reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2012 Pierwsza i czekam na resztę:)

Witam mamuśki. Dawno mnie nie było ale wróciłam do pracy i brak czasu.
U nas wszystko dobrze,młoda rośnie waży 8250, przemieszcza się już po podłodze jak szalona, mamy już pierwszego ząbka ( dolną jedynkę ) i jemy już mieśko i rybkę, wszystko jej smakuje je pięknie.
Przepraszam że nie napiszędo każdej z osobna ale nie dam rady Was nadrobić.
 
reklama
Ostkapa, kruszka jak wam minęły chrzciny?

Oj dzięki, super :)

Piękna uroczystość byla :) Franek na począku mszy zaczął marudzić, ale zaraz zasnął, przespał chrzest, obiad... spal 3 godziny i w końcu postanowiliśmy Go obudzić, bo niektórzy z daleka przyjechali i jeszcze Go na żywo nie widzieli. Moja mama mowiła,ze my (jej dzieciarnia) spalismy po chrzcie kilka godzin. Akurat w naszej parafii był gościnnie ksiądz z Afryki, nie wiem dokładnie skad i tak super powiedział kazanie, tak na wesoło. Super mówil po polsku.
Obiad również fajnie. Mielismy małą restaurację, cała dla nas. Wszystko wyliczone, tyle i tyle gosci, dopiete na ostatni guzik. Przeżywalismy to bo sala mala a gości 26 osób, wózki dzieciece itp A tu się okazuje po wejściu do kościoła (całe szczęście, ze czekalismy wszyscy na ksiedza pod chórem) , że na chórze stoją jeszcze 3 dorosłe osoby z rodziny emka. Jego chrzestny przyjechał z synem, córka i jej narzeczonym! :) Nie uprzedził nas :) Całe szczęscie, że podnioslam glowe do góry i ich zobaczyłam :) Po mszy od razu telefon do kanjpy, by jeszcze upchnęli gdzies 3 krzesła :). Udało się.
Zdjęcia mam tylko z obiadu, no i kilka cioci z kościoła, ale sa takie sobie. Wiec poczekam na fotki od fotografa, bardziej profesjonalne. Za fotografa słuzył nam kolega M, dawno nie psrykal na uroczystościch i zaproponował, że nam porobi fotki za darmo w ramach przypomnienia :)
 
Katalina - doczekasz sie i TY.
Dzisiaj Mikus spal od 19.30 do 6 w lozeczku,przyszedl do mnie jeszcze na chwilke i spalismy do 7. Jestem bardzo szczesliwa,bo jak wracam pozno z pracy to bynajmniej moge sama sie porzadnie wyspac w lozku.

Magdula - piękna waga! ja też już wróciłam do pracy... gratuluję 1-wszego ząbka!

Gosiagro - jak tam skóra Michałka? przybiera?

Nunus sam juz siedzi :tak: siadał już częściej,ale spadał,a teraz ma już coraz większą równowagę. ;-)

Kruszka - super,że Chrzciny się udały. Mi też Starszak potem odsypiał 3 h,ale miał wtedy 3 miesiące. Mikuś zasnął w połowie Chrztu,ale jak wychodziliśmy z kościoła to się obudził.

Czekamy na zdjęcia ( ja moich z Chrzcin chyba się nie doczekam :-()

Pozdrowionka!
 
Basia ja na debiucik marchewkowy dałam zaledwie 3 łyżeczki wg wskazań lekarza, więc nie wiem czy nie za mało:baffled:?? A czy Lenka brzuszkowo dobrze zareagowała na taka porcję? I czy będziesz dawała szkrabowi już teraz codziennie tą marcheweczkę?

Tak narawdę miałam w planach dać 3-4 łyżeczki, ale mała tak wciągała marcheweczkę, że zaryzykowałam i dałam w sumie pół słoiczka Hippa, on chyba ma 125ml. Wczoraj zjadła resztę, dołożyłam do tego łyżeczkę kaszki jaglanej - małej nic się nie działo, ale Lena chyba starsza o miesiąc od Twojego synka jest, pewnie układ pokarmowy ma dojrzalszy.
Za to jaka kupa była na drugi dzień :szok:, cud, że udało mi się moment wyczaić i mała wystękała ją do nocnika :-), przynajmniej łatwiej niż na leżąco. Teraz zamierzam kupić marchewkę i zrobić jej osobiście posiłek. Ze słoiczka chcę dawać głównie dania, których nie zrobię z braku składników, np. danie z dynii, danie z jagnięciną, z królikiem, deser z brzoskwini, itd.
 
