halo:-)
dziękuję Wam kochane za miłe słowa, wiem że mojej psince teraz lepiej i cieszę się że już się nie męczy, ale smutno niestety jest:-(
Straszną noc mam za sobą, bardzo kiepsko spałam, co chwilę się budziłam... Za dużo stresów ostatnio chyba:-(
a jak Wasze wózki??
Bardzo ci współczuję... Ja też miałam u rodziców pieska (jak miałam 11 lat to go sobie przytargałam do domu i żył przez 14) i płakałam okrutnie po nim chyba dwa tygodnie...
Co do wózka to latem kupiliśmy x-landera 3w1 używanego i jak były upały, wszystkie "odczepialne" części zostały wyprane i po "wyprażeniu" na słonku leżą w szafie, a reszta u teściów w piwnicy (my nie mamy piwnicy ani za bardzo miejsca). W tym tygodniu mąż został oddelegowany do przywiezienia nosidełka/fotelika, poskładałam go do kupy i stoi sobie koło łóżeczka w worku
resztę dowiezie jak wrócimy ze szpitala.
A wogóle powiem wam że mój maż uwił ostatnio teorię że z małym dzieckiem to się wogóle nie wychodzi na spacer jesienią czy zimą bo się przeziębi, więc najlepiej tak w kwietniu zaczniemy małą brać na zewnątrz
już został przeszkolony przez swoją mamę że nie ma racji, bo co ja się z nim będę spierać
Katipo pierwsze przepraszam za nazwanie Cie Katarinka
Dziś czeka mnie wizyta na cmetarzu ( nie dotre w listopadzie) a mam tam tatę , wiec trzeba trochę ogarnąć. Na szczęście jest mama+ siostra+ jej ukochany wiec mam nadzieje nie harować za bardzo.
Miłego dnia grubasy
Chwilkę myślałam że to do mnie, ale przecież nie jestem z Poznania :-) wprawdzie moja mama z tamtąd pochodzi i dziadek mieszka w Poznaniu ale przecież o tym nie pisałam i zastanawiałam się skąd wiesz że mam coś z Poznaniem wspólnego
)))
Też muszę jechać na grób taty :-( tata ma nowiutki pomnik więc sprzątania dużo nie ma
kochane mamuśki piszę tak z ranka - bo tak się zdenerwowałam... wiem że dla niektórych to jest bardzo banalne lub śmieszne ale nie dla mnie
w skrócie zajęłam się pokojem dla córci, ściany kinkiety meble etc. wiecie same jak dopieszczacie 4 sciany waszych malcy i codziennie sobie oglądam pokoik ciesząc się
dziś jak zwykle otwieram drzwi patrzę i mało nie urodziłam !!! w oknie wiszą firanki [/B]
Przyszła moja dłuuugo oczekiwana wyplata, i ja z moim uzgodniłam jak zostanie rozdysponowana (kredyt+opłaty i reszta zakupów na allegro), i oczywiście jak pieniążki skrystalizowały się na koncie to opłaty zrobiłam i już, już miałam brać się za zakupy na alegro, gdy nagle moja matka zaczęła na mnie naskakiwać, że to zły pomysł, że lepiej jeszcze poczekać, zostawić tą kasę na życie a zakupy zrobic jak mój dostanie wypłatę itd itp. I tak namarudziła, że mój K. się dołączył i stwierdził, że w sumie ma racje. Wrrrr!!! A ja chciałam mieć juz to w końcu z głowy!! :-(
I postawili na swoim.
Oj współczuję wam... Jak ja nie znoszę kiedy coś jest nie po mojej myśli...
a jeszcze od kiedy jestem w ciąży jak się na coś uprę to nie ma siły...
A jakby mi się teściowa wtrącała to nie wiem co bym zrobiła... Bo ja dla ludzi jestem zwykle bardzo miła i nie umiałabym powiedzieć czegoś przeciwko w ramach sprzeciwu...
Wracając do firanek, to jakbym dała rade sama bym je zdjęła i powiedziała mężowi że poprosiłam sąsiada o pomoc
Albo faktycznie bym sąsiada zatrudniła
Jednak torbę przepakowałam, wczoraj zrobiłam sobie mini pedicure ( o tyle i ile dosięgłam, bez malowania
) dzisiaj wyreguluje brwi, jutro pofarbuje włosy... I niech się dzieje to, co dla Młodego najlepsze ;-)
Właśnie-ważna sprawa-
nie malujcie paznokci kolorowym lakierem!!! Jak już to bezbarwna odżywka. Jak będziemy w szpitalu to gdyby były jakieś problemy anestezjolog min. na podstawie koloru płytki paznokcia ocenia nasz stan. Nie wolno ich zamalować!!!
Włosy farbuję w przyszłym tygodniu i poprawka fryzury obowiązkowo. Nie wiem kiedy będzie następny raz
Ostatnia dzidziusiowa pralka teraz chodzi z nowymi pieluszkami z flaneli i baldachimem.
OOo właśnie, męża nie ma więc zrobiłam test baldachimowy-na szczęście mieści się pod szafkami... Uffff na styk!
Jak wysuszę, wyprasuję i zmontuję to dam zdjęcie
słodko to będzie wyglądało
kasiente ja mam proszek Bobas i delikatnie pachnie
Jak rozwieszam pranie to jest zapach delikatny w pokoju i ubranka też troszeńkę pachną. Jak się wyprasuje to już praktycznie tyle co nic
Ale np rzeczy wyprane w mleczku Lovelli (wyprałam w próbce "domowe" koce, nie rzeczy dla dziecka) pachną bardzo mocno, aż mnie to drażniło na początku.