Ja się dzisiaj w nocy męczyłam cały czas. W sumie nie spałam do 7;00, bo położyć się nawet nie mogłam, zgaga taka, że aż się ulewało :/
Młody też miał imprezkę chyba, bo fikał, kopał i szturchał, dwa razy czkawki dostał i dopiero po 7;00 się uspokoił, razem ze zgagą. Tak więc generalnie cały dzień dzisiaj chodzę jak zombie, spałam ledwo 5h, później cały dzień na chodzie, bo siostra ze swoją szwagierką przyszły i robiły mi obiadki do zamrażalki Więc nie wypadało się położyć, siedziałam z nimi w kuchni i też się troszkę tym zmęczyłam ( śmiesznie to brzmi, zmęczona siedzeniem, hehe ).
Dzień nijaki, niby deszczowo, ale co jakiś czas słońce wychodziło, ciśnienie lekko szalało...
Mi zgaga też pojawia się bez przyczyny, czy wypije wodę, czy herbatę, czy zjem chlebek suchy, czy zupę, słodkie, słone czy przyprawione, to i tak zgaga albo się pojawi, albo nie.
Młody też miał imprezkę chyba, bo fikał, kopał i szturchał, dwa razy czkawki dostał i dopiero po 7;00 się uspokoił, razem ze zgagą. Tak więc generalnie cały dzień dzisiaj chodzę jak zombie, spałam ledwo 5h, później cały dzień na chodzie, bo siostra ze swoją szwagierką przyszły i robiły mi obiadki do zamrażalki Więc nie wypadało się położyć, siedziałam z nimi w kuchni i też się troszkę tym zmęczyłam ( śmiesznie to brzmi, zmęczona siedzeniem, hehe ).
Dzień nijaki, niby deszczowo, ale co jakiś czas słońce wychodziło, ciśnienie lekko szalało...
Mi zgaga też pojawia się bez przyczyny, czy wypije wodę, czy herbatę, czy zjem chlebek suchy, czy zupę, słodkie, słone czy przyprawione, to i tak zgaga albo się pojawi, albo nie.