Anek82
Fanka BB :)
Dzień dobry mamusie,
Dziękuję Wam wszystkim gratków za ząbek Zosi. Już go kilka razy "użyła" podczas cycowania... Wydaje mi się, że trochę krzywo wyłazi ten ząbek, ale mam nadzieję, że to tylko moje "zboczenie" zębowe (sama noszę aparat - juz 2 lata i wszystkim bym paszczę prostowała).
mirelka, ponko, Angun - dzięki za słowa otuchy dot. powrotu do pracy. U mnie się trochę to komplikuje, bo moja przyszła szefowa ponoć rozpowiada po pracy, że "nie wie, po co ja w ogóle wracam i jak ja sobie to wyobrażam" - nieciekawa atmosfera.
onanana - świetnie, że Majeczka przybrała na wadze... a tak się martwiłaś. Oby ulewanie minęło i gastrolog nie był potrzebny.
marttika- podziwiam Cię, że chce Ci się gotować obiadki dla Filipka. Ja jestem za leniwa - wolę słoiczki.
Ssabrinaa - cóż to się Samiemu porobiło Chyba bedziecie musieli zmienić babkę od ważenia. Bidulek tak się napłakał... może wyczuł od niej jakieś złe fluidy - maluszki podobno czują czyjeś samopoczucie.
Niuniunia20 - ale żeście pospały szczęściary. Zośka jak wstaje o tej 6 to już na dzień, nie ma szans na dospanie. Z tym, że ja nie daję jej do mojego łóżka na spanie w ogóle - chociaż mnie to kusi, tak się przytulić do bobika i razem pokimać. Chcę nauczyć Zosię, że od spania jest jej własne łóżeczko.
Szkoda, że nie dotarliście na pogrzeb - złośliwość losu.
Ja bym na Twoim miejscu kupiła MM po 6mcu.
Gola84 - no gratki dla Poliszonka za zębisko!!!! Nie muszę chyba mówić, że zazdroszczę bezobjawwego ząbkowania. U nas żel idzie codziennie, plus paracetamol i czasem Camilia....
Myśmy z B. pojechali o 18tej do Fashion Housa do Sosnowca. Zośka została z tatą na polku a ja biegałąm po sklepach. Jak ja nie znoszę zakupów, to szok... Ale kupiłam jeansy, bawełniane alladynki, majciochy i 2 t-shirty. Na łażenie nie miałam czasu, bo o 19:40 trzeba było wracać, bo o 20tej kąpiel... Qrde nie umiem się zorgnizować...
Muszę się znowu pożalić na B. Wczoraj on miał się cały dzień Zosią zajmować - ja tylko cycowanie. Okazało się, że B. świetnie zajmuje się dzieckiem, pod warunkiem, że łopatologicznie mówię mu, co ma w jakim momencie zrobić: kiedy nakarmić i czym, kiedy jakie witaminy, kiedy pieluche zmienić, nawet kiedy ma iść spać na drzemkę. Z tego wszystkiego Zośka 2x leżała bidulka we własnej kupie - bo tatuś "nic nie czuł". Zamiast dać małęj obiadek, bo była jej pora jedzenia, to ten maszeruje z nią do łóżeczka, myśląc, że chce spać. A o "łatwy planie" nie wspomnę - schemat mojego dziecka runął w gruzach wczoraj. O ile przy mnie 3godzinny rytm jest zachowany w 90%, tak wczoraj Zosia w dzień ani razu nie spała w łóżeczku Cały czas płakała. B. musiał z nią 3x iść na spacer, żeby tam się choć trochę kimła.
Ja z tego wszystkiego się znowu poryczałam - miałam mieć "dzień wolnego", żeby sobie coś porobić, odpocząć... to cały dzień się denerwowałam, musiałam chodzić sprawdzać co u Zosi, bo gdyby nie ja, to by dziecko 2x się kisiło w zasranej pieluszce.... Kurde - załamałam się - Zośka ma pół roku a B. nie dał by sobie z nią rady, gdyby musiał z nią faktycznie sam zostać.
Na szczęście dziś już B. w pracy i Zosia jet ze mną - to może dziecko wróci mi do równowagi psychicznej.
Łoszzz, ale się rozpisałam.
Zajrzę wieczorkiem mamuśki. Cmoki.
Dziękuję Wam wszystkim gratków za ząbek Zosi. Już go kilka razy "użyła" podczas cycowania... Wydaje mi się, że trochę krzywo wyłazi ten ząbek, ale mam nadzieję, że to tylko moje "zboczenie" zębowe (sama noszę aparat - juz 2 lata i wszystkim bym paszczę prostowała).
mirelka, ponko, Angun - dzięki za słowa otuchy dot. powrotu do pracy. U mnie się trochę to komplikuje, bo moja przyszła szefowa ponoć rozpowiada po pracy, że "nie wie, po co ja w ogóle wracam i jak ja sobie to wyobrażam" - nieciekawa atmosfera.
onanana - świetnie, że Majeczka przybrała na wadze... a tak się martwiłaś. Oby ulewanie minęło i gastrolog nie był potrzebny.
marttika- podziwiam Cię, że chce Ci się gotować obiadki dla Filipka. Ja jestem za leniwa - wolę słoiczki.
Ssabrinaa - cóż to się Samiemu porobiło Chyba bedziecie musieli zmienić babkę od ważenia. Bidulek tak się napłakał... może wyczuł od niej jakieś złe fluidy - maluszki podobno czują czyjeś samopoczucie.
Niuniunia20 - ale żeście pospały szczęściary. Zośka jak wstaje o tej 6 to już na dzień, nie ma szans na dospanie. Z tym, że ja nie daję jej do mojego łóżka na spanie w ogóle - chociaż mnie to kusi, tak się przytulić do bobika i razem pokimać. Chcę nauczyć Zosię, że od spania jest jej własne łóżeczko.
Szkoda, że nie dotarliście na pogrzeb - złośliwość losu.
Ja bym na Twoim miejscu kupiła MM po 6mcu.
Gola84 - no gratki dla Poliszonka za zębisko!!!! Nie muszę chyba mówić, że zazdroszczę bezobjawwego ząbkowania. U nas żel idzie codziennie, plus paracetamol i czasem Camilia....
Myśmy z B. pojechali o 18tej do Fashion Housa do Sosnowca. Zośka została z tatą na polku a ja biegałąm po sklepach. Jak ja nie znoszę zakupów, to szok... Ale kupiłam jeansy, bawełniane alladynki, majciochy i 2 t-shirty. Na łażenie nie miałam czasu, bo o 19:40 trzeba było wracać, bo o 20tej kąpiel... Qrde nie umiem się zorgnizować...
Muszę się znowu pożalić na B. Wczoraj on miał się cały dzień Zosią zajmować - ja tylko cycowanie. Okazało się, że B. świetnie zajmuje się dzieckiem, pod warunkiem, że łopatologicznie mówię mu, co ma w jakim momencie zrobić: kiedy nakarmić i czym, kiedy jakie witaminy, kiedy pieluche zmienić, nawet kiedy ma iść spać na drzemkę. Z tego wszystkiego Zośka 2x leżała bidulka we własnej kupie - bo tatuś "nic nie czuł". Zamiast dać małęj obiadek, bo była jej pora jedzenia, to ten maszeruje z nią do łóżeczka, myśląc, że chce spać. A o "łatwy planie" nie wspomnę - schemat mojego dziecka runął w gruzach wczoraj. O ile przy mnie 3godzinny rytm jest zachowany w 90%, tak wczoraj Zosia w dzień ani razu nie spała w łóżeczku Cały czas płakała. B. musiał z nią 3x iść na spacer, żeby tam się choć trochę kimła.
Ja z tego wszystkiego się znowu poryczałam - miałam mieć "dzień wolnego", żeby sobie coś porobić, odpocząć... to cały dzień się denerwowałam, musiałam chodzić sprawdzać co u Zosi, bo gdyby nie ja, to by dziecko 2x się kisiło w zasranej pieluszce.... Kurde - załamałam się - Zośka ma pół roku a B. nie dał by sobie z nią rady, gdyby musiał z nią faktycznie sam zostać.
Na szczęście dziś już B. w pracy i Zosia jet ze mną - to może dziecko wróci mi do równowagi psychicznej.
Łoszzz, ale się rozpisałam.
Zajrzę wieczorkiem mamuśki. Cmoki.