reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2011

Hej laseczki, ja na nogach od 7 a Fifi od 8 dopiero :-D Fajnie wstać wcześniej i móc spokojnie pójść pod prysznic... ;-) Już mamy zrobione zakupy, byłam po wpisy na uczelni i wykąpaliśmy naszego brudaska. Teraz czas na spacer.

Mamusie które mają w nocy rewelacje: szczerze współczuję bo przechodzę przez to samo. Na szczęście kryzys 8 miesiąca kiedyś się kończy. Pytanie tylko kiedy? :baffled:
 
reklama
To widzę, ze większość dzieciaczków oszczędza tatusiów;-)

Dziewczyny współczuję Wam tych płaczów i nieprzespanych nocy! Nam sie kilka razy zdarzył taki wieczorny płacz i myślałam, ze oszaleję. Oby juz było coraz lepiej!

A ja chyba jakaś sierota jestem:baffled: Chciałam dziś wyprac tapicerkę fotelika przed wyjazdem i nie udało mi sie zdjąć tego badziewia:sorry2:Tzn.juz wszystko zdjęłam, tylko nie chciał mi przejść ten dolny pas. Zrezygnowałam w końcu, bo stwierdziłam, ze nawet jak jakimś cudem uda mi sie to mozliwe, ze potem tego nie załozymy, albo jeszcze gorzej połamiem coś i zostaniem bez fotelika na wyjazd. Potem znowu sie natrudziłam żeby to spowrotem pozakładać. No masakra jakaś! Tyle nerwów i nic z tego nie wyszło.
 
Hej laski,

ja mam dziś wolne więc sprzątam, bawię się z małą, piorę i robię wszystko co popadnie bo jutro do pracy na 10 godz. Żal mi zostawiac meża z małą samych na całe dnie bo zawsze niedzielą gdzieś wychodziliśmy, a to na spacerek a to coś tam. Laski w pracy mi każą od jutra stać za fotelem jak każda fryzjerka i brać każdego klienta co popadnie. Ja jestem załamana bo ja nie mam doświadczenia jeszcze i boję się ostrzyc panią na boba np albo zrobić jej jakąś inną "bujjną" fryzurę. Ale wiem, że jak nie stanę to mnie wywalą bo po co im kolejna pomoc fryzjerska. Chyba zacznę szukac innej pracy bo czuję że tam długo mi nie dadzą popracować. MOgliby mnie na szkolenie wysłać wtedy bym odważnie stała za fotelem.

Wiki jest kochana, wczoraj czekała na mnie do późna aż wrócę z pracy aż zasnęła, a jak tylko weszłam w drzwi to od razu oczy otworzyła;) Robi nam pobudki o 4-5? Ja to ledwo co żyję jak ona tak rano wstaje a po wczorajszych 12 godz w pracy ledwo żyłam.

Majuśka ja mam doświadczenie z viburcolem i go polecam;)
 
Kochane dlugo mnie nie było ale teraz wracam już na dobre i częściej. Od tygodnia chodze juz do pracy a Zuzie zawozimy do babci. Powiem Wam ze myslałam ze bedzie bardzo cięzko ale nie jest tak źle:-)dajemy radę i ja i Zuzinka!
Cocca współczuję tych nieprzespanych nocy, biedny Franuś tez się biedak męczy ale napewnoe kryzys szybko minie
Majuska widzę ze PAti daje Ci popalić cos jest na rzeczy z tymi naszymi bobikami bo moja tez nieraz nieźle daje mi w kość
Ponko TY też kurcze się meczysz w nocy, kryzysie a kysz
Filipkowa mama milego wypoczynku
 
Heja kobity - padam na psyk, byłam nad wodą z Polą, upał straszny, tatuś zrobił grilla, ja z kumpelą i naszymy królewnami dojechałyśmy - ale to był zły pomysł. Dzieciaki umordowane upałem - my też, w cieniu było też mega gorąco. Pola grzeczna, spała ponad 2 godz na polku! Wykąpana , nacyckowana - śpi o d 19 ...
Kochane współczuję Wam kryzysów u maluchów! Mam nadzieję, że jak szybko się zaczęły tak szybko miną!!
Sorrki, że tak po łebkach odpisuję, ale zaraz się kłądę, bo i ten upał i jazda w tym gorącu mnie wykończyły:/
 
