Ja od miesiąca juz nie przybieram na wadze, staneło na 62 kg czasem moze jak spuchne to jest kg wiecej.. przed ciążą ważyłam 48-49kg mam nadzieje ze wróce szybko do swojej figury bo nie będę miała w czym chodzić oprócz spodni dresowych !! :-) eh.. cały czas myśle o tym co mój syn dzisiaj wyprawiał w nocy, oczywiście wpisałam to w Google i nie wyczytałam tam dobrych rzeczy, teraz siedze i trzęsę dupą..przed ktg i wizytą..
reklama
Martynkkka
Zaangażowana w BB
Martynkkka pytałaś mnie jakiś czas temu o szpital w Pułtusku, czyżbyś zamierzała tutaj rodzić?
Wiesz co rozważałam to.... ale chyba jednak pojadę na Inflancką , już tam rodziłam i było ok. Ja to mam taki charakter że przeżywam każdy chociażby najmniejszy szczegół, więc zmiana szpitala to dla mnie dodatkowy stres.Rozmawiałam o tym z mężem i on też uważa, że na Inflanckiej było dobrze więc nie ma powodu zmieniać. No a do Pułtuska mam blisko, często tam bywam bo tam studiuję i tak sobie rozważałam wszystkie za i przeciw
Wracając do tematu wagi to ja po pierwszym porodzie miałam wstręt do jedzenia przez 2 pierwsze tygodnie w sumie nie wiem dlaczego..... po prostu wszystko mi rosło w ustach.Gdyby nie siostra która mieszka obok i jej pulpeciki i duszone rybki z warzywami to nie jadła bym wcale. Chciałabym żeby teraz było inaczej bo ta niedowaga zawsze była moim strasznym kompleksem.Już nawet robiłam sobie badania wszystkie możliwe żeby znaleźć tego przyczynę i nic.... wszystkie wyniki w porządku .
Ostatnia edycja:
Wiesz co rozważałam to.... ale chyba jednak pojadę na Inflancką , już tam rodziłam i było ok. Ja to mam taki charakter że przeżywam każdy chociażby najmniejszy szczegół, więc zmiana szpitala to dla mnie dodatkowy stres.Rozmawiałam o tym z mężem i on też uważa, że na Inflanckiej było dobrze więc nie ma powodu zmieniać. No a do Pułtuska mam blisko, często tam bywam bo tam studiuję i tak sobie rozważałam wszystkie za i przeciw
Jeśli rodziłaś już na Inflanckiej i było wszystko ok, to faktycznie nie ma potrzeby zmieniać szpitala i narażać się na większy stres. Do Pułtuska masz blisko, ale jak nigdy w naszym szpitalu nie byłaś to możesz czuć się zagubiona.
claudusia spokojnie, na wizycie się okaże na pewno że wszystko jest w należytym porządku. Co wyczytałaś w googlach? - a tak a'propos nie czytaj tych bzdur!!!
Wyczytałam że dziecko mogło obwiązać sie pępowiną i gwałtowne ruchy mogą świadczyć o tym że się przydusza..
Hej dziewczynki.
Jestem dzisiaj jakaś taka niespokojna. Dosłownie wszystko mnie niepokoi. Nie ma jakiś racjonalnych powodów do takiego nagłego zamartwiania się, ale wszystko o czym pomyślę doprowadza mnie do lęku. A to rachunki, a to gniazdko do naprawy, a nawet jakis reportaż, który obejrzałam w tv, a to sobie coś przypomnę, co ja albo mój P. ma załatwić. Szkoda, że nie mam jakiejś melisy, bo chyba sama ze sobą zwariuję. Musze sobie znaleźć coś do roboty.
Oczywiście już nie mówiąc o tym, że śnieg za oknem, w kozaki ledwo się dopinam i co to będzie jak zaraz zacznę rodzić, a tu sama w domu. Dobrze, że dzisiaj wizyta... Dowiem się co tam u Kinii. Juz chyba wolałabym urodzić. Miałabym przynajmniej pełne ręce roboty.
Jestem dzisiaj jakaś taka niespokojna. Dosłownie wszystko mnie niepokoi. Nie ma jakiś racjonalnych powodów do takiego nagłego zamartwiania się, ale wszystko o czym pomyślę doprowadza mnie do lęku. A to rachunki, a to gniazdko do naprawy, a nawet jakis reportaż, który obejrzałam w tv, a to sobie coś przypomnę, co ja albo mój P. ma załatwić. Szkoda, że nie mam jakiejś melisy, bo chyba sama ze sobą zwariuję. Musze sobie znaleźć coś do roboty.
Oczywiście już nie mówiąc o tym, że śnieg za oknem, w kozaki ledwo się dopinam i co to będzie jak zaraz zacznę rodzić, a tu sama w domu. Dobrze, że dzisiaj wizyta... Dowiem się co tam u Kinii. Juz chyba wolałabym urodzić. Miałabym przynajmniej pełne ręce roboty.
Hej dziewczynki.
Jestem dzisiaj jakaś taka niespokojna. Dosłownie wszystko mnie niepokoi. Nie ma jakiś racjonalnych powodów do takiego nagłego zamartwiania się, ale wszystko o czym pomyślę doprowadza mnie do lęku. A to rachunki, a to gniazdko do naprawy, a nawet jakis reportaż, który obejrzałam w tv, a to sobie coś przypomnę, co ja albo mój P. ma załatwić. Szkoda, że nie mam jakiejś melisy, bo chyba sama ze sobą zwariuję. Musze sobie znaleźć coś do roboty.
Oczywiście już nie mówiąc o tym, że śnieg za oknem, w kozaki ledwo się dopinam i co to będzie jak zaraz zacznę rodzić, a tu sama w domu. Dobrze, że dzisiaj wizyta... Dowiem się co tam u Kinii. Juz chyba wolałabym urodzić. Miałabym przynajmniej pełne ręce roboty.
Katze ja też miewam takie dni, więc nie przejmuj się nie jesteś sama po za tym chyba dzisiejszy dzień tak nastraja bo ja dokłanie czuje sie tak samo..
hej wszystkim !! wiam sie po cięzkiej nocy, eh.. to co mały dał popalic to aż niewiarygodne, powiem szczerze ze w pewnym momencie zaczełam sie zastanawiac czy to normalne. Jak zaczoł sie ruszac to końca nie było widać szalał ok. 3h i miałam wrażenie że te ruchy sa takie bardzo szybkie i niespokojne brzuch falował mi we wszystkie strony świata..bardzo dziwne to było,dzisiaj ide do gina wiec mu o tym na pewno powiem.. Dzisiaj chyba odpoczywa, dał znac pare razy o sobie a tak to cisza, w sumie nie dziwota po takich szaleństwach. Któras tak miała? Może to jakis symptom przedporodowy?
Ja tak miałam również dzisiaj i też jestem zaniepokojona bo to aż nie normalne!!!! tak jak by chciałą mi powiedzieć "WYPUŚCIE MNIE " hehehe
reklama
Ja tak miałam również dzisiaj i też jestem zaniepokojona bo to aż nie normalne!!!! tak jak by chciałą mi powiedzieć "WYPUŚCIE MNIE " hehehe
Pati dokładnie !! ja tez jestem zaniepokojona, może to jakiś objaw czegos nie wiem skoro jestesmy w tym samym tyg i dniu ciazy i miałysmy to samo
ostkapa może faktycznie nadrabiał stracony czas he he. Ktg na 14 a potem wizyta według kolejki wiec nie wiem jak sie załapie ostatnio byłam druga na farta..a czasem jestem 14 ;/
Podziel się: