widze Nimfii ,ze ty juz naprawde gotowa do doslownego wyjscia na porodowke.
.
Torba spakowana od tygodnia, w domu wszystko gotowe, plany porodowo - organizacyjne mamy, a wczoraj dodatkowo zaliczylam depilacje wszystkiego czego tylko mozna po mnie oczekiwac ;-) Dzis jeszcze henna na brwi (bo tak sie lepiej czuje, nie lubie ich malowac kredkami itp), zaraz mycie włosów....
Gin moze mnie spokojnie skierowac prosto na porodowke
Psychicznie też już nawet roszke gotowa.... Troszke, bo zawsze znajdzie sie jakies "ale"...
winki A jesli chodzi o ta kolezanke, to kazda mama popelnia jakies bledy ;-) Przy drugim dziecku wiemy juz co bylo nie tak, czego sie wystrzegac itp, ale zawsze mozna popelnic kolejne, nowe bledy w wychowaniu.
To temat rzeka....
To co moge napisac z wlasnej opini, to że widac kolezanka dala sie bardzo zdominowac przez dziecko ;-) Ale to czeste przypadki tak naprawde.
I ja i pewnie wiele mam postepowalysmy podobnie, a teraz jak widze u innych podobne zachowania to sie zastanawiam "po co ona to dziecko nosi", "po co tyle karmi" itp.... Ale latwo byc "mądrym" i tak myslec, a trudniej jest gdy jest sie w centrum problemu.
Sama mam sobie do zarzucenia cala mase błędow wychowawczych ktorych obiecalam teraz wyeliminowc ;-) Zobaczymy jak mi pojdzie....
martikka a moze mama zamieszka u ciebie na jakis czas? Pomoc zawsze sie przyda
majuska margana ja dzis na wizycie u gina obgadam z nim kwestie tych skurczy nieregularnych
Bo jak mnie chwyca te regularne co 10 min to one sa tak delikatne jak puchowa kaczuszka
A jak mnie biora te nieregularne to dowalaja z coraz wieksza silą i naciskaja na szyjke macicy (pewniwe główka) że szok, jakby chcialy od razy malucha wypchać.
No i te nieregularne trzymaja dłużej.... nieraz minute, nieraz ciagna sie kilka minut co chwila tracac na swojej sile. Jestem juz zmeczona tym samym liczeniem, obserwowaniem.... Wolalabym aby porod zaczol sie od odejscia wód (jak w pierwszym porodzie) bo wtedy mam pewniaka ze to juz TO.