Basia - 75, a gdzie kupujesz marchew? ja dla corki gotowalam taka z ogrodka cioci, a teraz nie mam za bardzo dojscia. zastanawialam sie nad ekologiczna w lidlu, ale nie wiem.
 
babyduck gratulacje z okazji 5 miesięcy:-)

multiplicamini, taycia, katalina dzięki za zainteresowanie:-) już biorę się za opowieści:
po pierwsze LEDWO ŻYJĘ!:-( chrzciny mieliśmy w domu i to był wielki błąd jak się okazało, bo kupa sprzątania była przed, potem przygotowania, a na końcu sajgon i sprzątanie po imprezie, jestem padnięta.
Zosia nawet razu nie zapłakała podczas mszy, zasnęła po jakiś 10 minutach, obudziła się jak ksiądz stanął nad nią:-) i zaczął się chrzest, potem też była spokojniutka i nawet coś cobie mówiła pod noskiem:-)
Mieliśmy 14 osób w domu, jak na nasz metraż to było troszkę ciasno. Do tego było dwóch chłopców w wieku 5 lat którzy zaglądali i wchodzili wszędzie... trzeba było mieć oczy dookoła głowy. Do tego trzeba dodać stres który się udzielał mojej mamie (ona przygotowywała dużą część jedzenia, z charakteru choleryk) oraz mi (źle znoszę taką ilość osób, które mają "złote rady"...).
Fotki będę miała pewnie niedługo, bo fotografem był nasz przyjaciel, który zresztą był naszym świadkiem na ślubie:-)

Komunię zrobimy zatem w knajpie:-)


kruszka super ze u Was chrzciny się udały:-) ufff mamy to już a sobą:-)

esme zaktualizuj suwaczek:-)
 
Też chcę kupić tą ekologiczną z Lidla, do tego olej rzepakowy :-). A co myślicie o kurczakach? Ostatnio nam kolega mówił, że ich pediatra zakazała dawać dzieciakom kurczaki, bo dalej je na hormonach pędzą, ich młoda ma 6 lat i jej cycki rosną, choć na mój gust to ona trochę za dużo waży i dlatego jest takie wrażenie :baffled:. Na królika ze wsi będę musiała poczekać aż mi teściowa przywiezie - dopiero zaczną jeździć "na glebę" i kupować jajka, króliki i kurczaki od gospodarza jak się zrobi ciepło
 
katalina u nas też trwały krócej karmienia, ale teraz znów się wydłużyły, bo moja mała robi to samo co Twoja podczas tego wieczornego karmienia, tyle, że moja w ciągu prawie wszystkich karmień, bo ona ząbkuje teraz taka jakaś marudna i stale chce mamy...no i niestety dziś mam efekty, bo mała jednego dnia zje tyle, że aż pęka w szwach, a następnego już mniej bo nie daje rady, i przypętał się zastój. Wogóle DZIEWCZYNY karmiące, jak u Was z tymi zastojami??pojawiają się jeszcze?? bo u mnie co rusz :/
katalina i pozostałe mamy alergików dajecie jakieś lekarswto swoim małym?? moja dostaje syropek clemastinum
taycia a Mikuś to jakieś Twoje starsze dziecko czy listopadowe z naszego rocznika?? ;P znaczy pewnie listopadowe, bo kojarzę imię ;)) hehe...to on dłuuuugo śpi w nocy...może tak?? bo ja właśnie nie byłam pewna, też bym mojej małej przedłużyła spanie bez karmienia, bo ja o 5 rano wyjmuję ją z łóżeczka i przez sen karmię
 
/
taycia a Mikuś to jakieś Twoje starsze dziecko czy listopadowe z naszego rocznika?? ;P znaczy pewnie listopadowe, bo kojarzę imię ;)) hehe...to on dłuuuugo śpi w nocy...może tak?? bo ja właśnie nie byłam pewna, też bym mojej małej przedłużyła spanie bez karmienia, bo ja o 5 rano wyjmuję ją z łóżeczka i przez sen karmię

