Wiem ze dzieci sa rozne.To jest kwestia czy sie uprzecie zeby karmic i wykorzystacie wszystkie srodki i jeszcze szczescie jest trafic na dobrego doradce lakt.Mi karmienie tez nie przyszlo latwo.Raczej bylam z tych co musiala sie nameczyc zeby to mleko było.Ja jestem alergikiem astmatykiem i bardzo mi zalezalo karmic piersia. Dochodzi jeszcze do tego ekonomia. Kazda ma wybor.Mam kolezanke ktora od razu powiedziala ze nie karmi i juz.Siostra karmila 2 tyg. Ja poprostu jestem dumna z siebie ze sie udalo i podzielilam sie wiedza jak mam na ten temat.
reklama
M
mama290
Gość
Ona pokarm nie może być do dupy prawdopobnie coś robiłaś złe albo za krótko ssała i jadła tylko pierwsze mleko i mogła sie nie najadać mleko najpierw jest wodniste a pózniej gęste albo płytko przystawiając i dużo łykała powietrza tak czy siak oby ci sie udało tym razem karmić długo i efektywnie bo to najważniejsze ja nie mam żadnych problemów z tym ze będę karmić mm trudno tylko nie piszcie ze pokarm jest w głowie a nie w cyckach bo kogoś ugryze ja nic innego przy chłopakach nie miałam tylko samozaparcie karmienia piersią jak byli w szpitalu solidnie co trzy godziny odciagalsm cała dobę ha ale najlepsze jest to ze obliczyłam ile na początku karmiłam jak dwóch na raz to 8 godzin dziennie a jak osobno to 16 niezle
ona_13
Fanka BB :)
No dlatego każdy powinien sam podjąć decyzję czy karmi czy nie. Byłaś uparta, probowalas bo bardzo chciałaś i dobrze, bo ci się po wielu próbach udało oby tym razem udało się szybko bo niektóre kobiety szybko rezygnują jak coś im nie idzie. Ja np nie mam cierpliwości
Mama jak zwykle madrze piszesz.Chcialam wlasnie napisac ze nie ma pokarmu do luftu.Pokarm matki to kwestia diety matki i wiedzy ze to co pierwsze wyleci jest wodniste i sluzy do pojenia.Mam jeszcze jeden przypadek u kolezanki ze dziecko ulewalo i doradca podpowiedziala zeby sciagac laktatorem i dawac okreslona ilosc z butelki.Bo ulewanie nie znaczy ze pokarm do luftu tylko ze dziecko za duzo na raz zjada.Tam tez mala mocno ulewala i bylo podejrzenie refluksu.Kolezanka karmila swoim mlekiem w ten sposob 12 mcy.
ona_13
Fanka BB :)
Tylko ze była u mnie polozna w Polsce trzy razy, byłam u lekarza, mama mi pomagała i nic nie skutkowało. Sama polozna kazała mi podać butelkę. Bo dziecko ulewalo non stop a przy butelce wcale. Mi już w szpitalu po porodzie dziecko ulewalo a one miały to gdzieś i stwierdziła że to norma. A chyba nie jak po każdym karmieniu wszystko było obrzygane.
Ostatnia edycja:
mama moj ssal tez po ponad godzinie.8-9 karmien a doba ma tylko 24h. Zawsze mowilismy ze jest degustatorem.Zalilam sie doradcy lakt. a ona mi mowila "A Pani wie jak bylo w naszych czasach?Pieluchy tetrowe poprac, poprasowac..."To mnie otrzezwialo bo przecierz ja siedzialam tylko na kanapie
ona_13
Fanka BB :)
W domu mi nawet mama pomagała odciągnąć pokarm i może z 1o ml mleka w butelce było . Nie lało mi się jakoś aż tak z piersi właśnie. A wiecznie miałam popękane sutki i musiałam karmić na przemian bo czasem miałam taka ranę że nie był wstanie karmić nawet ;/ dlatego ja dobrych wspomnień z karmieniem nie mam... I ja poprostu nie mam zamiaru się męczyć ani męczyć dziecka. Będę musiała to dam modyfikowane mleko... każdy ma wybór i zrobi i tak jak będzie uważał za słuszne
Dla mnie karmienie piersią jest bardzo ważne. Przy pierwszej córce uważałam, że chce to robić, ale nic na siłę. Teraz bardzo mi zależy bo dla mnie to ogromna bliskość z dzieckiem nie do zastąpienia czymś innym. Takie ja mam zdanie.
Moja córa też bardzo ulewała, już nawet w szpitalu. Jadła maksymalnie 5- 7 minut co 3 godziny. Nikt nigdy mi nie zasugerował, że to powód by podać mm, a po lekarzach chodziłam bo to ulewanie mnie martwiło. Przybierała prawidłowo, rosła jak na drożdżach i w końcu przestała ulewać.
Piersi miałam średnie, bywały momenty gdzie pokarmu miałam mniej, ale jakoś udawało mi się te kryzysy pokonywać. Karmiłam tylko pól roku. Niestety praca była dla mnie sporą przeszkodą w karmieniu. Teraz chce dłużej.
Moja córa też bardzo ulewała, już nawet w szpitalu. Jadła maksymalnie 5- 7 minut co 3 godziny. Nikt nigdy mi nie zasugerował, że to powód by podać mm, a po lekarzach chodziłam bo to ulewanie mnie martwiło. Przybierała prawidłowo, rosła jak na drożdżach i w końcu przestała ulewać.
Piersi miałam średnie, bywały momenty gdzie pokarmu miałam mniej, ale jakoś udawało mi się te kryzysy pokonywać. Karmiłam tylko pól roku. Niestety praca była dla mnie sporą przeszkodą w karmieniu. Teraz chce dłużej.
M
mama290
Gość
Ona ja tam nikogo nie neguje czy coś zrobisz jak bedzieszbuwazac za słuszne ja miałam mleko wystarczyło dla dwójki to dla jednego tez na jakiś czas musi starczyć tylko ja szukam sposoby żeby było go więcej i tak nadmiar mam zamiar zamrozić bo mi sie szykuje wyjazd służbowy i muszę coś zostawić ja jyz kiedyś pisałam o moich pierwszych jarmieniach z synem teksty typu co ty głupia jesteś ze karmić nie umiesz on sie urodził 7 tyg wcześniej wiec pokarm sam nie nadchodził wiec z łaski dali mi zastrzyk a pózniej męka bo nie umiał chwycić jeden wielki koszmar skończyło sie na butli a córka mało Piła mleka bo noce przesypiają i niedługo Piła moje mleko wiedziona dośw pistanowilam wsiąść sie w garść i karmić a teraz wogole mnie to meczy bardzo
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Mama to chyba jedynym sposobem jest odciąganie pomiędzy karmieniami. To zawsze stymuluje ilość pokarmu.
Ja też musiałam odciągać na jedno karmienie, a potem nawet na dwa i doszłam do takiej wprawy, że najpierw odciągałam po 10 ml pomiędzy każdym karmieniem, a potem szło już po 100 za jednym odciąganiem.
Ja też musiałam odciągać na jedno karmienie, a potem nawet na dwa i doszłam do takiej wprawy, że najpierw odciągałam po 10 ml pomiędzy każdym karmieniem, a potem szło już po 100 za jednym odciąganiem.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 825
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: