Jesteśmy na pediatri, odrazu zaznaczył ze jesteśmy na sali nie infekcyjnej, że nikogo tez z infekcją nam nie dołożą(narazie jesteśmy same), mamy nie wychodzić na korytarz. Zależy w jakim szpitalu i na co się leży, jeśli nie ma konieczności podawania nic dożylnie to wenflon zbędny, my nie mamy, tylko krew pobrali. Jak byłyśmy na zapalenie oskrzeli to miała założony przy przyjęciu.
Sama nie wiem jak się tak ogarnęłam, histeria dopadła mnie jak mała była już spokojna i się śmiała. Do karetki mnie nie chcieli bo się bali ze wpadnę w szał. Jechalam 180 i byłam w szpitalu zaraz za nimi a jeszcze torbę pakowalam.
Jestem zła na siebie że takie czarne myśli mi najpierw przyszły do głowy, ale co można myśląc widząc swoje dziecko w takim stanie ;(