Moje dwa tygodnie w szpitalu dobiegły końca, ale zostawiły ślad - troszkę więcej powietrza, kontaktu z ludźmi i chłodem i... przeziębienie gotowe. Leżę zasmarkana i z bolącym gardłem i klnę na czym świat stoi, że ilość leków dostępnych dla kobiet w ciąży jest tak okrojona.
Czy któraś z was wie z doświadczenia, które preparaty można brać? Jakieś typu otrivin/sudafed/acatar czy tabletki do ssania na gardło? Bo samą herbatą z miodem i cytryną to ja się nie obejdę.
Czy któraś z was wie z doświadczenia, które preparaty można brać? Jakieś typu otrivin/sudafed/acatar czy tabletki do ssania na gardło? Bo samą herbatą z miodem i cytryną to ja się nie obejdę.