Niuniunia, stań do strzyżenia i myśl pozytywnie, nie nauczysz się jeżeli nie będziesz tego robić, trudno, czasem coś trzeba spieprzyć, żeby coś innego ci wyszło "wypaśnie";-)...nie zawsze każdemu pasuje to co fryzjer mu na głowie zrobił, ja chodziłam do róznych i mimo, że na koniec się usmiechałam i napiwek zostawiałam, to nie byłam do końca zadowolona z fryzury, ale to nie tragedia, jedna osoba będzie u Ciebie zadowolona, a druga nie, tak już jest. Z kazdą obcięta osoba będzie ci coraz raźniej:tak: Ja się teraz wzięłam bardziej za robotę która lubię, a jest to strzyżenie ale psów, poreklamowałam się i zaczynam mieć klientów, strasznie sie przed każdym denerwuję, ale potem zbieram się w sobie ide i tnę i wyobraź sobie co ja przeżywam, jak mi mój "klient" nie chce stanąć na łapy tylko demonstracyjnie leży, a jego Pańcia się spieszy bo ma na druga zmianę do pracy i chce już iść, a ten gad nie wstanie:-) Jak zrobić ładnie i równo łapy leżącemu psu?? nie da się:baffled: i musze się jakoś gimnastykować i "pchac ten wózek ":-) albo np. jeden z mistrzów nie dał sobie dotknąć łap, tylko startował do mnie z paszczą, to jest dopiero kicha, nie dość, że trzeba ładnie obciąć to jeszcze trzeba robić to na ruchomym obiekcie, który chce ci odgryźc palce:-D..Niuniunia ja w Ciebie wierzę, dasz radę, po prostu idź i tnij!!!
Odetchnęłam dziś psychicznie, bo tatuś się małą sporo zajmował, zobaczymy co zgotuje nam kolejny dzień ?:-)
Do juterka..upał niemożliwy:no:
 
Witajcie dziewczyny!

Ja juz po wakacjach. Końcówka była nerwowa, ale o tym za chwilę napiszę.
Poczytywałam was, ale nie uda mi się nadrobić tych 20-stu stron :-( Wybaczcie kochane!
Najlepsze życzonka dla kochanych 8-miesięczniaków!!!!
My dzis wróciliśmy z wakacji od znajomych, jechaliśmy 12 godzin.(mój kochany mąż prowadził całą noc, zrobił sam 1100 km), noc sprzyjała, bo w taki upał nie dało by rady jechać. Mały trochę się wiercil, płakał, wtedy zatrzymywaliśmy się na karmienie, przewijanie i suszenie (mimo, że miałam pokrowiec na fotelik, to mokry był jak mysz kościelna :-() Jestem szczęśliwa, że dotarliśmy cało i zdrowo.
Wakacje udane, byliśmy u naszych najlepszych przyjaciół którzy od pazdziernika ub.r.mieszkają w Niemczech. Pojezdziliśmy trochę po Francji (Strasbourg), Szwajcarii (piękny wodospad na przełomie Renu), byliśmy w weekend w górkach (wędrowaliśmy z Artim w chuście i świetnym wózku Booga Boo). Wszystko było pięknie do środy, kiedy to po kiepskiej nocy zeszłam z Arturem do salonu, posadziłam go w rogu kanapy i odwróciłam się na moment rozłozyć koc na podłodze. Kiedy się odwróciłam, widziałam tylko moje dziecko lecące na głowę na podłogę. Serce mi stanęło, wzięłam go w ramiona i z krzykiem leciałam do męża. Tak się przestraszyłam, że aż szlochałam,aż biedny Arti się przestraszył i też zaczął płakać. Przygryzł sobie wargę i troszkę poleciało krwi. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby mu się cos stało... Ale mąż podszedł do trgo na trzeźwo. Obejrzał go, potem poprawił humor i pochuśtał trochę w hamaku, ja ryczałam chyba jeszcze godzinę, jak mogłam zrobić taką głupotę, przeciez zawsze zabezpieczałam go na kanapie albo ostatnio sadzałam na podlodze.... Arturek zrobił się ostatnio b.ruchliwy, ciągłe podciągałby się na meblach, stawał, podnosił dupkę i raczkował.
Boże tak się przestraszyłam, obserwowaliśmy go dobę. Zachowywał się bez zmian. teraz nie zostawiam go nawet samego w łóżeczku, bo pięknie już sam wstaje i tez mógłby "zanurkować".
A żeby stresow nie było za mało, to następnego dnia, podczas wycieczki zaczął raz na kilka oddechów, brać taki przedłużowy, dziwny wdech, jakby miał duszność. Strasznie się zmartwiliśmy, bałam się, że to może być zapalenie krtani (J.miał w dzieciństwie b.często).
Noc minęła spokojnie, w czasie snu już tego nie robił, ale w ciągu dnia mu się zdarzało w momencie zabawy, jedzenia z piersi,pobudzenia czy popłakiwania. Znów tysiąc myśli na minutę, czy może był to efekt upadku na główkę, czy jakaś infecja, my tak daleko od domku. Wczoraj podjęliśmy decyzję o wcześniejszym wyjeździe i naszczęście cali i zdrowi wróciliśmy rano.
Mały dostał leki na przeziębienie, prawie cały dzień byliśmy u babci a dziś wieczorkiem już praktycznie tego nie robił (u nas w domku). Być może jest to reakcja na ten upadek, bo on się bardzo przestraszył mojego krzyku i płaczu.
Strasznie kochany tego naszego brzdąca, robimy wszystko, by nic mu się nie działo złego.
A z tym wypadkiem nie mogę sobie darować, mam teraz oczy dookola głowy a najgorsze, że zawsze mojemu J.trukałam, żeby uważał...
No nic kochane, wygadałam wam się, sorry że taki elaborat walnęłam.
teraz będę już na BB regularnie.
Ps.Witam nową mamusię i mamusie po długiej nieobecności (martusja i Cocca).
Spokojnej nocki! Ja idę wieszać pralkę nr.1 :-)
 
