Niuniunia "uwielbiam" takie wtrącanie się
Co do tesciów to tez jest wiele do zyczenia,ale ogólnie nie jest najgorzej.Teraz w sumie lepiej niz jak z nimi mieszkaliśmy.Jedziemy tam raz w tygodniu,albo K jedzie sam z Maciusiem i jest ok.Teraz to i tak ciepło i siedzimy na ogrodzie,a to maliny a to borówki pozrywam i sobie pojem więc jest kilka + ;-) Natomiast też faworyzują siostrę mojego m,która obecnie studiuje,a raczej skończyła właśnie studia w UK.To oni ją tam utrzymują i co miesiac kasę wysyłają,a ona łamaga co? do pracy nie moze iść? Od października do teraz pisała rzekomo pracę
,no ale wygodnie jej tak to co ma się spinać.Za każdy lot dają jej kasę,dziwne,ze jak myśmy byli w UK to ani razu rodzice K nie zapłacili mu za przelot,nie wspominając o mieszkaniu,jedzeniu i ciuchach.No,ale co zrobić,ja się nie wtrącam.W sumie to i tak źle nie jest.Ojciec K ma dość sporo działek budowlanych i jeszcze jak byliśmy w UK to teściowa nas bardzo namawiała,zebyśmy wrócili,a oni nam pomogą się wybudować na jednej działce,resztę się sprzeda,aby na budowę było.Myśmy wrócili,ale ja budowac się nie chciałam,bo wiem,ze trwało by to latami,więc chcieliśmy tą "naszą " działkę sprzedać ,dołozyć to co przywieźliśmy z UK i kupić mieszkanie,ale na tą sprzedaż już się teściu nie zgodził
Powiedział,ze lepiej wziąść kredyt,a ztm że teściowa chciała być honorowa i powiedziała,ze w takim razie oni ten kredyt wezmą na połowę wartości mieszkania,bo połowę myśmy mieli i tak się też stało.Takze aż tak narzekac nie mogę ;-)
Co do wychowania to ja sobie obiecałam,ze nigdy przenigdy nie będe postępowała tak jak moi rodzice,bo pamiętam,ze było mi źle.A już napewno nie będe dziecka zmuszać do jedzenia,bo mnie zmuszano notorycznie
Poza tym wiecznie mieli do mnie pretensje,wszystko robiłam źle chociaż ja starałam się jak mogłam a w szkole miałam same 5 i 6,nic nie mogłam robić tak jak ja chciałam,a jak się urodziła moja siostra to już w ogóle był dla mnie koszmar,bo ja jako 10-latka musiałam się cały czas nią opiekowac i tym samym zostałam pozbawiona dzieciństwa.Ona z resztą jest do teraz faworyzowana zwłaszcza przez tatę,chociaż ja mam tą przewagę,ze się dobrze uczyłam,bo bałam się dostać nawet 3,skończyłam studia i to nie łatwe,a ona to jest zwykły leń i jedzie na 2 i 3 ;-) i jakoś nic jej nie mówią.
Eee tam ,tak jak Agutek pisze trzeba iść do przodu i najwazniejsze,ze mamy kochane osoby przy sobie.
U nas pada deszcz.Mały ogląda bajki,ale zaraz gdzieś wybędziemy,moze na kulki,a moze do kumpeli na kawkę mrożonę,a dzieciaki się pobawią.
Ale się cieszę,ze od jutra wolne