Jak tak czytam o Twoim chłopie, że przy elewacjach pracuje i że spłacacie jego kawalerskie długi... to jak bym swoje myśli czytała
Pod tym względem mam dokładnie to samo - bardzo podobną sytuację z kasą i wyprawką (już kiedyś się żaliłam tu na forum, że ja bulę kasę za wszystko). My dla Zosi nie mamy jeszcze nic nowego - ja tylko kupuję używane ciuszki na allegro, łóżeczko mamy drewex od trzeciej osoby - popsute i do naprawy, bo pękło. Mój właśnie zwolnił się z firmy od elewacji, bo nie chcieli mu dać umowy a pracował tam już kilka lat, a wiadomo - jak dzidziuś w drodze, to trzeba mieć i umowę i ubezpieczenie. Teraz zaczął jakąś inna pracę fizyczną, ale znowu bez umowy, od września ma dostać 1 miesiąc umowy zlecenia a potem zobaczymy, tylko że teraz jeździ do pracy na śląsk. Brak kasy przytłacza w naszej sytuacji, gdy chcemy przygotować dzidziusiom godne wyprawki. Ja teraz utrzymuje i siebie i mojego - bo on bez kasy,tylko z tymi właśnie długami z lat poprzednich...
Echhhssssss kobitki - często mamy pod górkę, ale podobno jesteśmy płcią silniejszą.
Tak, że Niuniunia20 - tak jak radzę, zróbcie jeszcze jedno podejście do tego Waszego fotografa zdziercy. 3maj się.[/QUOTE]
Dziewczyny mam nadzieje, że mnie nie potraktujecie, że się wtrącam na forum, ale czasami też szukam bratniej duszy, żeby się wygadać.
Bardzo dobrze rozumiem Waszą sytuację i długi z przeszłości partnerów. Ja znalazłam się w podobnej i czasami łapię z tego powodu takie doły, że strasznie boje się przyszłości i dochodzę do wniosku, że sama bym sobie lepiej chyba poradziła... Ale go bardzo mocno kocham i wierzę, że w końcu los się do nas uśmiechnie i wyjdziemy na prostą, a wiadomo dla maluszka chce się zapewnić wszystko co najlepsze. U mnie jest o tyle trudna sytuacja, że pieniądze spłacamy dla brata mojego męża. Mąż wiosną tego roku odkupił od niego samochód i ustalili, że będzie spłacał w ratach miesięcznych. Była to dla nas dobra opcja, bo oboje nie mieliśmy stałych umów o pracę i nie byliśmy wiarygodni dla banków. Ustalili miesięczną rate na 1000 zł, chodź już wtedy wydawało mi się, że to trochę za dużo. Teraz potrafi z dnia na dzień wyskoczyć z tekstem: "dawaj tysiaka i mnie nie obchodzi, że nie masz". Jest to człowiek zepsuty do szpiku kości, aż trudno uwierzyć, że rodzinie można robić takie świństwo i to jeszcze brat bliźniak! Tak samo dla małego jeszcze prawie nic nie mam, bo ze swojej wypłaty muszę opłacać lekarzy, badania i kupować wyprawkę. Jest naprawdę bardzo ciężko i gdyby nie rodzice, którzy gdy nie mogą wesprzeć finansowo to chociaż duchowo pomagają, nie miałabym już sił....
To teraz przepraszam, że Wam tak smęcę na forum, ale nie mam z kim o tym porozmawiać, bo jest mi aż wstyd sytuacji w jakiej się znalazłam
Niuniunia20 co do sytuacji z fotografem to jeśli nie macie spisanej umowy to rzeczywiście będzie próbował Was naciągnąć. Kwestia jeszcze jest taka kiedy zrezygnowaliście z dodatkowych usług, bo jeśli w ostatniej chwili to rzeczywiście będzie Wam ciężko wywalczyć swoje
Ale ja na Waszym miejscu zapłaciłabym tylko za to co wykonał i nie zawracałabym sobie nim głowy. Weźcie pod uwagę fakt, że nawet jeśli Wam nie odda zdjęć czy filmu, które dla Was wykonał, to i tak on będzie na tym bardziej stratny, bo na taką usługę musiał poświęcić wiele godzin pracy, więc dla niego to tez jest nie na rękę. Będzie dobrze! Nie ma sytuacji bez wyjścia!