Angun!!!! kochana tęskniłyśmy za Tobą!! Super że już jesteś!! Kochana współczuję Ci przeżyć z tym upadkiem:-:)-:)-( Ale niestety prawda jest taka że te wszystkie fatalne upadki, siniaki itp dopiero przed nami:-( Mam nadzieję że Arti szybko dojdzie do siebie:tak:
Majuśka super że robisz to co lubisz!!! To bardzo ważne żeby w życiu robić to co sprawia przyjemność!! A że kochasz zwierzęta to po prostu super!!
Niuniunia tak jak Majuśka pisze- klata do przodu i tnij!! Zawsze się zajdzie niezadowolony klient! Pamiętaj o tym!!

Laski ale upał u nas... masakra!! Dziś byliśmy po południu u znajomych ale za ciepło na spotkania towarzyskie:-(
Jutro jedziemy nad rzeczkę posiedziec i pogrillować. Mielismy jechać my i teście. Do tego doszli moi rodzice. Potem mój brat. Później mama zwerbowała bratową (żonę nie od tego brata co jedzie tylko drugiego) i dzieciaki (Emilkę i Karola) i jeszcze przed chwilą znajomi dzwonili że się chyba dołączą... Ja lubię wyjazdy w bardziej kameralnym gronie no ale jakoś ten dzień przetrwam (teściowa oraz mój tata działają mi baaaardzo na nerwy:-(). Buziaki kochane moje. Udanej niedzieli!
 
Angun, Witamy po wakacjach, fajnie że tak sobie pozwiedzaliście różne miejsca a z tym upadkiem biedny Arti i ty kochana nieźle się wystraszyłaś ale już jesteście w domku i będzie dobrze, :tak:
niunia do odważnych świat należy, wycinaj tam jutro piękne fryzurki tak jak pisze Majuska zawsze się znajdzie ktoś nie zadowolony nie uszczęśliwimy całego świata nie da rady ludzie są wybredni a ty dasz radę
onanana to Wam się załapało towarzystwa na przyczepkę ale będzie przynajmniej wesoło dasz radę miłego grillowania:tak:
Majuska ale się przebranżowiłaś bo ty z tego co kojarzę byłaś PH, kontakty z klientami zamieniłaś na zwierzątka:-D ale grunt że robisz to co lubisz, powodzenia w nowej pracy grzecznych i mało wybrednych klientów życzę :tak:;-)
Gola na pewno wymordowało Was to słoneczko jutro ma być jeszcze cieplej ma to być najgorętszy weekend w tym roku tak prognozują :tak:
asiaa333 witamy po długiej nie obecności fajnie że dajecie radę z organizacją po twoim powrocie do pracy, zaglądaj do nas w miarę możliwości, pozdrawiam:-)

A my dziś w taki upał wybraliśmy się na zakupy ale jak szybko wyjechaliśmy tak szybko wróciliśmy czyli z zakupów nici nie dało się jechać w aucie taka duchota że szok wszyscy cali mokrzy :szok:resztę dnia spędziliśmy na ogrodzie, jutro tak jak większość z Was planujemy grilla :tak:

Miłej nocki
 
Ostatnia edycja:
reklama
mirelko ja nadal jestem PH :) tylko teraz korzystam z zaległego wypoczynkowego, a potem sobie troszke wychowawczego wezmę, a w wolnych chwilach robię to co lubię i tłukę na tym szmalec :-D ( żartuję ) troszke sobie dorabiam na Pampersy;-)
Angun współczuje nerwów i tego poczucia winy, kiedys mi sie przydarzył taki upadek z najstarszym synem ( lata świetlne temu ) denerwowałam się jak nie wiem co, ale wyrósł chłop jak dąb, niedobry łobuz i cwaniak, tak więc uszy do góry, takie wypadki się naprawde bardzo często zdarzaja i nie obwiniaj się, to są ułamki sekund....a Artik jest na bank cały i zdrów ;-)

Edit
niuniunia a może sie przebranżowisz na kundle:-D, tam gdzie robiłam kurs było 4 groomerów i 2 z nich to byli niegdysiejsi fryzjerzy ludzcy, którzy się właśnie przebranżowili, świetnie sobie radzili i mówili, że w życiu nie wróciliby do cięcia ludzi:rofl2:...jeden jedyny warunek, trzeba kochać zwierzęta ;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry