam informacji z neta bo od tego można się zestresować.Czytałam dużo głupot przy pierwszej straconej ciaży a teraz czytam tylko o rozwoju maleństwa w danym tyg.i tyle. A o toxo wiem tylko od ginekologów. Trzech mi mówiło, że najwięcej przypadków jest od surowego mięsa ale ja tam expertem nie jestem. :) Ja tylko się wypowiadam jak wszyscy. Podaje dalej informacje które słyszałam.Może się komuś przydadzą a może nie. :)
 
Ja tylko od lekarza informacje biore. I tu groźne sa : surowe mięso i ryby,nie umyte warzywa i owoce, zwierzęce odchody(nie tylko kocie),sery pleśniowe.
 
Dziewczyny, nikt tu nie jest alfą i omegą.Każda ma inne doświadczenia i dobrze bo możemy się nimi dzielić między sobą. :) Opini zasze będzie tysiące i o to chodzi.Każdy znajdzie tu coś dla siebie.Jak chce to uwierzy, jak nie to nie. Ja zawsze staram się mieć trochę dystansu.Kiedyś mi go brakowało jak byłam młodsza.Byłam wtedy bardziej zestresowana. Teraz czuję się lepiej.
I pomimo tego, że straciłam pierwsze maleńswo a o drugie starałam się długo myślę pozytywnie i życze tego wszystkim mamo a zwłaszcza tym w podobnej sytuacji do mojej.
 
Przesunęli mi środową wizytę na dziś i w związku z tym wczorajsza noc należała do bezsennych.
Ale już po wizycie - maluszek ma się dobrze, machał rączkami (cuuuuuudo :) ), krwiak podzielił się na 2 mniejsze, które zostały "zepchnięte" do rogów macicy - moja doktor jest zadowolona z takiego rozwoju spraw, bo mówi, że rosnące dziecko będzie je spychać jeszcze bardziej i się złuszczą/wchłoną. Wygląda na to, że najgorsze mamy za sobą ale nadal mam leżeć, pakować Luteinę i pozostałe leki w siebie i być dobrej myśli. Kolejna wizyta za miesiąc a w przyszłym tyg mam jeszcze USG prenatalne.
No... to dziś się już wyśpię :)

Gosikk, trzymam za Was mocno kciuki!

Ja mam toxo już "przechorowane" więc jestem "bezpieczna". Jak się tym zaraziłam i kiedy - nie wiadomo.

Claudia, doczytałam - powodzenia na USG!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry