Witam Listopadóweczki!
Margana u nas też jest wielki ryk i histeria jak coś zabierzemy, czasami ulegnę i dam jej to coś, ale staram się nie ulegać
angun ale mieliście przygodę, nie zazdroszczę... ale na szczęście nic poważnego się nie stało, jeszcze nie jeden taki guz przed naszymi dzieciakami, Nadia co chwilę ma nowe rogi na głowie i kolekcjonuje non sto siniaki
angie zdróweczka dla Kingusi, tak to właśnie jest z tymi żłobkami :/ tak jak Majusia
onanany wirusiśka ze żłobka przynosi, tego właśnie się boję najbardziej jak Nadula pójdzie do żłoba, no ale co... muszą jakoś przejść prze to te nasze bidulki
anek dzielna z Ciebie mama, wierze że nie jest Ci łatwo,ale trzymam kciuki, dasz radę, a tego Twojego to trzeba porządnie kopnąć w DUPĘ!
nimfi zazdroszczę tego obiadku, bo wiadomo że nie ma jak u mamy!!

u nas ze ślubem też nas Nadia pogoniła... no i rodzice zaproponowali że zasponsorują ślub i wesele to nawet się nie zastanawialiśmy hehe
mirelka mmmm ale pyszności gotujesz, aż mi ślinka cieknie hehe
gola trzymam kciuki za poprawę zachowania Poliszonka

, fajnie masz z tym ślubem brata, też bym chciała żeby moja siostra w końcu wyszła za mąż (jest starsza ode mnie o 3 lata i zaręczona od 2 lat :/) ale ten jej "narzeczony" to taka pipka życiowa że masakra, więc chyba wolę poczekać na ten jej ślub i żeby sobie znalazła kogoś normalnego
p.s ale Pola będzie zimowa laseczka, świetny ten strój
onanana nie martw się teść sobie da radę na pewno

najważniejsze że masz ją z kim zostawić!
Trochę Was nadrobiłam laseczki

u nas kocioł totalny... nasze życie obraca się o 180st z dnia na dzień... na dniach okaże się czy zostanę w łodzi czy będę zmuszona mieszkać z rodzicami... czy może będę musiała wrócić do mojej "ulubionej" pracy w h&m... czy może uda mi się załapać do pracy w tym centrum rehabilitacji w którym teraz mam staż.... mój D. najprawdopodobniej od 7 listopada idzie na szkółkę już, a ja o żłobek dla Nadii mogę starać się dopiero w kwietniu a przyjęcia na wrzesień oczywiście :/... musze jeszcze podzwonić do innych żłobków już mi teraz wszystko jedno czy będzie on blisko mnie czy na drugim końcu łodzi, bo niestety nie mam z kim Nadulki ostawiać jak zostanę już sama bez D...
jeszcze ten porąbany urząd... bylismy i okazało sie że nie ma szans żebyśmy dostali kasę, bo mój D. pracował w 2010roku na umowę o dzieło i tego jego zarobku nie da się utracić(spytałam co ma wogóle zarobek z 2010roku do tego co teraz zarabiamy,biorąc nawet pod uwagę że nie byliśmy jeszcze wtedy małżeństwem) pani powiedziała że takie są przepisy!!! no i możemy składać papiery teraz za 2011 rok ale też nie wiadomo czy się załapiemy


nic tylko się powiesić POLSKA!!!
a żeby jeszcze tego było mało,zaczęły boleć mnie kolana, okazało się że mam chondromelacje rzepek, czyli po ciąży pozanikały mi chrząstki w kolanach i powysychała maź stawowa,ehhh... dobrze że mam teraz staż to chociaż rehabilitację sobie zrobię za darmo
no ale koniec użalania się

z dobrych wieści to, jak już zauważyłyscie pewnie na fb, Nadia 4.10 postawiła swoje pierwsze samodzielne kroczki i od tego momentu stawia je co raz częściej .... więc w domu jest wesoło... poza tym jest zdrowa,pogodna jak zawsze

więc nic tylko dziękować Bogu że chociaż w tej kwestii jest wszystko ok
idę bo mój Żuk się obudził
Miłego dzionka!