reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopad 2012 Pierwsza i czekam na resztę:)

Ja też już chcę listopad:) według ostatniej wizyty jestem już w 30 tyg:-) Mnie męczy zgaga ale zauważyłam, że dokucza mi jak za dużo robię coś w skłonie lub na kuckach. Wtedy pewnie mój mały uciska mi na żołądek! a tak poza tym to nie jest źle. Jeszcze nie znalazłam sposobu na zgagę. Kupię dziś migdały! Zobaczymy!
 
reklama
oli88 patrząc na Twój suwaczek to aż 2 tygodnie jesteś do przodu (wg lekarza)??
Ostatnio się dowiedziałam od położnej (na szkole rodzenia), że najpewniejsze ustalenia odnośnie tygodni i daty porodu są wg badania usg robionego do 10 tygodnia, bo wtedy wszystkie dzieciaczki rozwijają się tak samo. Po 10 tygodniu każdy Maluch już rozwija się inaczej/po swojemu.
 
Ostkapa no właśnie, sytuacje czasem zmuszają nas do takich zmian, ale to jest wszystko dla Waszego zdrowia, nie tylko dla Małej. Gotowane mięso podobno najzdrowsze, chociaż powiem Ci szczerze, że też nigdy nie lubiłam, a teraz od mięsa mnie wręcz odrzuca. Schabowy czy filet z indyka w otrębach jeszcze przejdzie te 2 razy, max 3 w tygodniu, ale mięso w innej formie już nie. Ale za to ryby za mną wołają:p.
Ja na początku ciąży też wymiotowałam, nie umiałam patrzeć na jedzenie, a co dopiero czuć zapach i smak. Sama się teraz zastanawiam co ja tak właściwie wtedy jadłam... ale z tego co pamiętam zbawienny był dla mnie ryż. W każdym razie potem apetyt w miare wrócił. Natomiast jeśli znajoma do tej diety nie ćwiczyła, to mogło się tak stać, bo sport jednak przyspiesza metabolizm. Ja ćwiczę przez całe życie, nawet teraz, jak już dostałam pozwolenie, że mogę się ruszać, wczoraj od razu pobiegłam na basen.

A co do odpowiedzialności... wierzę, że masz stresa. Będziesz mogła w razie czego liczyć na czyjąś pomoc?
 
illusion84 moja mama nam pomoże. Już zapowiedziała ze po porodzie weźmie dwa tygodnie urlopu i będzie mi pomagać. A poza tym mąż:)

Na początku ciąży też nie mogłam patrzeć ani wąchać mięsa, szczególnie drobiu. Ale wymiotować nie wymiotowałam, za to mnie strasznie mdliło przez cały dzień. Znaczy raz mi się zdarzyło zwymiotować - po jajku sadzonym. Po 10 tygodniu powoli, powolutku zaczęłam wprowadzać mięso do jadłospisu. Niedługo po tym okazało się ze poziom żelaza jest trochę za niski. Jestem pewna że to przez niejedzenie mięsa.
 
Ostatnio się dowiedziałam od położnej (na szkole rodzenia), że najpewniejsze ustalenia odnośnie tygodni i daty porodu są wg badania usg robionego do 10 tygodnia, bo wtedy wszystkie dzieciaczki rozwijają się tak samo. Po 10 tygodniu każdy Maluch już rozwija się inaczej/po swojemu.

Ja w pierwszej ciąży miałam termin na 1 stycznia,natomiast wg USG w 11 tygodniu,nasza córunia miała się pojawić na świecie 3 stycznia.
Urodziła się dokładnie 3 stycznia o 1:30 w nocy.
 
Hej dziewczyny, ja dzisiaj pomarudzę, za co z góry przepraszam, ale wysiadam psychicznie i nie wiem sama co mam robić, bo wszystko zaczyna się chrzanić :/ jeszcze nie tak dawno temu wszystko było w porządku, dobre wyniki badań, prawie żadnych dolegliwości, robiłam sobie plany co ja nie zrobię przez te trzy ostatnie miesiące, a teraz nie wiem, czy w ogóle coś zrobię, bo się co chwila jakiś nowy problem pojawia i pewnie za chwilę się okaże, że będę musiała leżeć plackiem do końca :( i chyba sobie z tym nie radzę... Najpierw okazało się że mój skarb jest tak malutki, że ledwo mieści się w jakichś dolnych granicach normy, potem problem z szyjką się pojawił, w poniedziałek okazało się że mam bardzo mało wód płodowych, na dolnej granicy normy, a wczoraj zauważyłam że brzuch mi się obniżył, co mnie już zupełnie dobiło, również zauważyła to moja mama, i to ją też bardzo zdziwiło... a wszystko w krótkim przedziale czasu i nie wiem co robić, bo fizycznie czuję się dosyć dobrze, ale boję się cokolwiek zrobić, bo nie wiem czy nie zaszkodzę małej, staram się dużo odpoczywać, ale takie leżenie plackiem źle wpływa na moją kondycję psychiczną :( a nie chcę mężowi za bardzo się żalić, bo on też się tym wszystkim martwi, trzymam to wszystko w sobie, ale to tez nie jest dobre dla dziecka, no i robi się jakieś błędne koło :/
Naprawdę nie wiem co mam robić :/
 
