Iza ja na zwolnieniu jestem od końca lipca i w przeciwieństwie do Ciebie odżyłam. Wcześniej się wszystkim bardzo przejmowałam, a to dzidzią a to pracą, a teraz wrzuciłam na luz i czekam sobie na godzinę 0. Owszem, już czasem mam dość, szczególnie gdy każda czynność poprzedzona jest sapaniem i stękaniem albo jak kolejną noc nie śpię. Ale może staraj się nie rozmyślać. Ja jak mnie nachodzą głupoty to sobie wmawiam, że i tak nie mam na to wpływu. Robię co mogę, żeby wszystko było ok i dbam o siebie i dzidzię. A niektóre rzeczy to wiesz, wymyślamy sobie i wyolbrzymiamy, a potem się okazuje, że nie było czym się martwić. Moja malutka też jest drobna i też lekarze przewidują, że może nie przekroczyć 3 kg. Oczywiście na początku się zestresowałam, że nie rośnie i coś jest nie tak (szczególnie, że choruję na nadczynność tarczycy), ale potem doszłam do wniosku, że jak tak będę wymyślać to zwariuję. DLatego bądź dobrej myśli. Cukrzycę na pewno kontrolujesz, inne sprawy też, więc dziecko na pewno urodzi się zdrowe.
Ja na zwolnieniu jestem od maja dlatego mi się tak ciągnie. Niestety problemy zdrowotne nie pozwoliły mi pracować dłużej. Pewnie że będzie dobrze. Musi być Podobno w ciąży z dziewczynką hormony biją po głowie. Ja jestem chyba chodzącym przykładem że faktycznie tak jest.