reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopad 2012 Pierwsza i czekam na resztę:)

Ja tez teraz cały czas myśle o Zilli:(( kurcze tak smutno mi się zrobiło bo myślałam , ze skończyły się juz zle wiadomości . Teraz i ja zaczęłam się stresowac a wizyta dopiero za 2 tyg po 4 tygodniach przerwy.
Zilla- trzymaj się . Tez przez to przechodzilam i nie ma słów które by Cię pocieszyly. Prawie wszystkie moje koleżanki maja za sobą poronienie i jedyne co na pocieszenie powiem , ze druga ciążę donosiły bez problemu. Powodzenia
 
reklama
Zilla- :-( przykro mi bardzo kochana, to takie smutne, mam nadzieję, że Twój aniołek będzie na ciebie czuwał z góry!!!!!Trzyma się i bądź silna!!!!

Sunovia- a był emek z Tobą u ginia?!?!?Bo mój jak zobaczył serduszka to zmienił się tzn. jest normalnie, ale jakby bardziej do niego dotarło to, że zostanie tatusiem. Kurde tu Twój emek chce lepszy wózek, lepszy fotelik, a nie chce być przy narodzinach dziecka?!?!?
 
ech Lola mam to samo, dostałam takiego płaczu , że trudno było mnie uspokoić :( od jakiegoś czasu męczą mnie złe myśli i dziś chyba miałam apogeum ... wizyta w poniedziałek ... po 3 tygodniach ...
 
Zilla ja również bardzo Tobie współczuję. Wiem co czujesz... Aniołki są zawsze z nami i Twój będzie na zawsze przy Tobie. Zobaczysz, że już niedługo wrócisz tu na forum z dobrą nowiną i tak jak napisałaś będziesz cieszyć się urokami macierzyństwa.
Dla mnie jesteś niesamowicie silna.

Sunovia - ech, wierzę że mąż się troszkę ogarnie i zrozumie. I zmieni swoje nastawienie. Myślę że tak jak piszą dziewczyny po usg - jak zobaczy rączki, nóżki, paluszki, serduszko, całe maleństwo to go ruszy i to mocno :)

A ja dziś przeżyłam mały stres - powiedziałam w pracy. Zupełnie przypadkiem to wyszło - "w praniu" ale musiałam, rozplanowywano pracę i podział obowiązków na wrzesień-listopad. I teraz dopiero w domu ogarnęła mnie panika - że to było za wcześnie, że lepiej może było poczekać...
 
Lola, qwas kobitki kochane, nie martwcie się tak i nie stresujcie, bo to nie jest dobre dla naszych maleństw. Trzeba myśleć pozytywnie, smutkami sobie nie pomożecie, a uśmiechem można! Uszy do góry, będzie wszystko dobrze :-)

niteczka sama piszesz, że musiałaś, więc teraz się tym nie martw. Jak w pracy zareagowali na nowinę?

Dziś w sklepie nie mogłam się oprzeć śledziom smażonym w zalewie octowej, planowałam sobie zjeść na kolację ale przeciągnęło mnie na owoce, zjadłam cały talerz - jabłko, gruszka, banan i 2 mandarynki. Dziś cały dzień nie zjadłam za wiele warzyw, owoców wcale. Piję też ostatnio soki warzywne, nawet po 1,5 litra dziennie. Hipek się witaminek dopomina :-D
 
Dziewczyny - prośba!!!

Jeśli chcecie żebym Was dopisywała do listy to wysyłajcie mi to jako wiadomość PW. Część z Was tak robi, za co dziękuję - wtedy na pewno nie przeoczę i dopiszę! Ale część z Was pisze na wątku wizytowym, część na głównym i powoduje to to,że kilkakrotnie dziś edytowałam Terminarz i latałam po wątkach by wszystkie Was wyłapać (a i tak nie wiem czy mi się to udało:)

Tak więc taka prośba ode mnie!

Im lepszy terminarz - tym więcej kciuków trzymanych za wizyty:D
 
Ja tez rodziłam z mężem......ale jeszcze przed przed powiedziała, że nie chce przecinać pępowiny i nie przecinał.Położna go namawiała ale on odszedł na bok.Teraz też będziemy razem rodzić ale też nie chce przecinać pępowiny.

sunovia jeszcze masz troszkę czasu więc nie stresuj się na zapas a z mężem codziennie delikatnie rozmawiaj- z nimi jak z dziećmi trzeba-prosto, bez krzyku, bez obrażania.Spróbuj go podejść z innej strony.Jest żołnierzem tak?Więc jak to żołnierz- charakter ostry, duma , honor i ma być jak on każe i chce;-).No co on kolegom powie, że żona mu dyktuje warunki........
Ale powiedz że wiem kochanie, że Ci zależy na szkoleniu-lepsza kasa , awans, że dowódca kazał, że koledzy jadą i co sobie o Tobie pomyślą.Ale wiem tez , ze bardzo mnie kochasz i cieszysz się , że będziemy mieć dziecko i że doceniam to ,że chcesz nas zabezpieczyć pod względem materialnym....itp. itd.
Musisz go psychologicznie podejść.
Metoda przetestowana i skuteczna...........oaza spokoju i zrozumienia ze strony zony a małżonek albo ktoś bardzo bliski dochodzi do wniosku że niby on tak od początku chciał zrobić ale się zastanawił długo.
Może i u Ciebie się sprawdzi.
 
Ostatnia edycja:
Zilla bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Ja to samo przeżywałam w listopadzie 2011 r. Wiem, że teraz żadne słowa nie są w stanie ukoić Twojego serca ;( Ale jestem pewna że już niedługo będziesz się cieszyć kolejną ciążą, która na pewno będzie silna i zdrowa.
Sunovia nie wiem co mogłabym Tobie doradzić... ale jestem pewna, że Twój mąż zmieni niebawem zdanie i pewnie będzie mu głupio, że tak postąpił. Jest tak jak piszą dziewczyny niektórzy faceci późno uświadamiają sobie w pełni co to znaczy mieć dziecko.
Jeżeli chodzi o asystę mężowską przy porodzie, to mój twierdzi, że będzie przy mnie na pewno, choć z drugiej strony nie wiem jak to będzie bo jest wrażliwy na krew itp. Twierdzi nawet w żartach, że będą go musieli położyć przy mnie na łóżku bo zasłabnie:-)
Jak widzicie mam problem w nocy - nie mogę spać, jest mi niewygodnie, nie mogę sobie miejsca znaleźć, a rano i popołudniu jestem wykończona...
 
Hello w piatek (chyba dawno sie tak nie cieszylam ze to piatek!). Ja juz 'zrobiona' , wykapana,kanapki dla mnie i S tez gotowe..... teraz kawka sie robi:) a za 20min wyjazd do pracy..... powtarzam:

JAK TO GENIALNIE ZE DZISIAJ PIATEK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
reklama
Mój mąż był ze mną przy porodzie, dotykał wychodzącą główkę, przecinał pępowinę, pełen wypas :) I były to chyba najpiękniejsze chwile naszego życia. Z resztą mój poród w ogóle był super, dopracowany w każdym szczególe ale to Wam opiszę jak już będziemy bliżej godziny zero.

Krew przy porodzie??? u mnie dopiero razem z łożyskiem poszła krew a tak pełna estetyka...

"Dzieciozmagania" to też super książka, zgadzam się.

Aaaa i jeszcze jedną rzecz chciałam gorąco polecić, bez tego nie zasnę, rewelacja:
http://motherhood.pl/produkt/kojec-motherhood.html

Miłego dnia dziewczęta
 
Ostatnia edycja:
Do góry