czołem dziewczyny, co do podszczypywań itd. ogólnie uwielbiam ruchy mojej malutkiej, bo są ich różne rodzaje i naprawdę bardzo fajne uczucie, ale są też takie rodzaje ruchów, że nie są zbyt przyjemne i to właśnie jak malutka gdzieś po podbrzuszu jeździ i po okolicach pęcherza i kopie, jeden czas miałam tak właśnie i mała w samym dole brzucha szalała i byłam strasznie nerwowa bo to niefajne było, miałam w tym czasie też twardnienia macicy i bardzo silne parcie na pęcherz, ale jak się okazało, wszystko było wporządku. Dziś malutka też tam w dole gdzieś majstruje, ale w miarę łagodnie ;) a co do masowania brzuszka to ponoć nie wolno, bo wywołuje to skurcze, ale ja i tak lekko masuję, a raczej głaszczę ;) pomaga...i również dłoń męża uspokaja dzidzię ;) zaraz jest cichutko.

Jeśli chodzi o odmawianie sobie porodzie pewnych potraw, to mnie ta wizja przeraża jednak :O bo ja już teraz wiele sobie odmawiam, bo mój żołądek szaleje, i ostatnio miałam fazę z jedzeniem słodyczy, ale niestety też na mnie to zbyt dobrze nie wpływa, bo wyniki się pogorszyły, mam małe braki, więc wolę dostarczać sobie same zdrowe posiłki...a kurcze, to jest tak męczące :p nigdy tak zdrowo nie jadłam :D

U nas córcia była cały czas o tydzień młodsza niż suwaczek pokazywał i OM na to wskazywała, a teraz wg usg podrosła, rozwinęła się i o tydzień postarzała, czyli wg suwaczka można powiedzieć

majka spokojnie...niech ludzie z najbliższego otoczenia Cię wesprzą, nie wpadaj w panikę odrazu, niektóre kobiety całą ciążę leżą :( czasami jest tak, że sprawy nie ułożą się pomyślnie, ale nawet jeśli byś miała leżeć to chyba nie koniec świata...a lekarz kazał Ci leżeć?? może nie jest wcale aż tak źle co? nic się nie martw, jakoś może inaczej zorganizuj czas, to co możesz robić, jakieś lekkie zajęcia może nie musisz odmawiać sobie...?? albo poprostu no nie wiem, jakoś wykorzystaj sytuację na spokojny wypoczynek, kup sobie gazetki o dzieciaczkach, p[oczytaj..zaproś jakieś dobre koleżanki, dogadzaj sobie poprostu. Npewno nie jest to łatwe wypoczywać tak na siłę, ale jakoś dasz radę, już tak wiele nie zostało, może dokładnie najpierw dowiedz się od lekarza co i jak, jakie są wskazania...
 
majka567 wiem że to dla Ciebie trudny czas, zawsze jak coś się dzieje z naszym organizmem i naszym maleństwem to nas to bardzo niepokoi. Ale spróbuj w tej sytuacji odnaleźć pewne plusy, jak na przykład to ze dzieciaczek jednak mieści się w granicach normy (nie ważne że w dolnych, ważne że jednak!!!). Tak jak napisała esmeralda staraj się odpoczywać w gronie rodziny, a najlepiej koleżanek. One pomogą Ci zapomnieć na jakiś czas o problemach, pocieszą Cię i wesprą na duchu co jest dla Ciebie bardzo istotne. Wierzę że mąż się również martwi zaistniałą sytuacją, ale nie bój się mu "marudzić", problemy we dwójkę wydają się mniejsze.
Poza tym czy te obniżenie brzucha to ktoś potwierdził, znaczy lekarz? Co powiedział Ci na to wszystko lekarz?? Kazał Ci odpoczywać, czy leżeć plackiem? Coś sugerował??
 
Dzięki dziewczyny :) wiem, że pewnie trochę panikuję, ale to wszystko tak naraz właściwie się pojawiło i boję się co będzie za chwilę... lekarz po wizycie w piątek, jak się okazało że szyjka się skróciła, kazał mi dużo odpoczywać i się oszczędzać, w poniedziałek jak się okazało że jest mało wód, to dzwoniłam do mojego lekarza i kazał pić dużo wody, no i też odpoczywać, i przerejestrować się na wcześniejszą wizytę. Do lekarza idę we wtorek, no i wtedy mu powiem o tym obniżonym brzuchu, bo na razie w związku z tym nie mam innych dolegliwości i się tym pocieszam. I macie rację muszę spokojnie poczekać do wizyty.
Mam nadzieję że do tego wtorku nic nowego się nie pojawi, a ja faktycznie muszę jakoś sobie zająć czas, żeby nie myśleć o tym wszystkim za dużo.

Co do diety po porodzie, to dla mnie to będzie ogromne wyzwanie, bo jestem wręcz uzależniona od słodyczy, powinnam już w sumie teraz zacząć się odzwyczajać od czekolady i całej reszty słodkości, bo potem to może być zbyt duży szok dla organizmu ;)
 
reklama
Do góry