Witam Was mamusie,
my cały piątek i sobota poza domem byłyśmy więc nie miałam jak pisać do Was, czytałam ale na odpisanie już nie miałam czasu
nimfi ja tak samo Nadii podnoszę oparcie,zastanawiam się czy jej nie zmienić już na spacerówkę, chociaż w gondoli się jeszcze mieści, ale ona jest taka ciekawska...
angun,pepsi fajnie macie że się spotkałyście... mi tak brakuje starsznie jakiejś koleżany z dzieckiem, z którą mogłabym wyjść na spacer pogadać... bo niestety wszystkie moje koleżanki sprzed ciąży zapadły się pod ziemie
katerinka szybkiego powrotu do zdrowia dla mamusi
anna fajnie że synuś się spisał w podróży,a Ty następna odważna mamusia jak winki
winki hehe ja też mam czasami takie dni że z chęcią bym oddała komuś mojego Nadjeżnika, ale zaraz mi przechodzi jak tylko ta małą rozbójnica się do mnie uśmiechnie
my całe dnie ostatnio na dworze spędzamy,chodzimy po tatę do pracy parę kilometrów ,
ja staram się iść dość szybkim krokiem,wciągam brzucha spinam poślady i mam super fitnes na świeżym powietrzu hehe
wczoraj wyszłyśmy i w połowie drogi zauważylam że zapomniałam smoczka, a Nadia jak wpadnie w szał to bez niego się nie obędzie... na szczęście moja kochana córunia była grzeczna jak aniołek i nawet raz nie zapłakała przez 4h
a dzisiaj idziemy na cmentarz postawić świecuszkę u właściciela mieszkania
w piątek był pogrzeb ale stwierdziliśmy że nie ma sensu iść bo jeszcze by jakieś kwasy wyszły z tą rodzinką :/
więc życzę Wam udanej niedzieli Kochane i dużo dużo słonka
my cały piątek i sobota poza domem byłyśmy więc nie miałam jak pisać do Was, czytałam ale na odpisanie już nie miałam czasu
nimfi ja tak samo Nadii podnoszę oparcie,zastanawiam się czy jej nie zmienić już na spacerówkę, chociaż w gondoli się jeszcze mieści, ale ona jest taka ciekawska...
angun,pepsi fajnie macie że się spotkałyście... mi tak brakuje starsznie jakiejś koleżany z dzieckiem, z którą mogłabym wyjść na spacer pogadać... bo niestety wszystkie moje koleżanki sprzed ciąży zapadły się pod ziemie
katerinka szybkiego powrotu do zdrowia dla mamusi
anna fajnie że synuś się spisał w podróży,a Ty następna odważna mamusia jak winki
winki hehe ja też mam czasami takie dni że z chęcią bym oddała komuś mojego Nadjeżnika, ale zaraz mi przechodzi jak tylko ta małą rozbójnica się do mnie uśmiechnie
my całe dnie ostatnio na dworze spędzamy,chodzimy po tatę do pracy parę kilometrów ,
ja staram się iść dość szybkim krokiem,wciągam brzucha spinam poślady i mam super fitnes na świeżym powietrzu hehe
wczoraj wyszłyśmy i w połowie drogi zauważylam że zapomniałam smoczka, a Nadia jak wpadnie w szał to bez niego się nie obędzie... na szczęście moja kochana córunia była grzeczna jak aniołek i nawet raz nie zapłakała przez 4h
a dzisiaj idziemy na cmentarz postawić świecuszkę u właściciela mieszkania
w piątek był pogrzeb ale stwierdziliśmy że nie ma sensu iść bo jeszcze by jakieś kwasy wyszły z tą rodzinką :/
więc życzę Wam udanej niedzieli Kochane i dużo dużo słonka