Dzień dobry dziewczyny
Napisałam się jak dzika i mi posta wcięło...
Witam nowe mamusie :-)
Moja gin mówiła, że z zakazem jedzenia surowego mięsa w ciąży chodzi o choroby odzwierzęce a ryby nas nie zarażają, więc można spokojnie. Byle bardzo świeże i z pewnego źródła (skażenie wody)!
I zapewne o to samo chodzi z serami pleśniowymi, jeśli nie są pierwszej świeżości to możemy mieć problem z odróżnieniem, czy pleśń na serku jest "fabryczna" czy pochodzi już z własnej hodowli ;-)
Ogólnie mam nakaz jedzenia wyłącznie bardzo świeżych produktów, nawet warzywa i owoce, które zaczynają więdnąć mam omijać.
Pierwszy raz słyszę o zakazie pasztetowym, od kilku dni namiętnie je jadam na śniadanie :-)
Z lekami mam pozwolenie na paracetamol, no-spę lub buscopan (jest roślinny) oraz espumisan, ale żeby nie przesadzać z ilością i brać wtedy, kiedy już naprawdę potrzeba. Na razie wzięłam tylko raz no-spę i dwa razy paracetamol.
Bóle w macicy na początku czułam częściej, a od jakiegoś czasu może raz na jakiś czas mnie czasem zakłuje i to tyle ;-)
qwas wszystko będzie dobrze jutro, zobaczysz
Wszelkie niepokoje wczoraj przeszły mi, gdy sobie pomyślałam, że przecież staram się dbać o siebie i maluszka najlepiej jak potrafię, więc musi być dobrze jeśli ciąża się prawidłowo rozwija. A na zły rozwój i tak nic nie poradzę, zatem nie ma się co stresować.
Dziewczyny, mówicie czasem do swoich maluszków? Ja sobie czasem coś mówię do mojej dzidzi :-)