Ktoś jeszcze zostaje na samym cyciu? czy tylko ja jeszcze się "męczę".;-)
Lenka też na cyciu, zamierzam się "męczyć" jeszcze minimum rok, no chyba, że malutka sama będzie chciała się odstawić :-), dziewczyny tez tak karmiłam, mimo powrotu do pracy na pełny etat i jakoś się dało. Tym razem nie wracam do pracy i jest mi łatwiej, powoli przyzwyczajam małą do nowych smaków, czasem daję jej coś skubnąć z talerza i widzę, że bardzo jej to pasuje. A dziś na kolację mała wypiła mleczko (moje) z kaszką z kubka, łyżeczką nie chciała, a że ją ciągnie do szklanki to spróbowałam i się udało.
Pati_pati, podziwiam Cię, że mimo protestów małej udaje ci się odstawiać KP, ja bym psychicznie nie dała rady, zwłaszcza, że mała ma opór do mm
. No i czy dla Twojego M to nie jest pretekst, że jak odstawisz, to będzie zostawał bez problemu z małą?
Dla mnie KP jest bardzo wygodne, a że i tak nie mam z kim zostawiać małej to tym bardziej, teraz i tak łatwiej, bo dzieci coraz starsze i w razie potrzeby zostawienia małej z kimś, można nakarmić maluszka kaszką, zupką, deserkiem a do picia dać wodę lub soczek. No ale ja nie patrzę na KP przez pryzmat mniejszego chorowania, po prostu wg mnie nie ma mm dobrego dla moich dzieci, zwłaszcza, że wszystkie uczulone na krowę i tak naprawdę jak dla zdrowych dzieci jest duży wybór mlek i można znaleźć smaczne mleczko, to alergicy skazani są na "syfiaste" smakowo mm. Chociaż moje dziewczyny w wieku szkolnym i przedszkolnym faktyczanie mało chorowały i czy długie KP miało tu znaczenie nie wiem