reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2012 Pierwsza i czekam na resztę:)

reklama
Witam się po chwilowej przerwie! W sobotę o 4.25 wstałam do łazienki i coś mi się polało-oczywiście myślałam że są to wody. Bolał mnie od wieczora brzuch jak na okres i miałam mdłości. Wykąpałam się o 5 i dalej coś po nogach mi leciało-jeszcze mężowi kazałam dotknąć bo nie mogłam uwierzyć, że to już! Ze względu na to że wiedziałam ze mój gin ma tego dnia nocny dyżur postanowiliśmy z mężem pojechać do szpitala żeby mnie zbadał. Na miejscu jednak okazało się że zamienił się z innym lekarzem dyżurem i go nie ma:eek: Ból brzucha nie mijał i mdłości też. Na twarzy mimo makijażu byłam ponoć zielona. Oczywiście w szpitalu od razu położyli mnie na oddział. Zrobili badanie krwi, usg, pomiar miednicy, badanie palpacyjne i ktg. Skurcze były minimalne ale w ogóle nie odczuwalne. Lekarz nie był też pewien czy pękł mi pęcherz. I jak się okazało pęcherz nie pękł. Pękła jakaś kiszka? pierwszy raz o czymś takim słyszałam. Dziś wypuścili mnie do domu choć rano na obchodzie chcieli mnie brać na porodówkę ponieważ miałam skurcze-tym razem już dokładnie przeze mnie wyczuwalne! Przyszedł mój gin, zbadał mnie i BRAK ROZWARCIA:eek: a czułam się od rana nienajlepiej-znowu mdłości, ból brzucha i skurcze. Zapadła decyzja, że albo zostaję na patologii albo idę do domu i cierpliwie czekam.
Pobyt w szpitalu to męczarnia-ledwo żyję! tyle stresu... Dziś maluszek mój kochany chyba szczęśliwy tak jak mama, że wrócił ze mną do domku:-) W sobotę 24 mam przyjechać do szpitala i zobaczymy co dalej...

Pati 3mam kciuki za szybki i szczęśliwy rozwój akcji!
 
olii jaka kiszka pękła..nie rozumiem ;/ fakt, to już pod koniec chyba takie stresy muszą być, chyba nikt nie ma końcówki ciąży bez niespodzianek

a wogóle czemu nie widać moich suwaczków, wstawiłam już przecie z
 
Esme prawdopodobnie gdzieś na pęcherzu utworzył się jakiś mniejszy-osobny pęcherzyk, który mi pękł. Tak mi powiedzieli w szpitalu:eek: tych wód było dość sporo.
 
O u nas też były przestoje w pieluszkach.. a zaczęły się po dokarmianiu Bebikiem. Teraz jesteśmy na Bebilonie Comfort (zapobiegający kolkom i zaparciom) i dzisiaj w końcu kilka pieluszek zapełniło się balastem :-)
A może wystarczyłyby probiotyki.. :-)
 
Niestety u nas dziś bez kupy:no: wiatry są ale ani widu kupki więc jak dziś się nie pojawi ani jutro bedziemy musieli kupić jakiś priobiotyk i zobaczymy czy nam pomoże albo mleko bebilon comfort. Jutro mamy kontrole to się popytam też:-)
 
pati pati trzymam kciuki żeby jednak skurcze doprowadziły do porodu, jak nie chcesz dziś to już jutro:-)
czytałam gdzieś ze przede wszystkim powinny być regularne, będą coraz częstsze, intensywniejsze. ale jak jest na prawdę to też bym chciała wiedzieć. podobno co któryś skurcz może być słabszy.
nam położna mówiła na szkole rodzenia, ze jak będą co 15 minut to żeby zbierać się do szpitala.

Ja w pierwszej ciąży nie czułam tych skurczy przy prawie już max rozwarciu.. czułam je tylko do 3 cm.. wiec tym razem nie wiedzialam jak to jest i przez to wszystko trochę zle rozpoznalam swoja akcje bo mialam własnie takie słabsze skurcze miedzy mocnymi... myślałam przez to że to jeszcze nie "to" i dlatego np nie dzwoniłam po mojego m... i w ogóle skurcze nie były super regularne.. były co 2-5-4-3 minuty... różnie.. no i te słabsze... nie słyszałam nigdy wczesniej o tych słabszych skurczach bo gdybym wiedizała to byśmy pewnie rodzili razem a tak musialam rodzić sama... a tak bardzo chciałam mojego m przy mnie...
 
hej dziewczynki
Agatka urodziła się 19.11 o godz 00.53 przez cc
pojechałam do szpitala około 22.30 jak mialam co 5 min ale w szpitalu byly juz co 2 min :) przegapiłam ten moment bo do konca nie wiedzialam ze to już!!!!!
zrobili mi cc ze względu na wagę dziecka wg USG 4200 ,no ale się pomylili Agatka ma 3300g 53cm 10 pkt :):) jest śliczna. jesteśmy jeszcze w szpitalu jutro chyba wyjdziemy :) pozdrawiam
 
reklama
pati - serdeczne gratulacje! dużo zdrówka dla Was*:-)

Dziewczyny - wyszło w końcu słońce!! można zacząć rodzić !! :-D
 
Ostatnia edycja:
Do góry