Moje drugie dziecko to w ogole byla zagadka :-D bo w 5 tyg nie wykryto u mnie ciazy,a poza tym po pierwszym porodzie tylko 2 razy @ i potem zniknela,wiec nawet nie wiem dokladnie kiedy dzidzius powstal. Wracajac do tematu mialam termin na koniec pazdziernika,ale Mikus urodzil sie 5 tygodni wczesniej no i jest listopadowym grupowym Starszakiem :-D
 
reklama
Basia faktycznie mój maluszek ma mniej dojrzały ten układ trawienny, jelitka jeszcze nie pracują idealnie, a widzę to po tym, że ma od 1,5 tyg. biegunkę, wcześniej robił śliczne, gęste kupki raz na 3 dni a choćby dziś z rana od 05.00 do 9.00 aż 5 razy zmieniłam pieluszkę:-(. Byłam z tym u lekarza, ale wspomniał dokładnie to samo o czym Ty, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość i czekać aż jelitka dojrzeją :tak:, i z tego powodu na razie jestem ostrożna z nowym jedzonkiem i nawet marcheweczki w większej ilości niż 3 łyżeczki boję się podać, nie wspominając o ziemniaczku, zupce czy mięsku:-(.

Ostkapa ja też po chrzcinach stwierdziłam, że nigdy więcej w domu, tyle zachodu o raptem parę godzin tak naprawdę zwykłej "wyżerki" :-). I te przemeblowania, z salonu i kuchni musieliśmy zrobić mega jadalnię, 2 stoły a miejsca dla gości były przedziwnym kluczem dobierane tzn. tężyzną - grubaski na końcach stołu a chudzinki na przejściach :-D (no i tym samym teściową upchnęłam tak, że nie bardzo miała jak wychodzić od stołu-celowość w tym była znaczna, bo tym samym ograniczyłam jej dostęp do mojej kuchni:-D, no ale na szczęście to już za mną, choć podobnie jak Ty byłam bardzo padnięta, a że mój M chętnie z naszymi rodzicami wznosił toasty, to wieczorem miałam już 3 dzieci do niańczenia: starszą córcię, synusia i M:sorry2:

esme mam dokładnie z Natanem tak samo z tą ilością zjadania, są dni, że wsuwa jak na turnieju jedzenia a są takie, że potrafi 4 wsysaki cycy wziąć i na tym kończy pobyt w mlecznej restauracji:baffled:. Też ząbkujemy więc myślę, ze te wahania ilościowe są tym spowodowane. Co do zastojów miewam je jeszcze, u mnie związane jest to z nawałami pokarmu, zdarzało mi się nawet odciągać mleczko w galerii handlowej nad zlewem:-D. W kwestii alergii nic nie podajemy po za stosowaniem preparatów na skórę maluszka.


Dziś za to ja i synuś przeszliśmy samych siebie, wzięłam szkraba autkiem do miasta, by pozałatwiać różne sprawy i tak się zorientowałam, że zrobiło się po 15.00 (godzina, gdy wszystkie urzędy kończą pracę i lawina urzędników wraca do swych domostw), a do tego się okazało, że główne arterie miasta są pozamykane od weekendu do końca roku:szok:, i cały ruch kumuluje się w zaledwie kilku miejscach, korkując całe miasto:wściekła/y:. Szacowałam, że spokojnie na karmienie dotrzemy do domku, a tu mija 3h a domu jak nie było tak i nie ma:sorry2:, no i rozległ się wisk w aucie, karkołomnie przekładam ręce, by pobujać na tylnym siedzeniu nosidełko z maluszkiem, mówiąc "cichutko syneczku" jak by to miało w czymkolwiek pomóc i nic..., a wrzask coraz większy, więc nagle wybiłam się z tego nieszczęsnego korka, zjechałam lekko z toru jazdy (bo nigdzie nie było uliczki by skręcić i zaparkować) i wyskoczyłam z samochodu, zajmując wygodne miejsce z tyłu u maluszka, wyjęłam w najlepsze cycę i zaczęłam zbawienne karmienie, po czym wsiadłam za kierownicę, wróciłam do korka i kolejną godzinę docierałam do domu :-D Kierowcy za mną musieli mieć niezły ubaw:-)
 
Do góry